MY

191 12 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


             Duże krople deszczu uderzały o brudne szyby czarnego Mustanga. Zgaszone światła, szum liści i cicha muzyka wypełniająca wnętrze auta. To była mroczna, brzydka noc. Smutek i żal podsycane były atmosferą, panującą dookoła.

              Na tylnym siedzeniu bezwiednie spoczywające, kobiece ciało. Unormowany oddech, zaparowane delikatnie szyby, ciemne kaskady włosów opadające na chłodną, rozluźnioną twarz. Lekko rozchylone wargi, nogi podkulone niemalże pod brodę i zaciśnięte pięści.

             Nachylił się z przedniego siedzenia i odgarnął kilka kosmyków z jej czoła. Napiął bezwiednie mięśnie i kontynuował obserwowanie pięknej istoty, pogrążonej we śnie.

              — O czym teraz śnisz? Czy jestem w twoich marzeniach? Jesteś w nich szczęśliwa? Jesteś spokojna o nowy dzień? — szeptał ledwo słyszalnie, przesuwając opuszkami palców po jej skórze. Po zagojonych bliznach, śladach bezsilności, złości, smutku. Po siniakach spowodowanych kłuciami.

              Poruszyła się i przekręciła na drugi bok. Teraz mógł patrzeć na jej twarz. Zacisnęła powieki, krzywiąc się przez sen. Przysunął się jeszcze bliżej. Na tyle, na ile mógł. Wcześniej wyłączając radio, zaczął coś nucić. Bardzo cichutko. Głaszcząc delikatnie jej roztrzepane włosy, uspokajając dziwnie przyśpieszone bicie swego serca.

               Nigdy nie odkrywał przed dziewczyną swej romantycznej i czułej natury. Nigdy bowiem nie uważał, że takową ma. Nigdy nie wyrażał żadnych uczuć poza pożądaniem. Nie, kiedy był całkowicie „czysty". Podświadomie bał się skrzywdzenia. Odczuwał lęk przed zbytnim otworzeniem się i przed jeszcze większym bólem po utracie.

                Ale nie potrafił przecież zapobiec swoim uczuciom. Bo przywiązał się do ciemnowłosej. Każdą cząsteczką swego ciała. Każdym zmysłem, każdym spojrzeniem. Jego dusza przepełniona była sprzecznościami.

                  Bo pragnął porwać ją czasem w ramiona, wyszeptać do ust jak bardzo mu na niej zależy. Kto wie, może powiedziałby nawet, że ją kocha? I to bez wspomagania się jakimikolwiek używkami.

                    Z drugiej jednak strony, był chłodnym, egoistycznym draniem, który nie odczuwał potrzeby okazywania uczuć. I może nie wiedział o niej wszystkiego, ale znał ją wystarczająco. Wiedział, że nie jest jak większość dziewczyn, a jej reakcją na porwanie w ramiona mógłby być jedynie drwiący śmiech. Może właśnie to trzymało go na wodzy.

                      Westchnął dyskretnie, po raz ostatni przesuwając rozgrzaną dłoń po jej niewinnie wyglądającej twarzy. Wysiadł po cichu z auta, narzucił na głowę kaptur i z trudem odpalił papierosa. Zaciągając się głęboko dymem, zmrużył oczy, obserwując szumiące na drzewach liście. Próbował wyrzucić z głowy wszystkie logiczne myśli. Wszystkie pytania o przyszłość, wszystkie swe obawy. Zaciągnął się ponownie i otwierając szeroko oczy, wypuścił leniwie dym z ust. Siwe opary w kształcie idealnego kółka uleciały gdzieś w stronę nieba, rozpływając się tak szybko, jak jego marzenia i sny z dzieciństwa.


*


                      Zatrzymała samochód na opuszczonym parkingu, oświetlonym tylko jedną latarnią. Usłyszała cichy świst i uśmiechnęła się pod nosem. Spojrzała na śpiącą postać mężczyzny, odbijającą się w lusterku. Wyłączyła silnik i ściszyła radio. Niedbałym ruchem związała swe włosy w kok i odwróciła się po cichu.

                     Kiedy spał, zupełnie nie przypominał jej Louisa. Widoczny spokój i ulga na jego twarzy, w jakiś tajemniczy sposób wprawiały jej serce o przyjemniejsze bicie. Kiedy spał, wydawał się być jeszcze przystojniejszy. Przygryzła wargę i nachyliła się z przedniego siedzenia, odgarniając palcem kosmyk włosów mężczyzny.

                      — Tak bardzo chciałabym wiedzieć o czym śnisz. Czy nareszcie czujesz się bezpieczny? Może udaje ci się spełniać marzenia? Czy wciąż za czymś tęsknisz? — szeptała ledwo słyszalnie, opuszkiem palca przesuwając po zaroście chłopaka.

                       Wydął wargi, cmokając donośnie, a ona uśmiechnęła się szerzej, układając ciepłą dłoń na jego policzku. Niedługo potem zaczęła nucić kołysankę. Tę, którą tak ukochała w dzieciństwie. Tę, która od zawsze dawała jej poczucie bezpieczeństwa.

                       Wiedziała, że się boi. I w tym swoim strachu, był niezwykle męski. Bo nie sztuką jest udawanie silnego. Sztuką jest radzenie sobie ze swymi lękami. A ona przekonana była, że Louis nauczył się tego perfekcyjnie.

                       Kiedy wodziła leniwie wzrokiem po jego twarzy, kiedy opuszkami palców muskała odkryte ramiona, kiedy nachylała się i bardzo delikatnie całowała jego powieki – jej serce zaczynało bić w zupełnie innym niż dotychczas, tempie. Spokojnie, rytmicznie, niezwykle przyjemnie.

                        Zawsze sarkastyczna, zbyt pewna siebie, znająca swą wartość. Bezuczuciowa, zimna, pruderyjna. Mogłoby się wydawać, że świetnie wie czego chce. Ale to nieprawda. Ona nie miała pojęcia czego chce. Czego oczekuje od życia. Już dawno straciła wiarę w ludzi, w otaczający świat. Budowała wokół siebie tamę. Barierę ochronną, by nikt więcej nie mógł jej skrzywdzić.

                      Była przerażona. Okrutnie przerażona samotnością, którą widziała w każdym swoim śnie. Panicznie chwytała się wszystkich środków, by tylko zapomnieć. Choć na chwilę dać odpocząć swym myślom. I nagle zjawił się on.

                     Tak samo zagubiony, tak samo przestraszony, tak samo bezbronny.

                      Nie okazywała uczuć, bo nie potrafiła ich okazywać. Zamknęła swe serce i gdzieś po drodze zgubiła kluczyk. Żyła nadzieją, że na swej drodze spotka kogoś wyjątkowego. Kogoś, kto będzie potrafił dostać się na nowo do jej zwiędłego serca. Ale pojawił się Louis. I wszystko wymsknęło się spod kontroli.

                       Żadne z nich nie było złe. Jedynie wspólnie tworzyli mieszankę wybuchową. Parę, która niszczyła się nawzajem, kawałeczek po kawałeczku. W piękny, sensualny, narkotyczny sposób. 

  



ROAD TO HELL • bad tomlinson ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz