5. [...] nie przestanę Cię kochać

288 32 3
                                    

Nie miałem na nic sił, ale chciałem się go zapytać o czym gadał z Philipsem, bo coś na rzeczy musiało być. Mimo to wiedziałem, że jego odpowiedź będzie brzmiała coś w stylu "o niczym szczególnym" bo przecież ode mnie nie uzyskał oczekiwanej odpowiedzi. Nie znamy się nawet 24h a już by chciał wszystko wiedzieć - pomyślałem przypominając sobie jak się mnie pytał o powód smutków - Chociaż nie zaprzeczę, że mnie również interesuje jego osoba. Oczywiście pod względem co ukrywa. Z drugiej strony wolałem nie zaczynać rozmowy. Prędzej czy później temat zszedłby na moją osobę, czego absolutnie nie chcę. Może jeszcze nie teraz.

Moje rozmyślenia i bezczynne gapienie się na już wygaszony ekran telefonu przerwało pukanie do drzwi. Jęknąłem ze zrezygnowaniem i niechętnie zwlekłem się z łóżka i ruszyłem w stronę drzwi. Po drodze zarzuciłem na siebie jeszcze bluzę. Ktoś chyba bardzo pilnie chciał się tu dostać i wydaje mi się, że wiem kto. Najchętniej to bym teraz chwycił w rękę koc, opatulił się i sobie  usiadł na parapecie i dokończył czytanie książki, albo po prostu posiedział i pomyślał. 

Otworzyłem drzwi, przy których stała brunetka.

-James! -zaraz jebnę - gotowy? zbieraj się! - powiedziała uradowana.

- Po pierwsze nie drzyj mordy - chyba inaczej się nie da - Po drugie nie idę i po trzecie spadaj stąd - dokończyłem.

- Ale miałeś być - czemu ona nadal się uśmiecha?

- Ty sobie coś ubzdurałaś dziewczynko! - już nie wytrzymałem -wypierdalaj bo zaraz kurwa będziesz zbierać swoje zęby z tej podłogi - warknąłem w jej stronę. Chyba pierwszy raz się do niej odniosłem w ten sposób.

- Przestaniesz się drzeć? -usłyszałem za sobą głos Michaela. Tak pewnie! jeszcze tego debila tu brakowało.

- Ooo Michael tak? - zapytała brunetka - zabieram Jamesa na imprezę, chcesz iść z nami ? - zapytała.

- Nie wiem czy jesteś niedosłysząca, ale James już coś powiedział - oznajmił chłopak opierając się o ramę drzwi.

- On zawsze tak mówi! Jest po prostu nieśmiały - haa?! Ja i Michael spojrzeliśmy na nią jak na wariatkę po czym wybuchłem śmiechem.

- No to nieźle musisz mieć w tej główce - powiedziałem mając już gdzieś w jaki sposób się do niej odzywam i wycierając niewidzialną łezkę spod oka.

- Nie wiem co w tym śmiesznego - uśmiechnęła się ale już mniej niż wcześniej.

- Dobra nie mam sił - westchnąłem - Adijos - i zacząłem odchodzić, ale poczułem dłoń, która chwyciła mnie za nadgarstek.

- Chciałam spędzić z tobą czas!! - krzyknęła spuszczając głowę - nie wiesz jak to jest! codziennie o tobie myślę. Próbowałam zapomnieć, ale nie umiałam! nigdy nie przestanę Cię kochać ! - szum w uszach i cisza.

Nawet zrobiło mi się jej trochę żal, ale nadal byłem wściekły. Nie jestem w stanie jej tego odwzajemnić. Nawet jej nie lubię i denerwuje mnie samym widokiem. Naprawdę robiłem wszystko żeby ją zniechęcić, ale nawet na wiadomości tak kontrowersyjne, że lepiej o nich nie rozmawiać nie zadziałało! Skończyły mi się pomysły...

