𝒯𝓇𝓏𝓎

1.4K 60 4
                                    




Jaehyun już od samego rana zdołał zapisać dwa zeszyty i był w trakcie pisania trzeciego. W takich, nostalgicznych miejscach, wena dopadała go co chwile, a w związku z tym, iż Renjun jeszcze słodko drzemał w swoim pokoiku, on pił kawę w spokoju, na tarasie, zajmując się swoimi sprawami.

Co jakiś czas, mocniejszy podmuch wiatru, starał się przekręcić strony notesu, lecz było to niemożliwe, z powodu ręki Hyuna, umieszczonej na nim.

- Tatusiu.. - Chłopiec ustał w progu drzwi prowadzących na taras i oparł się ostrożnie o framugę, pocierając swoje oczka.

- Co robisz?

Jung spojrzał na chińczyka, którego widok go rozczulał.

- Piszę, coś się stało?

Podszedł powolnym krokiem do starszego i usiadł na jednym z jego ud, umieszczając nogi między tymi Jaehyuna. Jedną dłoń położył na jego ramieniu, przyglądając się detalom jego twarzy.

- Nic się nie stało, czuję się jeszcze zmęczony bo dopiero wstałem.

Starszy ułożył rękę na udzie mniejszego i zaczął je delikatnie gładzić kciukiem.

- Rozumiem Renjunie, może zrobie ci herbatkę, hmm?

- Mhm. - Zamruczał cicho, speszony dotykiem Hyuna. - Poproszę.

Mężczyzna odłożył chłopca na siedzenie, a następnie ruszył do kuchni. Wiedział iż Renjun uwielbia zwykłą, czarną herbatkę z cytryną, więc zalał kubek wrzątkiem i wrócił ponownie na podwórko.

Zastał na nim Renjuna, czytającego jeden z jego zeszytów. Bardzo dobrze wiedział, że nie powinien dotykać rzeczy swojego tatusia, ale to było silniejsze od niego. Już wiele razy próbował się do nich dorwać lecz jego moralność mu na to nie pozwalała.

Jaehyun szybkim ruchem zabrał przedmiot z dłoni chłopca. W głębi duszy dziękował, iż imiona zostały zmienione i Renjun nie mógł rozpoznać o kim była mowa.

- Co ty robisz?

- Chciałem sprawdzić o czym piszesz, chociaż trochę. Nie bądź na mnie zły, zamierzałem przeczytać tylko tą stronę kartki i następną, nic więcej.
Przepraszam... - Postawił nogi na zimnych kafelkach, które znajdują się na tarasie, położył dłonie na kolanach i spuścił głowę.

- Bardzo przepraszam tatusiu...

- Masz się mnie słuchać i nie dotykać moich rzeczy.- Mężczyzna zawsze był ostoją spokoju, nic nie mogło go zdenerwować. Nawet gdy jego była dziewczyna, zarzucała mu liczne zdrady, on miał to w głębokim poważaniu i nawet nie słuchał tego „chwilami" wrednego babska. Jednak gdy chodziło o jego „książki", „zeszyty" czy tam „notatniki" był bardzo surowy i właśnie w tej chwili, poruszył dla chłopca temat, o którym on nie lubił słuchać.

- Mogłeś mieć mnie gdzieś jak jeszcze twoja matka żyła, ale teraz jej nie ma, więc kurwa nie waż się tego ruszać.- Przeleciał chińczyka zimnym,
bezuczuciowym spojrzeniem, którego on tak bardzo nienawidził, mimo iż nigdy nie było posłane w jego stronę, lecz wiele innych osób go doświadczyło.

Renjun bez żadnego słowa wstał i pobiegł do swojego tymczasowego pokoju, zamknął się w nim na klucz i schował pod kołdrą. Nienawidził gdy ktoś zaczynał temat o jego mamie, a po Jaehyunie się tego ani trochę nie spodziewał co jeszcze bardziej go dobiło. Płakał przez pewien czas, aż w końcu wykończenie wygrało i biedny chłopiec zasnął.

A Hyun? Go oczywiście dopadły wyrzuty sumienia, bo przecież jak mógł tak się zachować wobec swojego kwiatuszka? Schował książki głęboko w bagażnik, by młodszy ich nie znalazł, oraz by Junga nie korciło do pisania, a gdy ciche szlochanie przestało rozbrzmiewać w domu, poszedł sprawdzić co u chłopca.

Delikatnie odkrył kawałek kołdry, z jego zaczerwieniałej buziulki i poprawił go z równą ostrożnością.

Chłopiec nawet nie drgnął, spał dalej w tej samej pozycji, z lekko uchylonymi wargami, których Jaehyun tak bardzo pragnął. Pragnął całego go, ale starał się to ukrywać, co jak narazie mu wychodziło, lecz dobrze wiedział, że kłamstwo ma krótkie nogi.
Koreańczyk opuścił pokój i udał się na dół. Z okna z kuchni miał idealny widok na spore jeziorko, jednak nie był za wielkim fanem pływania, w końcu przyjechali tu dla nastolatka.

A gdy nadeszła złota godzina, usłyszał ciche kroki na schodach, należące do jego podopiecznego. W myślach dziękował Bogu za to, że wreszcie będzie miał okazje pogodzenia się z chłopakiem.

Ale on, niemiał zamiaru odzywać się do Jaehyuna bo co jak co, ale jego słowa go zraniły, a na dół schodził po to by się napić. Gdy zostały mu zaledwie dwa schodki, jego nogi w jakiś dziwny sposób się zaplątały, a on zaczął z nich lecieć. 

Chińczyk miał ogromne szczęście, że jego tatuś miał dobry refleks i złapał go w czas, kładąc jedną rękę na jego plecy, a drugą pod zgięcie kolan. Jak księżniczka.

- Dziękuję. Możesz mnie już postawić hyung. - Powiedział patrząc cały czas w inną stronę.

- Przepraszam Jun, już tak nie powiem, obiecuję.

- Mhm, dobrze, ale serio możesz mnie już postawić.

Jaehyun odstawił chłopca na panele, cicho wzdychając, gdyż nie chciał tego robić, ale zarazem nie miał zamiaru zmuszania go do niczego. Czuł, że dziś ewidentnie się nie pogodzą, więc powinien sobie po prostu odpuścić.

 Czuł, że dziś ewidentnie się nie pogodzą, więc powinien sobie po prostu odpuścić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Little, Precious Boy/// JaejunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz