Chapter 6

123 15 0
                                    

Lauren pov

Obudziły mnie delikatne promienie słońca padające na moją twarz, obróciłam się aby przytulić się do mojego skarbu lecz nikogo obok siebie nie zastałam. Schodząc ze schodów zobaczyłam brunetkę gotującą coś w kuchni, była w delikatnie za dużej koszulce, podeszłam do niej po cichu i pocałowałam ją w policzek.

-Dzień dobry Camz

-Hej Lo, nie chciałam Cię budzić bo słodko spałaś-powiedziała i wtuliła głowę w moją klatkę piersiową

-Co tutaj gotujesz, czuć z daleka-powiedziałam podjadając kawałek tosta i zostając uderzona w rękę szybko ją zabrałam

-Ała to bolało-powiedziałam łapiąc się za rękę chociaż wcale mnie to nie bolało

-Przeżyjesz

-A co jeśli nie?

-Nie dramatyzuj-powiedziała przywracając oczami

Chwilę później zawibrował mój telefon, wyciągnęłam go z kieszeni to Zayn

-Coś się stało że dzwonisz o tak wczesnej godzinie?-zapytałam ponieważ była dopiero 7

-Sprawa z Liam'em jest w toku ale słuchaj ta twoja Lucy jest kompletnie popiepszona, dzisiaj pobiła cztery osoby są to głównie nasi klienci aby zdradzili to kim jesteś więc nie tylko Ty chcesz ją dorwać ale i ona Ciebie. Chcę Ci przekazać abyś jednak na nią uważała i mniej oko na koleżanki a zwłaszcza Camile.-słysząc ostatnie zdanie miałam ochotę iść i zajadać tą Vives,niech spróbuje się nawet krzywo na którąś z nich spojrzeć to będzie z dziewczyną źle

-Dobra dzięki za to, zajmę się tym

-Tylko uważaj na siebie, naprawdę

-Będę do zobaczenia-powiedziałam po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę

Spojrzałam na Camile później na telefon i powiedziałam:

-Camzi ja muszę lecieć

Bez słowa poszłam na górę wzięłam bluzę wróciłam do niej pocałowałam ją w czoło, szybko się pożegnałam i wyszłam.

Napisałam do Malika

Lauren:
Gdzie mieszka ta suka

Zayn:
Ty jesteś pewna że chcesz tam iść?

Lauren:
GDZIE

Zayn:
Bar w którym byliśmy tydzień temu dom po prawo

Gdy przeczytałam tę wiadomość uśmiechnęłam się do siebie i od razu poszłam w tamtym kierunku. Doszłam tam w jakieś 10 min. Stoję i pukam w drzwi po chwili otwiera mi niska brunetka wygląda jakby miała 17 lat.

-Ty jesteś Lucy Vives-pytam z poważną miną

-Zależy kto pyta

-Czy ty jesteś Lucy Vives-zadaje to pytanie ponownie z irytacją w głosie

-Ta to ja coś się stało

Kompletnie bez namysłu złapałam ją za szyję wepchnęłam do domu i przycisnęłam do ściany tak aby nie mogła się ruszyć i mnie nie odepchnąć.

-Myślisz że możesz grozić mi i moim przyjaciółką to się grubo mylisz-powiedziałam po czym uderzyłam ją z całej siły w twarz

-Czy ja Cię kurwa znam dziewczyno?

-Lauren Jauregui mówi Ci to coś? Mam jeszcze jedną sprawę przestań się wpierdalać w nie swoje sprawy.

To było ostatnie co powiedziałam po tym kopnęłam ją kilka razy w brzuch.

-Jeszcze jedno mam nadzieję że nie będzie więcej takich sytuacji.

Po tych słowach opuściłam jej mieszkanie. Można powiedzieć że jedna z listy już skreślona, został Liam mam nadzieję że Zayn się tym zajmie.

SECRET // CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz