Rozdział 2. Luke - Łowca Nagród?

107 11 2
                                    

Po tym ,,wyznaniu" Luke' a, Anakin był wściekły zarówno na swojego syna, jak i na brata.

Widząc jego nastrój, Sik szybko ulotnił się do swojego mieszkania. Przez te siedem lat już zdążył poznać swojego bliźniaka i wiedział do czego może być zdolny. Łowca szybko sobie nalał drinka na uspokojenie, gdy ktoś wszedł do środka. Sik szybko schował kieliszek za plecami, gdy jego brat wszedł do pokoju.

- Czy ty przez jeden dzień możesz nie pić? – spytał wściekły.

- Chyba ktoś ma gorszy humor. Nadal się wściekasz na Luke' a? Przecież zaraz zmieni zdanie, takie już są dzieci.

- Raczej nie. On na serio chcę być teraz łowcą jak ty! Nawet już myślał nad bronią.

- Grubo, ale, co ja mam z tym wspólnego?

- To przez twój sposób bycia. Lenisz się w ,,pracy", niby pomagasz ludziom...

- W pewnym sensie pomagam – przerwał Sik.

- Ogólnie twoje życie to jedna wielka zabawa. Jako Jedi...

Sik szybko wypił drinka.

- Rozmawialiśmy o tym. Może jestem wrażliwy na Moc i czasem używam mieczy, ale Jedi nie zostanę, to ci mogę zapewnić.

Anakin westchnął.

- Jak tam chcesz, ale mam dla ciebie propozycję.

Sik spojrzał się na brata pytająco.

- Zamieniam się w słuch.

- Powiedz Luke' owi wszystko, co wiesz o byciu łowcą nagród, ale tak, żeby mu to obrzydzić. Wtedy szybko znowu zechce zostać Jedi.

- Może i tak, ale jest pewien szkopuł: ja nie umiem się źle wypowiedzieć o łowcach, dobrze wiesz, że ja tak po prostu nie umiem.

- To ściągnij coś żywcem z Holonetu, nie wiem. Wymyśl coś, błagam.

Sik westchnął.

- Dobra. Zrobię to, ale tylko dlatego, że jesteśmy braćmi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sik spędził resztę dnia szukając jakichś obrzydliwych faktów o łowcach nagród. To nie okazało się trudne, bo Holonet miał mnóstwo takich artykułów. Nawet znalazł kilka na swój temat, ale te omijał szerokim łukiem.

Zebrane informacje na pewno spodobają się Anakinowi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przed wejściem z mieszkania, Sik ostatni raz przejrzał wszystkie notatki. To chyba powinno wystarczyć. W apartamencie Luke i Anakin już na niego czekali.

- Gotowy? – spytał jego brat.

- Tak i doceń to – odparł Sik i wyjął kartkę. – No, więc... pierwszym MINUSEM bycia łowcą nagród jest... owoce jogan. Czekaj, co?

Łowca szybko przejrzał notatki. Przez przypadek wziął listę zakupów zamiast artykułów.

- Co owoce jogan mają wspólnego z łowcami? – spytał Luke.

- Nic, tylko... Żegnam!

Sik wybiegł z apartamentu, jakby go gonili.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sik, zażenowany, wrócił do swojego mieszkania. Zawalił na całej linii i dobrze to wiedział. Anakin go zabiję za taką wtopę!

Nagle służbowy komunikator zapiszczał. Sik odetchnął z ulgą. Chciał się skupić na tym, co umie najlepiej.

Tym razem, zleceniodawcą był jakiś biznesmen.

- W czym mogę służyć? – zaczął uprzejmie łowca.

- Sorenti-Skywalker, mam dla pana ważne zadanie.

- Ważne zadania to moje drugie imię. Kogoś trzeba uciszyć?

- Nie, chcę, żeby zabrał pan kilka moich rzeczy.

Sik spojrzał na mężczyznę pytająco.

- Nie rozumiem.

- Więc wytłumaczę, niedawno rozwiodłem się z moją psychiczną żoną. Dam głowę, że wcześniej uwiodła sędziego i przez to musiałem jej oddać kilka wartościowych przedmiotów. Teraz chcę odzyskać to, co moje.

- Takie są kobiety – odparł Sik.

- Dokładnie, ale proszę o dyskrecję. Moja eks jest... zdrowo stuknięta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Zatem powtórzmy, dom pana żony jest na Alderaanie i mam zabrać: zabytkowy wazon z Naboo, starą strzelbę z Cato Nemoidi i ścigacz z Tatooine?

- Dokładnie.

- To duży towar. Chwała, że ma jakiś transportowiec, a swoją drogą. To ile kosztował ten ścigacz jak jest taki kosztowny?

- Pięćset tysięcy kredytów, a, bo, co?

Sik zrobił wielkie oczy.

- A tak tylko pytam.

Bliźniaki Skywalker 2: Zawód łowcy || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz