○15. Nie mogę mieć uczuć do potwora○

1.3K 102 22
                                    

Hannah napiła się whisky. Negan sięgnął po stojącą na szafce obok butelkę gdy zabrakowało w jego szklance alkoholu. Nalał sobie trunku po czym spojrzał na brązowowłosą, która pokazała że jeszcze ma whisky więc odłożył butelkę. Siedzieli sobie na łóżku i pili. 

-Chyba jeszcze ci nie podziękowałam.- odezwała się Grimes.

-Za co?

-Wiesz za co.- spojrzała na niego wymownie.

-Wiem, tylko się z tobą droczę.- zaśmiał się krótko. Na twarzy brązowowłosej samowolnie zawitał uśmiech, na który Negan odpowiedział tym samym tylko że szerszym. 

Picie tego alkoholu nie było najlepszym pomysłem. Sprawiał że Hannah czuła się bardziej odprężona i swobodna, a racjonalne myślenie gdzieś uciekało. A to prowadziło że trudniej jej było zmagać się z swoimi uczuciami. Trudniej jej było oderwać od niego wzrok, przestać się uśmiechać gdy słyszała jego śmiech, trudniej jej było odsunąć się i nie pragnąć jego bliskości. Próbowała trzymać się granic i nie zrobić czegoś lekkomyślnego, ale to nie było proste. Szczególnie że ona zawsze musiała wpadać w jakieś kłopoty. Może to było w jej naturze więc nie ważne co by zrobiła to i tak problemy jej nie omijają. Tak jak teraz gdy walczyła z pokusą aby go nie pocałować.

Negan wyciągnął dłoń i dotknął jej naszyjnika, a raczej zawieszki w kształcie kwiatka. Pociągnął delikatnie zawieszkę bawiąc się nią po czym spojrzał brązowowłosej w oczy. Niegrzeczny uśmieszek zawitał na jego twarzy gdy zauważył jak ona z trudem przełyka ślinę. 

-To prezent od kogoś?

-Tak, od mamy.

-Twoja matka musiała być bardzo atrakcyjna skoro urodziła taką piękność.

-Umiesz skomplementować, ale czy te słowa są szczere? Brzmią jakbyś mówił je wiele razy różnym kobietom.- złapała go za dłoń i odciągnęła od siebie.

- Nie łapiesz się na czułości, słodkie słówka, które przeważnie działają, ale to sprawia że jest fajniej, zabawniej.

-To dla ciebie gra?

-Nie. To byłoby okropne świństwo z mojej strony. Po prostu nie mogę oprzeć się temu jak bardzo mi się to podoba, jak mnie to podnieca.

Przysunął się bliżej niej i położył dłoń na jej udzie. Hannah westchnęła gdy jego dłoń spoczęła na jej ciele. Odstawił swoją szklankę i zabrał też jej. Atmosfera zrobiła się napięta i oboje to czuli. Przygryzła dolną wargę czując jego ciepły oddech na twarzy gdy wpatrywał się prosto w jej oczy. Tak ciężko jej było myśleć racjonalnie, tym bardziej promile we krwi nie pomagały. W końcu nie wytrzymała, złączyła ich usta w delikatnym pocałunku. Jednak gdy Negan odwzajemnił to, pogłębił pocałunek, który przerodził się w bardziej namiętny. Uległa mu gdy naparł na nią domagając się pozwolenia, jego język zaczął pieścić jej podniebienie przez co aż zaczęło brakować jej tchu. Trącił ją do tyłu aby położyła się, co oczywiście zrobiła. Oderwał się na moment od niej gdy górował nad nią. Jego piwne oczy zeskanowały jej ciało po czym ponownie przywarł do jej warg. Jego dłonie spoczęły na jej biodrach ściskając je gdy jej ręce wplątała w jego włosy. Lekko pociągnęła za końcówki przez co cicho warknął. Jego wargi zjechały na jej szczękę, a później na szyję gdzie starał się ominąć jej opatrunek. Prawie jęknęła gdy jedna z jego dłoni znalazła się pod jej bluzką i zaczął gładzić jej ciało. Sapnęła gdy zassał skórę jej szyi co pewnie pozostawi po sobie ślad na jakiś czas. Zaśmiał się dumny z dźwięków które wydawała gdy ją całował i dotykał.

To było takie przyjemne i pragnęła więcej, ale jakiś cichy głosik w jej głowie mówił aby przestała. Ale jak można walczyć gdy ciało pragnie dotyku, a umysł nie. Trudno jej było zebrać myśli, a nie mówiąc aby zebrać siły by przerwać to zanim dojdzie do czegoś więcej. Ale jednak umysł zaczął górować bo jej racjonalne myślenie włączyło się gdy poczuła jak rozpiął jej spodnie, a jego dłoń wślizgnęła się pod bieliznę docierając do jej najczulszego miejsca.

-Stój.- zabrała dłonie z jego włosów i przeniosła je na ramiona aby go od siebie odsunąć.- Nie możemy.- pchnęła go przez co oderwał usta od jej szyi i zabrał dłoń. Brązowowłosa wyswobodziła się spod niego i zeszła z łóżka zapinając z powrotem swoje spodnie. Usłyszała za sobą śmiech więc odwróciła się. Negan siedział na materacu dziwnie się uśmiechając.- Co cię bawi?- zapytała z wyczuwalną w głosie złością.

