2120

40 5 0
                                    

23.10 urodziny Emily...

Niby poranek jak codzień ale 16 urodziny obchodzi się tylko raz. Ten dzień chciałam wykorzystać jak tylko się da.

Wstałam i zaczęłam się szykować. Rozczesałam moje kruczo-czarne włosy. Jak na swój wiek miałam dość szczupłą sylwetkę i wąską twarz z dużymi czerwonymi ustami.

Uczesałam swoje włosy w niechlujnego koka i zbiegłam po wysokich schodach na dół.
- Przyszła jubilatka - wykrzyknęłam z radością.

Chwilę rozglądałam się po dużym przytulnym salonie. Nic nie zobaczyłam. Czy to możliwe , że o mnie zapomnieli? Zawsze byłam rozpieszczana i nie przyzwyczaiłam się do ignorowania mnie. Usiadłam na kanapie i włączyłam wiadomości.

-Dzisiaj okaże się czy córka prezydenta umrze- powiedział reporter z pod białego domu

-Jak to umrze? Co to znaczy?- Pomyślałam. - A może...

Moje myśli przerwał okrzyk radości.

-Wszystkiego najlepszego! - krzyknęła cała rodzina.

-Oj no w końcu myślałam , że zapomnieliście.

- O twoich uro? Nigdy! - powiedział mój brat , Kevin

W tym roku będzie kończyć 18 lat.

-Ale to nie koniec niespodzianek - Powiedział chytrze tata - Sprawdź dokładnie swój pokój.

Byłam zdziwiona tym, że wcześniej nie sprawdziłam pokoju. Co rok rodzice chowają gdzieś tam prezent. Wbiegłam szybko do pokoju i przeszukałam wszystkie szafki, aż w końcu zajrzałam pod poduszkę. Pod nią znajdowała się długa koperta. Był to bilet na koncert Stephany Eilish (xDD)!

Zbiegłam do salonu i uściskałam całą moją rodzinę. Nie zapomnę tej chwili...

*popołudnie*

Przeglądałam sobie spokojnie telefon aż nagle zadzwoniła moja najlepsza przyjaciółka, Rose.

-Siema ct?- powiedziałam

-Sto lat!!- krzyknęło kilka osób - czekamy na Ciebie  pod domem!

Nie czekając zbiegłam na dół i przywitałam się z przyjaciółmi. Stała tam moja najlepsza przyjaciółka Rose, i prawie wszystkie dziewczyny z mojej klasy.

-Nasza Jubilatka! - krzyknęła Rose i mnie przytuliła - sokojnie Jack też przyjdzie.

Jack to mój najlepszy przyjaciel. Wszyscy myślą , że go crashuje ale to
nie prawda. Chyba...

-Tsaaa. To Gdzie idziemy? -powiedziałam zażenowana.

- Jak to gdzie? No do mnie - powiedziała z zapałem.

-Jestem - krzyknął Jack ze ścieżki, idąc z kolegami.

-O nie, miałeś przyjść sam!

-Oj cicho nie będę sam z babami.

- Dobra nic nie szkodzi- powiedziałam z lekkim zawiedzeniem.

-Oj przepraszam - mówiąc to podszedł do mnie i mnie przytulił. - i wszystkiego najlepszego.

Jak mnie dotkną to serce zaczęło mi łomotać.

-Dzdzęki ziom- powiedziałam przerywając niezręczną ciszę i lekko go odepchnełam.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeludnienie - początek końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz