Miłość, cierpienie, wojna... część 1

9 1 0
                                    

Jest rok 1939, sierpień. W powietrzu "wisi" II wojna światowa. Nikt nie chce mówić młodym ludziom co tak na prawdę może się wydarzyć. Żyją tylko tym co sami usłyszą bądź się domyślą.

Przeżywam kolejny gorący, letni dzień. To ostatnie dni beztroski, za kilka dni koniec wakacji. Jest godzina 17, właśnie idę nad rzekę aby spotkać się z moimi znajomymi. Liczę na to, że może oni wiedzą coś więcej na temat wojny. Jestem pełna obaw ale i podekscytowania. Mijam po drodze kilku podejrzanych mężczyzn, nie wyglądają na Polaków. Dochodzę właśnie nad rzekę. Czeka tam na mnie Michał, Kuba, Mateusz, Patrycja, Ola i nowa dziewczyna, której zbytni nie znam- Katia.

-Hej, przepraszam Was, że znów się spóźniłam, ale po drodze kilka razy musiałam iść w inną ulicę, ponieważ odbierałam dziwnie kilku mężczyzn- powiedziałam im a oni słuchali z uwagą.

Zauważyłam, że Mateusz jest jakiś inny. Taki inny niż zwykle. Miałam z nim bardzo dobry kontakt lecz wyczułam, że on nie chce rozmawiać przy wszystkich o tym co go trapi. Patrycja i Ola są siostrami i ogłosiły nam dziś smutną dla nas wszystkich wiadomość. Wyjeżdżają z Warszawy gdzieś na wieś. Daleko od tego miasta i zbliżającej się wojny. Tak zadecydowali ich rodzice. Temat wojny trwał tylko przez chwile podczas naszego spotkania, ponieważ wiemy, że nie można nastawiać się na najgorsze. Zbliżała się godzina 21, wiedziałam, że muszę już wracać do domu. Mateusz zaproponował, że mnie odprowadzi. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ bardzo lubię spędzać czas w jego towarzystwie. Gdy oddaliliśmy się od reszty znajomych Mateusz nagle powiedział: Będzie wojna. Musisz stąd wyjechać. Najlepiej gdzieś daleko, na wieś, tak jak Ola i Patrycja.

-Poczekaj, o czym ty mówisz? -spytałam patrząc mu głęboko w oczy, nic nie rozumiałam z jego słów.- Przecież mówiłeś przy nich, że wojny nie będzie, że nie mamy się o co martwic...

-Wojna jest już pewna. Słyszałem jak mój ojciec rozmawiał dziś z mamą. Wiem, że wojsko polskie szuka broni. Nie wiedzą kiedy wybuchnie wojna, ale są pewni, że Hitler nie odpuści.- powiedział z powagą chwytając mnie za dłoń

-Ja się stad nigdzie nie ruszam!- krzyknęłam mu prosto w twarz-

Nie zostawię mojego miasta, zrobię wszystko żeby je bronić, rozumiesz?!- wyrwałam swoją rękę z jego uścisku

-Ale nie możesz, to jest za duże ryzyko. Niemcy jak rozpoczną wojnę to naturalną sprawą jest, że będzie to rzeź. Musisz uciekać stąd razem ze swoją mamą.

-Zapomnij! -rzuciłam krótko i skręciłam w inną uliczkę.

Mateusz nie wiedział już gdzie jestem więc zostałam sama. W mojej głowie było milion myśli równolegle ustawionych. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie urodziłam się tchórzem. Zawsze byłam odważna i teraz mam stchórzyć?- pytałam sama siebie- Wróciłam do domu i nie mogłam zasnąć. Czytałam wszystkie gazety z ostatniego miesiąca. Szukałam w nich najlepszych odpowiedzi na moje pytania. Nie znalazłam jednak nic. Zwykli, prości ludzie nie wiedzieli jaka jest prawda. O tych sprawach wiedzieli tylko żołnierze i ich rodziny. No i polscy politycy, do których też każdy ma wiele zastrzeżeń.

Nastał kolejny dzień. Nie miałam ochoty widzieć się z nikim z moich przyjaciół. Poszłam na miasto. Chodziłam, obserwowałam, czytałam, szukałam każdego podejrzanego człowieka. Pierwszy raz moje poczucie bezpieczeństwa w Warszawie było praktycznie zerowe. Odwiedziłam jedną z nauczycielek w mojej szkole. Była to młoda kobieta. Uczyła mnie dopiero rok ale złapałam z nią wspaniały kontakt podczas roku szkolnego. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca dlatego poszłam prosić ja o radę. Była zszokowana moją niezapowiedzianą wizytą. Spędziłam w jej mieszkaniu ponad 3 godziny. Powiedziałam o moich obawach, o tym co czuje, czego w tym wszystkim boję się najbardziej. Udało nam się nawet wysłuchać popołudniową audycję w polskim radiu. Ta rozmowa bardzo mi pomogła. Gdy wracałam do domu czułam, że znalazłam kilka odpowiedzi na moje nurtujące pytania, choć jest ich jeszcze bardzo dużo. Czułam, że Pani Joanna jest jedyną osoba, która na prawdę mnie rozumie. Po drodze do domu słyszałam jeszcze kilka osób rozmawiających na temat wojny jednak starałam się ich nie słuchać. Wróciłam do domu i w lepszym już nastroju zaczęłam sprzątać mieszkanie.

Przez kolejne ostatnie dni wakacji sprzątałam, gotowałam, spotykałam się z nauczycielką i czułam się znacznie lepiej. Mateusz kilkukrotnie próbował się ze mną umówić jednak ja nie chciałam aby doszło do tego spotkania. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 28, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość, cierpienie, wojna...Where stories live. Discover now