1 Zakład

24 1 1
                                    

  

  Selene Pov.

Jestem Selene mam aktualnie jakieś sześć tysięcy lat. Wyglądam jak dziewiętnastolatka, mam jasną karnację, oczy koloru płynnego złota, blond włosy z czarnym ombre i usta krwisto czerwonego koloru. Jestem pół demonem-pół aniołem, mam śnieżnobiałe skrzydła po ojcu i czarne szpony po matce, mam też rogi, które są tego samego koloru co włosy. Jestem córką Lucyfera, tym samym księżniczką piekła. W tym momencie próbuje znaleźć ojca mam złe przeczucia, dzisiaj odbywa się cotygodniowe spotkanie w niebie na temat pracy nieba i piekła w nabywaniu nowych dusz, samo spotkanie nie napawa mnie lękiem tylko osoby biorąc w nim udział, a w szczególności jedna archanioł Gabriel brat ojca, sam wujek Gab mi nie przeszkadza tylko to że lubi zakładać się z moim ojcem o różne rzeczy,weźmy na przykład to, jak Gabryś założył się z ojcem oto kto stworzy lepszego gada, w wyniku czego powstały dinozaury,raz w jeden z swoich zakładów wmieszali Azazela, byłego anioła, który stanął po stronie ojca w wielkim buncie w niebie, tak czy siak w wyniku tego zakładu Azazel stworzył epokę lodowcową w wyniku której wyginęło wiele gatunków zwierząt, w tym stworzone przez Gabriela mamuty, do dziś Azazel unika Gabrysia jak ognia. Wracając do sprawy, już chyba nie znajdę ojca, mam jednak nadzieje, że nie dojdzie do żadnego głupiego zakładu.

Lucyfer Pov.

Długo jeszcze będzie trwać to spotkanie, zaraz zasnę ileż można mówić o statystykach przyjmowanych dusz w niebie i piekle. Po spotkaniu umówiłem się z Gabrysiem na piwo, ale to nie o to chodzi chcę zobaczyć już moją ukochaną córeczkę, jest moim oczkiem w głowie co z tego że ma sześć tysięcy lat, dla mnie wciąż jest tą dziewczynką której dawałem całusy na dobranoc- Lu to co idziemy na tego piwo czy wolisz spać - powiedział do mnie Gabryś, jakim cudem go nie zauważyłem, eh i tak to bez znaczenia-jasne Gab idziesz-ruszyłem w stronę wyjścia z wielkiej sali obrad w niebie. Na piwo idziemy do baru na ziemi, a dokładniej do 6 Cocktails w Warszawie w Polsce, lubię Polskę to fajny kraj, dobrze się rozwija a przestępczość w porównaniu z innymi krajami jest tam znikoma, Gabryś też lubi tam przebywać.- To co 6 Cocktails w Warszawie- powiedziałem, na odpowiedź nie musiałem długo czekać, od razu po pytaniu odpowiedziało mi skinięcie głowy i szeroki uśmiech mojego anielskiego brata. Time-skip Pije już szósty drink z rzędu a Gabryś nawija o tym jak to było kiedy byłem jeszcze aniołem, jak się ścigaliśmy ko pierwszy doleci do Amenadiela który unosił się dziewięć mil przed nami, zawsze wygrywałem ja z czym Gabryś nigdy nie mógł się pogodzić i mówił że oszukiwałem, ah to byłe piękne czasy bez obowiązków, bez nudnej pracy której mam już po dziurki w nosie, kontynuowałbym swoje narzekanie, ale Gabryś postanowił mi w tym przeszkodzić- Ej Lu a jak tam ci się wiedzie życie- eh ten to nie ma o co się pytać- Po staremu, praca, bar i towarzystwo kobiet do rana, a co chcesz się dołączyć?- zapytałem go. - Nie dzięki, a ty zawsze bez zmian, mógłbym nawet dać sobie rękę uciąć że nie wytrzymałbyś roku na ziemi bez ostrych imprez i zbiorowej orgii, ale popraw mnie jeśli się mylę- No ten komentarz to mnie rozwalił, czy on sugeruje że nie jestem wstanie wytrzymać roku na ziemi w celibacie, ja wielki i potężny Lucyfer Morgenstern nie wytrzymam roku bez seksu i ostrych imprez, no no chyba pora ukręcić trochę nosa Gabrysiowi.- Gab to że jestem demonem nie znaczy że nie mogę wytrzymać roku bez seksu, poza tym założył bym się oto że ty nie dasz rady wytrzymać roku na ziemi żyjąc jak człowiek.- skończyłem mój wywód zadowolony swoim zwycięstwem, które z resztą nie trwało zbyt długo, gdyż Gabryś chyba postanowił mi się odgryźć - Skoro tak sądzisz, to co powiesz Lu na zakład- no nie powiem zainteresował mnie- A o co chcesz się założyć?- zapytałem Gabrysia.- Rok na ziemi żyjąc jak normalni ludzie, bez kontaktu z piekłem i niebem co ty na to?- Życie jako człowiek bym jeszcze zniósł ale życie bez kontaktu z moją córeczką byłoby gorsze niż piekło, które należy do mnie. - Dobra ale zabieramy ze sobą nasze dzieci, ja Selene a ty Luke inaczej nie wezmę udziału w tym zakładzie.- Ha i co zrobisz Gabi.- Dobra zgadzam się, nasz zakład zaczyna się za tydzień, żeby każdy miał czas na przygotowanie się do niego.- Powiedział Gab, - Dobra co powiesz na to aby ten zakład odbył się w Polsce w Warszawie, będziemy sąsiadami a weekendy będą wolne od abstynencji.- Powiedziałem Gobbiemu, - Zgoda- odpowiedział . - To co widzimy się jutro żeby wszystko ustalić-. - Tak do zobaczenia jutro.  

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 29, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zakazany owocWhere stories live. Discover now