-... co mam zrobić żeby się odczepiła? - zapytałem poruszając tylko ustami i nie wydając żadnego dźwięku w stronę Michaela a Stella ze spuszczoną głową nic nie widziała. Chwilkę to trwało bo chłopak domyślał się że trzeba jakiś argument wymyślić bo ona łatwo nie odpuści. Stał tak z zamyśloną miną i nagle wypalił :

- Będziesz musiała - powiedział chłopak, na co oboje na niego spojrzeliśmy -James jest inny - zaczął ale widząc moją minę dodał od razu - jest gejem - spojrzał na Stelle a ja stałem jak pień i nie mogłem się ruszyć - do tego zajętym, więc wybacz - teraz to już myślałem, że zemdleje.

Dziewczyna patrzyła na nas jak na jakiś idiotów. Z otwartą buzią odsunęła się.

- Nie wierzę... mówisz to dlatego żebym się od niego odczepiła! - zaczęło się - już wiele razy próbował no ale cóż - uśmiechnęła się nieszczerze - wiem że on taki nie jest! - dokończyła krzyżując ręce.

- Taki czyli jaki? - zapytał chłopak pewnie chcąc się z nią podroczyć.

- Nie jest g...gejem! - oznajmiła.

- A skąd możesz to wiedzieć? może dlatego chce żebyś się odczepiła? nie lubi dziewczyn? - zadawał pytania a ja stałem z wielką gulą w gardle.

- James powiedz coś! to prawda? - zapytała patrząc na mnie.

- Sama mówiłaś że jest "nieśmiały" więc nie oczekuj odpowiedzi - powiedział Michael z kamienną twarzą. Jest taki wiarygodny! Kiedyś go zabiję! przysięgam!

- To chociaż powiedz kim on jest? jak ma na imię? - zapytała trochę ciszej co było zaskoczeniem. Spojrzałem na Michaela nie wiedząc co robić. Ten przewrócił oczami tak abym tylko ja to widział i znów zaczął.

- Nie widzisz? mam na sobie jego bluzę - prychnął w jej stronę i wszedł w głąb pokoju.

- Ale...wy się nawet całego dnia nie znacie - powiedziała oburzona. Wyglądała jakby miała się zaraz popłakać.

- Nie twój problem - powiedział chłopak. Tylko on się ciągle odzywał a ja stałem jak ten debil i nic się nie odzywałem. Byłem mu wdzięczny że mi "pomógł" ale równocześnie tym pomaganiem zjebał mi życie mówiąc że jestem kimś, kim tak naprawdę nie jestem.

- No tak się składa że mój - warknęła. Błagam skończ kobieto! - nie wierzę wam - prychnęła - możesz sobie tam mruczeć, ale James taki nie jest i poza tym nie potwierdził! - krzyknęła jakby był tak daleko że było to potrzebne.

Chłopak pojawił się po chwili obok mnie. Spojrzał mi w oczy jakby chciał mi coś przekazać a dokładnie "albo teraz to zakończymy albo jej zajebie i zginie na miejscu". Nie powiem ale jak się wkurzy to mógłby zabijać wzrokiem. 

- Chcesz dowodów? - zapytał z chytrym uśmieszkiem, ale mi wcale do śmiechu nie było. Zdziwił tym pytaniem dziewczynę. Zmrużyła oczy i kiwnęła po chwili głową na tak. Brunet przeniósł wzrok na mnie i uśmiechnął się jakby chciał pocieszyć. Najpierw spojrzał w oczy, potem na usta i powtórka a ja już wiedziałem co ma się wydarzyć. Spojrzałem na niego spanikowany. Nie chcę żeby mój pierwszy pocałunek był z chłopakiem! pokręciłem minimalnie głową na znak że się nie zgadzam, ale już odwrotu nie było i dobrze o tym wiedziałem. Na potwierdzenie musiałem tylko oddać pocałunek, ale przecież ja nie umiem i nie chcę! 

Cały mój Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz