11

110 7 0
                                    

Korzystając  z okazji, że Itachi z Kisame przebywali w amegakure przeistoczyłam się w pełno postaciowego Youkai i zaczełam polowanie

Na jedynego w tej chwili człowieka...
Na Uchiha Sasuke...

Przeszukiwałam jeden kwadrant krainy ninja.. dość blisko konohy.. pytałam spotkanych Youkai nie znając do końca rysopisu brata Itachiego...

Wierzyłam jednak, że nie odbiegali od siebie wyglądem.

Jedna noc...
Druga...

Pożądanie tego człowieka ładowało mnie ogromnym nakładem energii..

Wraz ze świtem dotarłam na granice państwa, ślepo wypatrując kogokolwiek, kto mogłby mi dać nawet małą wskazówkę..

Jednakże szczęście  było  po mojej stronie...

Szli, we trójkę a w śród nich on

Uchiha Sasuke.

Zeskoczyłam wprost przed wędrujących shinobi... moje kimono lekko powiewało na wietrze, a ja lekko opadlam stopami na ziemię.

Moje puste oczy wpatrzone były w brata Itachiego.

Jeden z jego towarzyszy, rzucił kunaiem w moją stronę , cała trójka była w gotowości.

Usmiechnelam  sie kwaśno kiedy kunai przeleciał  przez moje pół przeźroczyste ciało.

- Niezła próba, ale nie ze mną - chwyciłam napastnika za szyję i uniosłam w górę.

Napastnikiem okazała się dziewczyna, krztusząc się pod naporem mojej dłoni.
Przekręciłam głowę obserwując wypływającą ślinę z jej ust.

- wystarczy ! - rzucił Sasuke

Pusciłam  dziewczynę, która z trudem łapała powietrze.

Zmaterializowałam katanę w dłoni.

- Uchiha Sasuke - skierowałam katanę w jego stronę.

Młodszy Uchiha aktywował sharingan.

Pokreciłam głową.

- To nie działa - powiedziałam.
- Pozwól że się przedstawie - kontynuowałam.

Sasuke wyciszył swoje kekke genkai.

- Nie musisz, dobrze wiem kim jesteś, podejrzewam, że każdy to dobrze wie - powiedział shinobi.

Uśmiechnęłam  się gorzko. Lecz zaraz potem przybralam złowrogi wyraz twarzy.

- Pogadamy - rozkazałam.

Sasuke spojrzał na towarzyszy.

Opusciłam garde.
- Sami - dodałam.

Sasuke skinął na towarzyszy i zaczął iść w kierunku który wyznaczyłam.

Zniknelismy z oczu jego kompanom tonąc w leśnej gęstwinie. W jednej chwili odwróciłam  się pchając shinobi w stronę drzewa, przebijając je prawie na wylot. Moja dłoń spoczywała na piersi Sasuke.

- Nie dotkniesz, ani nawet nie spojrzysz na swojego brata, nie wazne jak mocno będzie Cię prowokował.

Sasuke roześmiał się histerycznie.

- Nie wiesz co mowisz !- krzyczał.

- Owszem wiem, chyba że twoje życie ma skonczyć się tutaj - wysyczałam.

Uchiha zastygł.

Kłamałam, łączyła mnie obietnica złożona Itachiemu... jebany kontrakt.. który zawarłam pod wpływem uczuć...

- Nie zabijesz mnie - odpowiedział.
- Aż wylewa się z ciebie to uczucie na które Itachi w ogóle  nie zasługuje... - odpowiedział pewien siebie Sasuke.

Otwartą ręką uderzyłam chłopaka w twarz.. pod wplywem temperatury zostawiłam na jego skórze szron.

- Jak śmiesz odzywać się do mnie w ten sposób...dla mnie jesteś tylko nędznym robalem kroczącym po moim świecie! - krzyczałam.

Sasuke odepchnął się od drzewa stając na przeciw mnie.

- To że jesteś demonem niczego nie zmienia, nie boje się  śmierci, moj brat pokazał mi jej aż nad to. Nie ma nikogo oprócz  niej żeby mógł mnie powstrzymać przed odebraniem mu życia.

Uderzyłam go ponownie, z dużo wiekszą siłą.. Sasuke z łoskotem uderzył  o ziemię i odkasłał krwią.

- Najpierw będziesz musiał przejść  przeze mnie - odparłam odwracając się do Sasuke plecami.

- Będziesz zawsze czuł moj oddech na plecach, nie zaznasz już spokojnego snu - dodałam odchodząc.

Biegłam rozdygotana przez las do kryjówki Akatsuki... zachowywałam się histerycznie.. jak nie ja...

Co się ze mną stało...

Na progu wejscia zatrzymał mnie tanuki...

- Yuki sama, poczekaj, mam Ci wiadomość  do przekazania - zamruczał zwierzak.

Wyciągnełam rękę w jego stronę.

Tanuki pochwycił ją i ugryzł.

Syknełam..

Nim miną cztery pełnie, twój ludzki kochanek posmakuje goryczy śmierci. Złamiesz kontrakt przed jego ostatnim oddechem...

- Co to ma być - wyszeptałam.

Tanuki oblizał się.

- Twoja przepowiednia od górskiego boga, jest tylko jedna droga by ją zmienić, znasz karę za kontrakt z człowiekiem ? - zapytał.

Skinełam na potwierdzenie...

- masz 4 pełnie, zdecyduj, czy jesteś z nami, czy przeciwko... łaskawy bóg obiecał, że rzuci oblivion.. że zapomnisz...zastanów się - to mówiąc Tanuki rozpłynął się w powietrzu.

Roztrzsiona opadłam na kamień przy wejsciu do organizacji..

Spojrzałam w niebo...

Ja już zdecydowałam dobry stwórco...

Ghost story ( Itachi x Yuki )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz