Rozdział 6

4.2K 176 24
                                    

- Chcę jechać do ojca! - krzyknęłam zdenerwowana na moją mamę.

- Nigdzie nie jedziesz w tygodniu. Nie będziesz zawalać szkoły. - odpowiedziała nie patrząc na mnie.

- Odrobię wszystkie zaległości, tylko chcę do niego pojechać. - powiedziałam już trochę spokojniej.

- Powiedziałam już coś.

- Ma do mnie takie same prawa ja ty. - użyłam dla niej bolesnego argumentu.

Moja rodzicielka spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i wypuściła głośno powietrze.

- W porządku... - wyszeptała.

Uśmiechnęłam się zwycięsko i ruszyłam na górę, by spakować kilka rzeczy. W tym czasie sięgnęłam telefon i wybrałam numer taty.

- Halo..? - po trzecim sygnale usłyszałam jego głos.

- Hej tato, mogłabym wpaść? - zapytałam.

- Tak w tygodniu? Mama nie ma nic przeciwko?

- Nie ma. - odpowiedziałam, uśmiechając się pod nosem.

- Okey, przyjadę po ciebie do pół torej godziny. - powiedział. - Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Skończyłam połączenie i zaczęłam pakować do plecaka ubrania. Po niecałej godzinie wszystko miałam naszykowane. Przez resztę czasu zajęłam się mediami.

- Roksana! - krzyknęła moja mama.

- Tak?

- Tata przyjechał!

Zbiegłam szybko na dół i gdy tylko zobaczyłam mojego tatę, rzuciłam się mu na szyję.

- Hej.. - szepnął i objął mnie mocniej.

- Tęskniłam za tobą. - powiedziałam zaciągnęłam się jego zapachem.

- Ja za tobą też, córeczko. - odpowiedział. - Gotowa? Możemy już jechać?

- Tak, oczywiście. - przytaknęłam i pobiegłam po plecak z moimi rzeczami. Gdy byłam z powrotem na dole, obróciłam się w stronę mojej rodzicielki.

- Kocham cię, do zobaczenia. - przytuliłam ją.

- Ja ciebie też. Baw się dobrze. - oddała uścisk i uśmiechnęła się do mnie.

Oderwałam się od niej i wyszłam za próg domu, gdyż mężczyzna czekał już na mnie w samochodzie. Wrzuciłam plecak do bagażnika i usiadłam na miejscu pasażera.

- Gotowa?

- Oczywiście. - uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową.

Jazda minęła nam szybko. Przez cały czas rozmawialiśmy. To o mojej szkole lub o koniach, które sprowadził mój tata.

- Witaj w domu. - powiedział, gdy wyszliśmy z samochodu.

- Uwielbiam tu spędzać czas. - przyznałam. - Ogólnie uwielbiam to miejsce.

Mężczyzna kiwnął głową, podszedł do bagażnika i wziął mój plecak.

- Zaniosę ci go do twojego pokoju. - przytaknęłam mu i ruszyłam w stronę koni.

Stanęłam przy drewnianym ogrodzeniu i sięgnęłam ręką ku zwierzęciu.

- Hej, mała.. - szepnęłam. - Dawno się nie widziałyśmy.

Przeskoczyłam ogrodzenie i dosiadłam konia.

- Masz ochotę na małą przejażdżkę? - zapytałam i pogłaskałam ją po grzywce.

Odsunęłam się z nią z dala od drewna, po czym rozpędziłam i po raz kolejny przeskoczyłam ogrodzenie. Pędziłam na koniu na polanę, gdzie bardzo często spędzałam czas, gdy tu przyjeżdżałam. Przejeżdżka zajęła mi 15 minut, a po tym czasie już siedziałam pod drzewem.

To jest miejsce, gdzie mogę wszytko przemyśleć. Jest tu tak spokojnie i bajkowo... Można powiedzieć.

- Wiedziałem, że cię tu znajdę. - odezwał się koło mnie tak bardzo znany mi głos.

- Muszę coś przemyśleć. - odrzekłam.

- Domyśliłem się. - odpowiedział. - Dlatego tu jestem. Co cię gryzie? - szturchnął mnie w ramię.

- Uczucia.

- To już jesteś na tym etapie? - próbował zażartować, ale gdy zobaczył moją minę od razu przestał się śmiać. - O co chodzi?

- Zakochałam się. - wyszeptałam.

Jak coś.. Tylko tata wie o mojej orientacji.

- To dlaczego jesteś smutna?

- Bo ona nigdy nie pokocha mnie. - odpowiedziałam.

- Skąd ta pewność?

- Ona i ja, to... Dwa różne światy.

- Zawsze warto spróbować. - powiedział. - Gdy nie będziesz próbować, możesz później żałować. - spojrzałam na niego.

- A jeśli jest to nieopłacalne?

- Wszytko jest opłacalne. - uśmiechnął się lekko. - Starałem się o twoją mamę, pomimo tego że nam nie wyszło.. Nie żałuję tego. - przytulił mnie do siebie. - Teraz mam ciebie i jestem szczęśliwy.

- Kocham cię, tato.

- Ja ciebie też, Roksi.











——————————————————
Dzisiaj trochę krótszy rozdział.. Późnej może zostać poprawiony i wydłużony 😊

Do następnego 😁

I shouldn't love YouWhere stories live. Discover now