-Mówisz abym nie pogrywał z tobą, a sama to robisz.

-Nie bawię się z tobą. 

-Ja mam inne wrażenie. Kusisz, pozwalasz na początku, a później się wycofujesz. Istnieją dwie opcje albo drwisz ze mnie albo walczysz z swoimi wewnętrznymi pragnieniami. Powiedź mi.

- To nie powinno mieć miejsca.- była poddenerwowana, nie chciała dać ponieść się swoim uczuciom ani też nie chciała aby on się o nich dowiedział. Czuła się rozdarta bo z jednej strony chciała dokończyć to co zaczęli, a z drugiej gardziła sobą że w ogóle pozwoliła by taka sytuacja mogła mieć miejsce.

-Na prawdę tak myślisz czy raczej powodem są twoi bliscy którzy byliby rozczarowani tobą gdyby dowiedzieli się co robimy. Kurwa, martwisz się co oni pomyślą. Jakie to słabe.

-Są dla mnie ważni więc ich słowa są dla mnie ważne.

- I przez to nie jesteś szczęśliwa.- wstał z łóżka i zbliżył się do niej.

-Niczego nie wiesz. Mogę robić to co chce i nie muszę mieć niczyjego pozwolenia.

-Więc czemu się powstrzymujesz?

-Bo jesteś zły. Zabiłeś moich przyjaciół, skrzywdziłeś wielu ludzi. Nie mogę mieć uczuć do potwora.- powiedziała podłamanym głosem. To wszystko wykańczało ją. Te emocje i uczucia, wręcz sprawiało fizyczny ból.

-A masz je?- podszedł do niej, ale ona cofnęła się aby być jak najdalej. Odwróciła wzrok nie odpowiadając mu. Zrobił kolejny krok w jej stronę, ale ona ponowne się cofnęła więc znowu się przybliżył aż zabrakowało jej miejsca do ucieczki. Przywarła plecami do ściany nie mając jak uciec przed nim. Wziął jej podbródek i uniósł do góry aby spojrzała na niego.- Cholera, sprawiłem że poczułaś coś do mnie, prawda? Po co w ogóle pytam, to nawet widać. I jesteś z tego powodu zła?

-Tak.- odpowiedziała, a on puścił jej podbródek. 

-Na mnie?

-Na siebie. Nie rozumiem czemu tak się stało.

-W końcu jestem oszałamiający.- zażartował na co ona cicho zachichotała. To było tak tragiczne że aż komiczne. Sama nie wiedziała czy ma płakać czy się śmiać.- Może dam ci spokój. Poukładasz w swojej uroczej główce to wszystko i wtedy zobaczymy. Już na początku zaproponowałem ci abyś została moją żoną, to wciąż jest aktualne. 

-I powiedziałam że nigdy nią nie zostanę. To się nie zmieni. Chce kogoś kto byłby mi wierny. Jakoś sobie poradzę z uczuciami bo wiem że ty byś się nie zmienił. Bo po co miałbyś to zrobić skoro nie odwzajemniasz tego co czuję.- te ostatnie zdanie sprawiło że coś ukuło go w serce. Skrzywił się lekko, ale szybko przywdział na twarz obojętność aby nie pokazać jej że to co powiedziała go tknęło. W świecie pełnym żywych trupów nie było miejsca na słabości, a największą słabością jest miłość. Już raz przeszedł to z Lucille, nie był nawet wstanie zabić jej gdy się przemieniła, drugi raz nie miał zamiaru tego przechodzić.

-Nie zmuszę cię do niczego choć mógłbym to zrobić, ale nie będę takim skurwielem. Już narobiłem ci problemów z serduszkiem, nie chcę spierdolić tego bardziej.

-Nie najlepsze to pocieszenie, ale lepsze niż żadne.- stwierdziła z smutkiem w głosie.- Późna pora.- dodała gdy zapanowała między nimi krótka cisza. Negan westchnął bo wiedział co te słowa znaczą.

-Racja, będę się zbierał.- stwierdził po czym odsunął się od niej. Na szybko zabrał swoje rzeczy po czym podszedł do drzwi.- Słodkich snów.- posłał w jej stronę najszczerszy uśmiech na jaki było go stać po czym po prostu wyszedł.

Hannah otarła spływającą po jej policzki łzę. Tak bardzo była zła na świat że nic nigdy nie może iść po jej myśli. Dlaczego akurat musiała go spotkać, trafić tutaj. Żałowała że zgodziła się z nim jechać, ale gdyby tego nie zrobiła to ktoś mógł ucierpieć i tak czy siak zabrałby ją. Czuła się rozdarta. Miała do wyboru albo postąpić słusznie i odtrącić uczucia bo jest on złym człowiekiem albo zaakceptować uczucia i być z nim choć jako kolejna jego żona nie dałoby jej to prawdziwego szczęścia. Ta pierwsza opcja bardziej do niej przemawiała. Nie dałaby rady żyć z kimś kto jednej nocy śpi z nią a później z inną. Nie chciała tego, to uwłaczało by jej dumę i godność. 

I still have hope | Negan | ZakończoneWhere stories live. Discover now