1. Kłopoty

1.7K 93 30
                                    

*pov. Erena*

Właśnie przechodziłem przez uliczki podziemnego miasta i zastanawiałem się jak to się stało. Ostatnie co pamiętam to to że znaleźliśmy jakiś dziwny kamień a potem światło. Jak otworzyłem oczy byłem już tutaj. Właśnie przechodziłem jedną z węższych uliczek w której widziałem kilka ciał leżących na chodniku. Nie wiedziałem czy ci ludzie są jeszcze żywi czy już od dawna nie żyją. Nie wiedziałem jak się tu znalazłem ale wiedziałem że gdybym słuchał się rozkazów kapitana nie doszło by do tej sytuacji.

~kilka godzin wcześniej~

Od mojej kłótni z kapitanem minęło parę tygodni. Od tego czasu zaczął być jeszcze bardziej surowy dla mnie. Chyba chciał mi w ten sposób dać swojego rodzaju nauczkę. Niedoczekanie jego! Jeśli chce bym zmienił nastawienie do innych to niech on zmieni nastawienie do mnie! Jeśli osoba którą lubię się zachowuje w ten sposób w stosunku do mnie to czemu ja mam zachowywać się tak w stosunku do innych?! Z takimi myślami jechałem przed siebie ponieważ nasza jednostka dostała jakąś misję specjalną i jechaliśmy teraz w stronę jednego z miast gdzie mieliśmy wykonać zadanie. Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyliśmy stary opuszczony budynek który nadawał się do remontu. I to takiego od podstaw. Gdy wszyscy zsiedliśmy z koni kapitan zawołał nas by nam wytłumaczyć po co tu jesteśmy
- a więc musimy załatwić to w miarę szybko i ostrożnie bo nie wiemy ile ta rudera jest w stanie wytrzymać. Podobno znajdziemy tu jakieś substancje potrzebne do badań tej wariatki(Hanji). Bądźcie ostrożni bo nie wiemy tak naprawdę co jest bezpieczne a co nie - powiedział obojętnym głosem patrząc na dom z pogardą. Uśmiechnąłem się na samą myśl że Levi będzie zmuszony do pobytu w tak brudnym otoczeniu. Potem weszliśmy do budynku i zaczęliśmy się rozglądać za tymi substancjami które mieliśmy tu znaleźć. Dopiero po wejściu do piwnicy znaleźliśmy coś na wzór laboratorium. Gdy tam wchodziliśmy postanowiłem rozejrzeć się dokładniej i pomimo wcześniejszych ostrzeżeń kapitana zacząłem wszystkiego dotykać. Gdy trzymałem jakąś dziwnie wyglądającą skałę czarnowłosy zbierał jakieś fiolki z podejrzanymi cieczami. Gdy zakończył czynność spojrzał na mnie
- Eren miałeś niczego nie ruszać! - warknął na mnie i w tym momencie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Skała nagle zaczęła świecić zielonym światłem zmieniającym się w jeden z odcieni niebieskiego i z powrotem. Odłożyłem ją i się odsunąłem wystraszony od tego czegoś a ona zaczęła świecić mocniej
- EREN! - zdołałem tyle usłyszeć przed tym jak zielone światło wypełniło pokój oślepiając wszystkich którzy tam byli. Gdy otworzyłem oczy znajdowałem się w jakiejś ciemnej uliczce a obok mnie leżało jakieś ciało. Z resztą nadgnite już ciało. Gwałtownie się odsunąłem od trupa i wstałem rozglądając się za ruderą w której przed chwilą byłem lecz jej nigdzie nie widziałem. Co gorsza zauważyłem że mrok jaki tu panował nie był spowodowany mrokami nocy tylko brakiem jakiegokolwiek światła słonecznego ponieważ miejsce w którym obecnie się znajdowałem było pod kamiennym sklepieniem. Co oznaczało że znajdowałem się w podziemiach. Zacząłem nerwowo chodzić po uliczkach rozglądając się za kimś z jednostki. Dotarło do mnie że gdybym się słuchał rozkazów nie doszło by do tego przez co zacząłem się czuć okropnie. Potem dotarło do mnie że innym mogło stać się coś złego przez co zacząłem się bać o ich zdrowie. Zwłaszcza o zdrowie jednej osoby którą ostatnio zwyzywałem od potworów przez co zacząłem się czuć podle. A co jeśli coś mu się przeze mnie stało?! Teraz będzie mnie o to obwiniać tego jestem pewien! W końcu ma do tego pełne prawo. A co jeśli pomyśli że zrobiłem to specjalnie by skrzywdzić jednostkę?! Co jeśli nie uda mi się wrócić na powierzchnię i już nigdy więcej nie zobaczę tych kobaltowych tęczówek?! Ta myśl dobiła mnie przez co oparłem się o ścianę i zsuwając się po niej zacząłem cicho płakać. I po cholerę mi był ten bunt?! Przecież to było wiadome że nie skończy się dobrze.

~chwila obecna~

Rozglądałem się za kimś kto mógłby mi pomóc jednak nie widziałem żadnego w miarę ogarniętego dorosłego ani nikogo z wojska. W większości widziałem ledwo żywych lub jakichś szemranych typów. Gdy tak spacerowałem po ulicy wpadłem na jakiegoś dzieciaka. Był bardzo niski i wyglądał na nie więcej niż 5 lat. Miał trochę przydługie czarne włosy. Przez chwilę przez myśl przeszło mi że wygląda jak...

*********
693 słowa
Jak myślicie kim może być tajemniczy dzieciak?

Anomalia czasowa || EreriWhere stories live. Discover now