NeaYami

189 8 73
                                    

-Tylko pamiętajcie, po wycieczce macie sprawdzian – powiedziała znudzona nauczycielka, a blondwłosa dziewczyna westchnęła.

- Świetnie,nie dość, że do tej pory było ich od groma, to jeszcze zaraz po wycieczce z matematyki? - mruknęła sama do siebie niezbyt z tego zadowolona.

Wizja pracy klasowej zaraz po trzech dniach „laby" nie wyglądała zbyt zachęcająco, ale nie miała zamiaru zrezygnować. To, że jej rodzice zgodzili się na taki wyjazd było... Praktycznie cudem.Zawsze w takich sytuacjach tłumaczyli się tym, że się o nią martwią.

-„Przecież jesteś jeszcze młoda, masz czas na takie wyjazdy. Tonie dla ciebie. Możemy przecież sami pojechać" - zawsze to samo,a teraz? Nie było nawet przekonywania. Po prostu, bez zbędnego marudzenia podpisali zgodę na wyjazd i dali nastolatce pieniądze żeby zapłaciła. Z jednej strony było to dziwne w ich wykonaniu, a z drugiej, cieszyła się z ich decyzji, bo w końcu nie zostanie jako jedyna z klasy na lekcjach. Z transu wyrwał ją jednak dźwięk dzwonka ogłaszającego koniec zajęć, który rozniósł się po klasie. Wszyscy jak jeden mąż zerwali się z miejsc zbierając swoje rzeczy do teczek. Julka, bo tak miała na imię główna bohaterka, spojrzała na koleżankę z ławki obok. Zuza uśmiechnęła się do niej lekko, co dziewczyna odwzajemniła.

-Gotowa na jutro? - zapytała ruszając z nią w stronę wyjścia z klasy

-Jasne. Dzisiaj muszę skończyć się pakować. Wiesz, portfel,kosmetyczka, ręcznik.. Takie podstawowe rzeczy

- Ja też! I szczerze.. Trochę się stresuję – mruknęła nieco ciszej Nea

-Czym? - dziewczyna spojrzała na blondynkę

- No wiesz... Trzydniowa wycieczka, a potem nagle sprawdzian, od którego zależy nasza końcowa ocena. To nie jest sprawiedliwe – westchnęła

- Oj tam, uczysz się dobrze, masz fajne oceny... Więc czym tu się stresować? - Zuzka poklepała ją po ramieniu

- Na pewno?

-Jasne!

Nea przez chwilę była cicho, ale ostatecznie na jej twarz wpłynąłszczery uśmiech.

- No dobrze, dziękuję! - małolatka przytuliła koleżankę, po czymodsunęła się

- To co? Do jutra?

Julka kiwnęła głową na potwierdzenie.

- Paa~- pomachała jej, po czym ruszyła w stronę domu.

Tymrazem wolała pójść nieco okrężną drogą. Chciała na spokojnieprzemyśleć to, co musi jeszcze zrobić, a najlepszym miejscem do tego, była rzeczka. Jej szum zawsze uspokajał młodą Polkę, a niedaleko rosnące dęby dawały przyjemny cień w upalne dni.Uśmiechnęła się sama do siebie idąc wybraną ścieżką.Przyglądała się z zachwytem kwitnącym obok drogi rumiankom,zielonym listkom drzew, falującej wodzie i zwierzętom. Może nie było ich dużo, ale ćwierkające wesoło wróble i latające jaskółki zdecydowanie potrafiły poprawić humor, w przeciwieństwie do głośnych i skrzeczących kruków. Nie spieszyło jej się. Miała sporo czasu, a do spakowania już tylko podstawowe rzeczy.Niebieskooka popatrzyła na taflę wody i nieco zdziwiła się zauważając coś rudego. Było to tylko odbicie,więc przeniosła wzrok na gałąź wyżej, z zaskoczeniem odkrywając puchatą, rudą kulkę z orzeszkiem w policzku. Machała powoli ogonkiem patrząc na dziewczynę.

- Oh, wiewiórka – uśmiechnęła się sama do siebie nie przeszkadzając stworzeniu.

Po chwili ruszyła w dalszą drogę podśpiewując sobie coś pod nosem.

Na miejscu była po około dziesięciu minutach. Tam przywitała się z domownikami.

- Jak było w szkole? - zapytała mama patrząc na córkę

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

BnHA One-ShotsWhere stories live. Discover now