Enjoy your meal

27 2 3
                                    

- Co? Będziesz teraz tak na mnie patrzeć?

Din nie był pewien, jak powinien reagować na nowe zachowanie malca. Z jednej strony wiedział, że jest jego prawowitym opiekunem, może nawet jednego dnia zacznie myśleć o sobie jako o ojcu, ale z drugiej strony nie do końca czuł, że odpowiednio zajmie się tą małą istotą.

- Nie wywieraj na mnie takiej presji.

Baby Yoda zaczął cicho gaworzyć i mrugać do niego swoimi małymi oczkami, delikatnie się przy tym uśmiechając.

- Chcesz jeść?

Malec kiwnął głową.

Din podszedł do szafki i wyjął z niej paczkę zawierającą małe kawałki suszonej ropuchy. Wrócił do pomieszczenia, w którym Baby Yoda siedział na różowym kocu rozłożonym na ziemi, i usadowił się obok niego.

- Powoli – rozkazał, unosząc palec w geście ostrzegawczym, po czym wyjął kawałek z paczki i podał dziecku, wkładając mu do buzi.

Tamten zaczął żuć, nie przestając się uśmiechać. Gdy skończył i połknął, spojrzał na swojego opiekuna i ponownie zamrugał.

- No już, już, nie czaruj mnie tymi oczami.

Proces powtórzył się jeszcze paręnaście razy, aż w końcu cała paczka opustoszała i Din wstał, by wyrzucić ją do zsypu na śmieci.

- Chcesz coś jeszcze? – spojrzał na dziecko, a ono przechyliło głowę w bok, jak gdyby lekko zagubione. – Coś do picia? Coś ciepłego? Zupę?

Baby Yoda od razu pokiwał głową i na jego twarzyczkę znów wyszedł szeroki uśmiech.

- Wiedziałem, że tak zareagujesz. – Mando zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. Nalał do brązowej miski chochlę zupy warzywnej i włożył do mikrofalówki. Nastawił na minutę, by odpowiednio się podgrzała i była w stanie ogrzać malca. W jaskini, która tymczasowo była ich mieszkaniem, brakowało jakiegokolwiek ogrzewania. Dziecko zazwyczaj siedziało opatulone w koce albo w jego objęciach, gdy ten nie robił niczego konkretnego.

Mando wyjął miskę i syknął, szybko odkładając ją na blat. Usłyszał cichy śmiech malca i spojrzał na niego.

- To nie jest zabawne, boli.

Baby Yoda w jednej sekundzie posmutniał i spoważniał, po czym wstał i zaczął kroczyć w jego stronę.

- Nie, nie, siedź tam! – Din wskazał na niego palcem. – Nie ruszaj się.

Dziecko znów przechyliło główkę w bok, nie rozumiejąc polecenia.

- Zaraz przyniosę ci zupę, czekaj. – Wziął naczynię przez ręcznik i wrócił do salonu. Siadł obok malca i położył miskę na kocu, pod którym tamten miał złożone swoje małe nóżki. – Smacznego.

Baby Yoda spojrzał na niego i znów przyjaźnie zamrugał oczami, po czym wciągnął w nozdrza parę wydobywającą się z naczynia i lekko potrząsnął głową, jak gdyby coś z siebie strzepując.

- Co? Źle pachnie? Przecież to twoja ulubiona. Napij się.

Malec wystawił rączkę na powierzchnię i uniósł miskę Mocą, po czym odstawił ją na bok i spojrzał na Dina, jak gdyby zawiedziony.

- Jak nie zupa, to co chcesz zjeść? – spytał zrezygnowany Mando i przewrócił oczami. – I nie wymyślaj.

Dziecko wskazało rączką na drzwi wyjściowe i zaczęło gaworzyć, a następnie machać małymi paluszkami.

- Po żabę? Znów? Przecież przed chwilą ją jadłeś... - Din przejechał dłonią po twarzy i westchnął. – Dobra, ale nie siedź za długo na zewnątrz.

Baby Yoda w jednym momencie wstał i zaczął powoli kroczyć w stronę wyjścia z jaskini. Po paru chwilach uderzyło go jasne światło, więc lekko zmrużył oczka, ale nadal śmiało szedł przed siebie. W którymś momencie przysiadł sobie na ziemi, ale jak tylko ujrzał skaczącą kawałek dalej żabę, zerwał się na równe nóżki i zaczął skradać się w jej kierunku.

Zbliżał się bezszelestnie i niepostrzeżenie, aż w końcu skoczył i przygniótł zwierzę swoim małym ciałkiem. Płaz przez chwilę wierzgał nogami, ale Malec sprytnie wsunął go do buzi tak, że żaba nie miała już dostępu do powietrza. Spojrzał na siedzącego na kocu opiekuna. Tamten jednak ani się nie ruszył, ani nic nie powiedział – po prostu obserwował swojego podopiecznego podczas „polowania" i próbował zrozumieć, co takiego fascynującego jest w tych oślizgłych stworzeniach, czego nie ma w kawałkach z paczki, które jadł chwilę wcześniej.

Baby Yoda w jednej sekundzie połknął płaza, choć ten jeszcze dzielnie wierzgał nogami. Po chwili malec szybko zamrugał i szeroko się uśmiechnął, po czym zaczął kierować się z powrotem do jaskini.

- Zadowolony? – spytał Din, gdy dziecko siadło obok niego na kocu.

Mando od razu nakrył go kocem, żeby nie zmarzł, po czym szturchnął palcem jego malutki paluszek. Dziecko spojrzało na niego rozpromienione, uśmiechając się od ucha do ucha, po czym znów zaczęło gaworzyć. Din cicho się zaśmiał i pokręcił głową.

- Cieszę się. Tylko nie wymyślaj tak więcej.



Hej, hej. Wybaczcie nieobecność i praktycznie żadnych znaków życia. Jakoś nie umiałam znaleźć czasu, by cokolwiek pisać i działać, ale dziś, po skończeniu serialu "The Mandalorian" Baby Yoda zainspirował mnie strasznie mocno i nabrałam ochoty na stworzenie dalszej części przygód dwóch głównych bohaterów. Mam nadzieję, że choć trochę się Wam spodoba, i że też widzieliście serial, od początku do końca :) Pochwalcie się wrażeniami, napiszcie do mnie, jak chcecie. Jestem ciekawa Waszych opinii.

Do usłyszenia (mam nadzieję) za niedługo!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 28, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Child - storiesWhere stories live. Discover now