3.Kolacja

336 14 30
                                    


Elena

Wieczór zapowiadał się bardzo miło. Siedzieliśmy z Liamem w restauracji, do której specjalnie pojechaliśmy poza Mystic Falls.

Nie chcieliśmy iść do Mystic Grill'a. Tam jest sam alkohol, a poza tym nie ma żadnych dań.

Cieszę się, że zgodziłam się na to spotkanie. Caroline jednak miała rację, mówiąc że jak się trochę rozkręci, zmienię zdanie co do tego wypadu.

Liam jest bardzo miły, zabawny i bardzo dobrze się czuje w jego towarzystwie.

Przez cały wieczór, odkąd tu jestem, mam banana na twarzy i to jest szczery śmiech.

- I naprawdę nie masz żadnego chłopaka? - spojrzał na mnie z niedowierzaniem. - Jesteś piękna i mądra, a jesteś sama...

- Jak widać, nie poznałam jeszcze tego jedynego - wzruszyłam ramionami. - Tak samo mogłabym powiedzieć o tobie - uśmiechnęłam się szerzej.

- Jestem piękna i mądra? - parsknął śmiechem.

- Jesteś mądry i dość przystojny - poprawiłam nieśmiało.

Czułam jak na moim policzku pojawia się rumieniec.

- Nie znalazłem jeszcze tej jedynej - upił łyk wody.

- Co myślisz o studiach i naszych wykładowcach? - zmieniłam temat.

- Są bardzo ciekawe...

Nie słuchałam go dalej, bo skupiłam się na jego przystojnej twarzy.
On naprawdę jest przystojny!

Ciemne włosy, wyraźnie zarysowana linia szczęki i jego brązowe oczy, które błyszczały.

- O czym myślisz? - przywrócił mnie do rzeczywistości.

- Przepraszam, zamyśliłam się.

- Właśnie widzę, coś nie tak?

- Nie, przeciwnie. Jest bardzo miło i bardzo dobrze się czuję, dziękuję że mnie zaprosiłeś, Liam - założyłam niesforne kosmyki włosów za ucho.

- Cieszę się, że się zgodziłaś - uśmiechnął się delikatnie.

***

- Oszaleję z tobą, Elena! - krzyknęła mi niemalże do ucha Caroline, kiedy po miłym spędzonym wieczorze, spotkałam się z przyjaciółką. - Nie skorzystałaś z okazji?!

- Caro... - przewróciłam oczami. - To było tylko spotkanie przyjacielskie.

- Każdy tak mówi - założyła ręce na biodra.

- Ciągle myślisz o jednym... Naprawdę Caro?

Nie miałam na nią już siły.
Gorzej niż z facetem...

- O nie! - poprawiła swoje włosy. - Gorszy jest Damon...

Powstrzymywałam się przed parsknięciem śmiechem.

- Chyba wyjdę - jedyne co mi przyszło do głowy.

- Nie, teraz mi opowiesz jak było, co robiliście i o czym gadaliście - o mało nie podskoczyła z radości.

Akurat ona bardzo cieszyła się z moich spotkań z mężczyznami.

Zawsze była ciekawa jak się potoczyło spotkanie i w ogóle.

- Miałaś rację. Było bardzo miło i... - nie potrafiłam dokończyć tego zdania, bo w środku czułam tyle pozytywnych uczuć i emocji, że nie potrafiłam ich nazwać.

- Przystojny jest - blondynka zaczęła kręcić loka, uśmiechając się szeroko do mnie, ciesząc się razem ze mną z dzisiejszego wieczoru.

— Ty i ten pedał? — do pokoju wszedł zdziwiony Damon.

— Co ty tu robisz? — Caroline wykrzywiła swoją twarz.

— Nie mieszkasz tu sama — zwrócił się na chwilę do niej, a potem wrócił do mnie. — Z tym pedałem Leonem?

— Damon — mimo, że chciałam chociaż udawać powagę, nie mogłam zacząć się śmiać, na co mężczyzna uniósł jeden kącik ust w górę. — On ma na imię Liam i nie jest pedałem — po tych słowach, szybko spojrzałam na Caroline. — Jutro zawiezie mnie na uczelnię — o mało nie wykrzyknęłam tych słów.

— Ja cię mogę zawieść — odezwał się Damon. — Przecież zawsze to ja to robię.

— Nie zawsze, a poza tym pracujesz i nie powinieneś specjalnie dla mnie się z niej urywać...

— Ty masz na ósmą, a ja na dziewiątą — uśmiechnął się szeroko. — Powiedz temu Leonowi, że masz już podwózkę.

— Damon, nie obraź się, ale to chyba byłoby trochę niegrzeczne z mojej strony...

— Ty i ta twoja grzeczność... — przewrócił oczami.

— Następnym razem, dobrze?

— Wiesz, że zawsze jestem — posłał mi sztuczny uśmiech i wyszedł.

************************************
Hejo! ❤️
Jak Wam się podobał? ^^
Za błędy przepraszam 🙏

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Friends || DelenaWhere stories live. Discover now