12. Bujka i komnata tajemnic

1.2K 63 66
                                    

Siedziałam na błoniach czekając na Toma już dobrą godzinę. Pierwszy raz od początku roku aż tyle się spóźniał, a mijał już drugi miesiąc. Codziennie siedzieliśmy chociaż chwile rozmawiając na błoniach po kolacji. W ciągu dnia nie zawsze mieliśmy czas się spotkać, porozmawiać. Dlatego zawsze spotykaliśmy się po kolacji. Potrafiliśmy rozmawiać godzinami lub godzinami milczeć, czasem po meczącym dniu życzyliśmy sobie tylko dobrej nocy, ale codziennie spotykaliśmy się po kolacji.

Niestety dziś coś było nie tak bo nigdy aż tyle się nie spóźniał a ja zaczęłam się denerwować. Popatrzyłam do tyłu na drzwi do zamku z których właśnie wybiegła Maddi kierując się w moją stronę. Ruszyłam szybko w jej stronę.

-Tani! Chodź szybko! Tom się bije! -Krzyknęła z daleka a ja zaczęłam biec w jej stronę.

-Jak to się bije!? -Zapytałam przerażona dobiegając do niej.

-Malfoy zaczął na ciebie bluzgać do Toma, ten się wkurzył i się na niego rzucił.

-Rzucił na niego to okropne zaklęcie? -Zapytałam przerażona.

-Nie. Okłada go gołymi pięściami! Chodź szybko! -Mówiła przerażona.

Ruszyłyśmy biegiem w stronę zamku. Przemierzyłyśmy kilka korytarzy i stanęłyśmy w środku ogromnej zadymy. Dzieciaki stały w wielkim kółku a w samym środku był Tom i Anthony. Riddle siedział na tamtym i okładał go pięściami. Przez moment patrzyłam na to przerażona.

-Tani zrób coś... -Jęknęła Holly stając obok mnie. Przepchnęłam się przez tłum dzieciaków i stanęłam przy chłopcach.

-Tommy! Tom przestań! -Krzyknęłam szarpiąc go za ramie. Chłopak spojrzał na mnie wściekłym spojrzeniem, ale gdy tylko zorientował się, że ja to ja złagodniał i podniósł się z Anthonego. Uderzyłam go pięścią w klatkę piersiową i zaczęłam na niego krzyczeć.

-Coś ty sobie wyobrażał!? Chcesz wylecieć ze szkoły!? Chcesz mnie tu zostawić!? Nie poradzę sobie bez ciebie idioto! Nie widzisz, że cię kocham!? -Darłam się jak opętana okładając go pięściami po klatce.

Chłopak złapał mnie za nadgarstki patrząc na mnie zaskoczony. Wszystkie dzieciaki zamilkły patrząc na mnie w szoku a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co wykrzyczałam. Zasłoniłam usta dłonią przerażona. Bałam się jego reakcji. Przez moment stałam w grobowej ciszy po czym odwróciłam się do niego plecami i puściłam się biegiem. Dzieciaki rozstąpiły się robiąc mi przejście.

-Atani zaczekaj! -Słyszałam jak Tom krzyczy za mną, ale ja się nie zatrzymałam.

-Czekaj! -Poczułam jak łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę.

-Mała czekaj. -Powiedział patrząc w moje oczy.

-Mała?... -Zapytałam niepewnie przypominając sobie jak nazywał mnie chłopak z zeszytu.

-Mała, słodziutka gryfonko... Tak to ja... -Powiedział niepewnie chłopak nie puszczając mojej dłoni.

Otworzyłam oczy zdziwiona. Skoro to on był osobą z notesu wiedział co do niego czuje. Już dawno napisałam mu co czuje do Toma. Co do niego czuje. Jeszcze w sierocińcu pisałam mu że Tom mi się podoba. Później pisałam mu, że się w nim zakochałam, ale boje się mu to wyznać. Co teraz powinnam zrobić? Widziałam jak dzieci podchodzą w naszą stronę łaknąc sensacji.

-Wiedziałeś... Wiedziałeś że cię kocham... -Wydukałam a on skinął głową.

Co miałam zrobić? Jak powinnam się teraz zachować? Skoro wiedział i ani razu nie pokazał mi że traktuje mnie inaczej jak tylko koleżankę znaczyło, że on nie żywił do mnie żadnych głębszych uczuć. Spuściłam głowę bojąc się, że rozpłaczę się jak dziecko. Poczułam jego dłoń na moim podbródku zmuszającą mnie delikatnie do ponownego spojrzenia na niego. Jego czekoladowe tęczówki patrzyły na mnie wzrokiem którego nie potrafiłam zinterpretować.

𝕎𝕒𝕝𝕔𝕫𝕒̨𝕔 𝕫 𝕞𝕣𝕠𝕜𝕚𝕖𝕞 [Tom Riddle X OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz