Rozdział pierwszy: Alfons czy Król?

7 1 1
                                    

Witaj...kimkolwiek jesteś, ważne że jesteś. Tu i teraz, nadszedł w końcu czas, abym przedstawiła ci pewne dwie osoby...i to jak jedna z nich zadecydowała o losach drugiej.

Nadszedł nowy dzień, niestety dla pewnego mężczyzny nowy dzień oznaczał poważnego porannego kaca oraz masę obowiązków. Z pewnością dla niektórych mogłyby one wydawać się jego codziennością wręcz rutyną, z której mężczyzna, cholernie bogaty mężczyzna czerpał dużo przyjemności i zabawy. Lecz czy ktoś rzeczywiście wiedział albo przypuszczał jak było naprawdę? Sądzę, że nie, nawet osoby towarzyszące mu w tych rutynowych zabawach. One widziały to zupełnie inaczej, ale spokojnie do tego jeszcze wrócimy.

Nagle ogromna brama została otworzona przez ochroniarzy rezydencji, którzy zniecierpliwieni czekali na powrót Charliego - szofera. Z daleka słyszeli charakterystyczny odgłos silnika Jaguara, który wydawał dźwięki na całą okolicę. To było zamierzone działanie - Charlie chciał w ten sposób ostrzec ochroniarzy, że jest już na górce i zaraz powinien być już przed bramą.

-Jaguar F-Type zgłasza się.-powiedział do wcześniej wyciągniętej z wewnętrznej kieszeni garnituru mikrofalówki.

-Świetnie, świetnie Charlie.-rzekł jakiś starszy poważny głos po czym  było słychać jakieś odgłosy jakby ktoś się z kimś szarpał i kłócił o coś.-A spadaj.-powiedział drugi dużo młodszy i piskliwy głos, który zwrócił się do osoby, z którą chwile temu się kłócił.-Charlie.-zwrócił się tym razem do szofera.

-No czego tam?-Rzekł zażenowany starając się wjechać ostrożnie autem do garażu- stały tam inne luksusowe samochody, wiec ostrożności nigdy za wiele.

-Masz ze sobą tę małą?-Zapytał z nadzieją i z ciekawością, ponownie po tym pojawiły się zakłócenia i odgłosy szarpaniny.Dziewczynę, która siedziała cały czas cicho na tylnich siedzeniach zlał zimny pot spojrzała przez okno samochodu i dostrzegła dwóch mężczyzn, którzy akurat się ze sobą szarpali...zaciekawiona skupiła na nich swój wzrok i dostrzegła, że poruszanie się ich ust idealnie pasuje do tego co było słychać przez krótkofalówkę, nawet odgłosy i różne zakłócenia prawdopodobnie były spowodowane tym że wyrywali sobie wzajemnie krótkofalówkę. Dziewczyna zaśmiała się.

-Ci dwaj tak zawsze?-Zapytała nieco odważniej wskazując na nich palcem. Szofer pokręcił głową rozbawiony zakładając okulary następnie zgasił silnik rozpiął pas spojrzał w lusterko dając znak dziewczynie, aby zrobiła to samo. W końcu nadszedł czas by opuścić samochód spojrzeć nie przez szybę, a na własne oczy na tę piękną rezydencję...

O s*it.-Powiedziała ściągając okulary patrząc w rezydencję jak w obrazek, dla innych pracowników- szofera i tych dwóch kłócących się ochroniarzy to było coś zwyczajnego, nazwijmy to miejscem pracy, lecz dla Alishy od tej pory miał być to dom, no przynajmniej tak w tedy myślała.

-To my cię zostawiamy mała.-powiedział szofer w obcisłym garniturze i spodniach, które podkreślały jego co nie co z przodu i z tyłu i z dwójką ochroniarzy ruszył w swoją stronę.

-Hej dlaczego nie mogliśmy z nią pogadać, ani się przywitać?-zapytał jeden z ochroniarzy.-No właśnie.-poparł go drugi.-Najpierw musi przyjechać Thomas, później róbcie sobie co chcecie nawet after party zorganizujcie albo imprezę powitalną.-powiedział sarkastycznie szofer.              

-Tyy, zajebisty pomysł, ty masz łeb Charlie.-Powiedział uradowany ochroniarz i przyśpieszył kroku poskakując jak małe dziecko.

-Boshh.-skomentował drugi łapiąc się za czoło był wyraźnie zażenowany swoim partnerem, podobnie do Alishy, ale w sumie dobry pomysł, aby kogoś wkurzyć no, ale gdyby nad tym pomyśleć to z takiego prowokującego zachowania może dpjść do spin.-Hej może dlatego ta dwójka ciągle się ze sobą kłóci?-zapytała sama siebie dziewczyna przewracając oczami.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 22, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Sugar Love p.1Where stories live. Discover now