4

161 14 3
                                    

Niall obudził się oszołomiony i zmieszany. Promienie słoneczne go oślepiły. Gdzie on był? Na pewno nie leżał w łóżku, nie widziałby słońca za oknem, zasłony miał zawsze opuszczone. Powoli usiadł, mrugając. Po chwili zdał sobie sprawę, że wciąż jest w ogrodzie pod wierzbą. Louis siedział obok niego, już nie spał. Jego głowa znajdowała się na klatce piersiowej starszego, używając jej jaki poduszki. — Cześć.

Niall pomachał w odpowiedzi a potem zmarszczył brwi. Był dzień a oni wciąż siedzieli pod jego wierzbą. Spojrzał na zegarek, spóźnili się do szkoły o godzinę! Gorączkowo postukał w zegarek, jego oczy rozszerzyły się gdy znów spojrzał na siedzącego obok chłopaka. Dlaczego Louis go nie obudził?

— Wiem o tym. Nie musimy tam iść. To znaczy, zawsze możemy pójść jutro. Wiesz, jest dość wcześnie. Wątpię, że dzisiaj coś przegapimy.

Niall uniósł brew zmieszany. Louis chciał opuścić szkołę? Nie wydawał się typem, który chce wagarować.

— Chciałem z tobą porozmawiać. Możemy pójść do szkoły podczas lunchu, żeby zobaczyć się z innymi, jeśli dzięki temu poczujesz się lepiej.

Niall po chwili wahania pokiwał głową. Nie miał nic przeciwko opuszczaniu szkoły - siniakom i bólowi - ale nie chciał, by go przesłuchiwano.

— Co się stało wczoraj? — zapytał Louis lecz zawahał się przez chwilę. — Kiedy ci goście poszli za tobą. Czy cię skrzywdzili?

Niall potrząsnął głową, zdenerwowany bawiąc się palcami.

Louis nie chciał go przesłuchiwać, ale musiał wiedzieć wiedzieć, dlaczego on był taki spięty i cichy. — Czy oni cię zostawili?

Niall ponownie pokiwał głową, przygryzając dolną wargę, położył ręce na swoich kolanach. Louis zaczął się martwić, ponieważ młodszy wydawał się taki zdenerwowany.

— Dlaczego? — Louis zmarszczył brwi. Wiedział, że nie dostanie odpowiedzi, ale musiał się dowiedzieć dlaczego ktoś - ktokolwiek - chciałby skrzywdzić tak nieszkodliwego chłopca.

Blondyn podniósł rękę, pokazując Louisowi swoją dłoń, na której wciąż było napisane słowo "gej" z wczorajszej rozmowy z chłopakami.

— Nienawidzą cię, bo jesteś gejem? — zapytał z niedowierzaniem. — To kompletnie popieprzone.

Niall lekko pokręcił głową. Opuścił rękę, pozwalając, żeby znów opadła bezwładnie.

— Nie sądzisz, że to jest okropne?

Niall pokręcił głową.

— Hm dlaczego?

Niall tym razem się nie poruszył, tylko spojrzał w dół. Louis wiedział, że tym razem trafił w słabość. Przeklął siebie za zadawanie tak wielu pytań.

— Myślisz, że to złe? Być gejem? — Zapytał z niedowierzaniem. Nie sądził, że chłopak mógłby być homofobem, albo wredną osobą.

Irlandczyk potrząsnął głową. Louis nie rozumiał tej sytuacji, to nie było normalne. Wszystko było dość mylące z tym chłopcem, biorąc pod uwagę, że nie mógł po prostu powiedzieć, co miał na myśli.

— Cóż wstydzisz się tego? Wstydzisz się być gejem?

Niall ponownie pokręcił głową i Louis zmarszczył brwi. — Już nic nie rozumiem. — westchnął, zbliżając się do młodszego. — Harry powiedział mi, że jesteś najlepszą osobą w szkole. Dlatego cię dręczą, prawda? Ponieważ chcą być lepsi.

Chłopak potrząsnął głową. Wyjął swój marker i napisał "zasłużyłem" na swojej ręce.

— Zasłużyłeś? — Louis zmarszczył. — Nie możesz pozwalać tak się traktować, bo uważasz, że na to zasłużyłeś.

you found me {nouis polish translation } Where stories live. Discover now