Rozdział 3

973 68 27
                                    

Nicolette

   Stojąc przed budynkiem nowej szkoły czułam jak mój żołądek zaciska się w supeł. Z Jones College Prep High do jednej z miejscowych szkół w Riverdale, a dokładniej do Southside High.
 Wdech. Wydech.. Może wyglądałam w tej chwili  jak kompletna idiotka, ale zawsze tak robiłam gdy się stresowałam.
    Wchodząc po schodach wpadłam na jakiegoś chłopaka.
     — Przepraszam — wykrztusiłam spoglądając na niego. Miał szarą czapkę, w kształcie przypominającą korone — Nie zauważyłam cię.. — zaczęłam się tłumaczyć ale on mi przerwał
    — Wszystko w porządku — odparł posyłając pokrzepiający uśmiech — Naprawdę — dodał widząc jak próbuje mu za wszelkę cenę przerwać. — Jughead — przedstawił się
      — Nicolette

Weszliśmy do środka i odrazu zostaliśmy przerzuceni przez skanery. Który zapikał, kiedy brunet przeszedł. Mruknął coś o przypinkach i ściągnął ją rzucając na jakiś stolik. Nie rozumiałam dlaczego chodził w tej czapce, zdecydowanie lepiej bez niej wyglądał.
      — Forsythe Pendleton Jones III i Nicolette Richardson — powiedziała dziewczyna o bliżej nieokreślonym kolorze włosów, przeplatających się z różowymi pasemkami, po czym pstryknęła dwa zdjęcia — Toni Topaz, będę was oprowadzać po Southside High.

                                   ****
   Szkoła marzeń to napewno nie była. Wszędzie widniało graffiti, a w kabinach brakowało drzwi.
    — A to kafeteria — wskazała miejsce ręką. Tu również nie mogło zabraknąć graffiti z tym, że tu stała także metalowa siatka. — Tam siedzą ghulis, wrogi gang. Wyścigi uliczne — westchnęłam. Wszyscy siedzieli w grupach — Ja siadam z Serpents 
     — Należysz do Southside Serpents? – zapytał zdziwiony chłopak. Potwierdziła skinięciem głowy. Byłam skołowana.
      — Zaraz wrócę — mruknęłam do nich. Schowałam ręce do kieszeni i ruszyłam w kierunku wyjścia. Przemierzałam korytarze bez celu. Czułam na sobie ich pusty bez ani krzty emocji wzrok.

Usiadłam na schodach, po których schodziłam wcześniej z Topaz i Jonsem. Wyciągnęłam lekko pomiętą kartkę. Znów czytałam ten list, a po moich policzkach spływały łzy.

       — Taka byłaś ostatnio cwana, a teraz? — gdy tylko usłyszałam jego głos szybko wepchnęłam kartkę do kieszeni i zmierzyłam go wzrokiem. Jak ja go nienawidzę. — Teraz nic nie powiesz?
       — Jesteś tak bezuczuciowy, że nawet hieny mają w sobie więcej uczuć od ciebie. Myślisz, że każdy będzie się bał i siedział cicho kiedy ty dowalisz jakimś debilnym tekstem, jeśli chcesz to idź pomęcz kogoś, kto będzie ci się dawał. I to że należysz do gangu nie tobie jakiś przywilejów! — krzyczałam, ocierając kolejne łzy. Pośpiesznie wstałam, poprawiając przy tym czarną spódniczke i wyminęłam, szturchając go ramieniem kierując się w stronę wyjścia z tego cholernego budynku, który od dziś był moją nową szkołą.
  

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 22, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Don't deserve youWhere stories live. Discover now