🖤 5 🖤

4.4K 241 23
                                    

Miesiące mijały bardzo szybko.
W mgnieniu oka z zimy zrobiło się lato i znowu narzekano, że w taki upał można już dosadnie mówiąc zdechnąć.

Ja wcale nie byłam wyjątkiem. W przeciągu kilku miesięcy poznałam więcej przyjaciół, ale nadal Anna była najbliższa. Była nieodłączną częścią mojego życia. Zawsze, wysłuchiwała, doradzała i zwyczajnie- była.

Jednak też zaczęłam zauważać, że naprawdę  powinnam się za siebie wziąć. Z pięćdziesięciu trzech zrobiło się pięćdziesiąt osiem co było dla mnie naprawdę ciężkie. Na szczęście jednak Anna była zawsze ze mną i wtedy. Zachowywała się jak moja osobista trenerka. Motywowała mnie w diecie, pokazała mi ją i tipy na nią. Potrafiła być też surowa i konsekwentna, jak nauczycielka. Kiedy nie robiłam tego co mi kazała, zaczynała być agresywna i wściekła a po chwili zalewała się płaczem i wychodziła. Musiałam robić to dla siebie i dla niej bo nie chciałam być jeszcze grubsza, a przy okazji stracić przyjaciółkę.

- wejdź na wagę.- uśmiechnęła się delikatnie.

- Jasne.- weszłam z uśmiechem i naprawdę poczułam dumę, gdy waga pokazała, że schudłam dwa kilo. Może to nie aż tak dużo jak na cztery dni, ale zawsze coś.

Odwróciłam się z uśmiechem do Anny, ale gdy zauważyłam na jej twarzy gniew, od razu zszedł mi ten uśmiech z twarzy.

- Czemu tak się na mnie patrzysz? Przecież to dobry wynik.- odparłam.

- Pokaż mi co jadłaś.- wyszukałam zdjęcie mojego dzisiejszego śniadania i obiadu.

Były to trzy plastry pomidora i dwie łyżki ryżu  plus jeden litr wody.*

- Znowu to robisz!!! W ogóle mnie nie doceniasz! Nie szanujesz ani siebie ani mnie!! Nie widzisz ile dla Ciebie robię?! i co niby z tego że na wadze masz o dwa kilo mniej skoro wyglądasz nadal jak słoń?- gdy skończyła krzyczeć, uśmiechnęła się najbardziej szyderczym uśmiechem jakim tylko mogła, a następnie powiedziała zimno; ,,Wychodzę".

Gdy była przy drzwiach upadłam na kolana i przytuliłam się do jej nóg.

- Przepraszam Cię Ana... Proszę Cię nie idź... Tylko Ty jesteś dla mnie jak siostra i możesz mi pomóc...

Przez chwilę patrzyła się na mnie z załzawionymi oczami w ciszy.

- To postaraj się bardziej.- szepnęła, odpychając mnie i wyszła.

Wyszła, zostawiając mnie samą.

Płaczącą i cholernie złą na siebie że jestem taka beznadziejna i znowu zawodzę.

 
                              Au;
                      ☆☆☆☆☆☆

* Nie zachęcam do takiego rodzaju diet.. To jedna z najgorszych opcji, niestety to wiem..

Teraz będzie już trochę bardziej... Dramatycznie? W każdym razie więcej akcji.

Z góry dziękuję za każdą gwiazdkę czy miły komentarz ♡♡

I by the way w końcu nadszedł czas gdy przyszedł w moje ręce nowy telefon i naprawdę znacznie lepiej się  z niego korzysta, ale wiadomo, muszę się do niego jeszcze przyzwyczaić haha

Życzę wam milego dnia czy nocy🖤🦋

Too Skinny [ PL ]Where stories live. Discover now