WOOSAN//1

420 26 1
                                    

𑁍︎Choi San𑁍︎

Zaraz po uroczystym zakończeniu roku szkolnego uczniowie pchają się do wyjścia, jakby ktoś ich gonił. Wooyoung postanawiając poczekać aż podekscytowana młodzież opuści budynek, staje przy ścianie. Po chwili hałas rozmów ustępuje i zapada cisza. Chłopak wzdycha zmęczony całym dniem. Jeszcze raz żegna się z nauczycielami, grzecznie się kłaniając. Kieruje się w stronę wyjścia.

To był ciężki rok. Nie tylko ze względu na ogrom nauki, ale też ze względu na próbę pogodzenia życia szkolnego i rodzinnego. Nikt przecież nie mógł wiedzieć, co dzieje się w jego domu, a już tym bardziej, że mieszka sam w wieku siedemnastu lat.
Nie stwarzał problemów i nie wychylał się, aby rodzice nie byli wzywani do szkoły, co teoretycznie było niemożliwe, bo nawet nie wiedzieli, gdzie się uczy, czy choćby gdzie mieszka. W systemie widniał pod innym nazwiskiem. Miał świadomość, że ludzie ojca będą go szukać, dlatego całkowicie zmienił swój wygląd. Tym sposobem nie wzbudzał podejrzeń, nie stał się też łatwym celem. Nie zamierzał dać się złapać.

Pogoda tego lata była wyjątkowo piękna i gorąca. Przez żar sączący się z nieba, uczeń musiał zdjąć marynarkę, zostając w białej koszuli. Dziedziniec liceum świecił pustkami. "Cóż, miła odmiana, przynajmniej jest cicho". Jung nienawidził hałasu, który w szkole był nieunikniony. "Jeszcze, jakby rozmawiali o czymś ciekawszym niż o tym, co robili na sobotniej imprezie po raz tysięczny. Kogo to w ogóle obchodzi?". Nieraz został zaczepiony przez rowieśników, niechcąc być nieuprzejmym, cierpliwie słuchał, czasami dodając kilka słów od siebie, po czym odchodził w swoją stronę. To nie to, że był aspołeczny, cenił sobie po prostu własne towarzystwo. Nie potrzebował nikogo do szczęścia. Przez całe życie raził sobie sam, niemając ani jednej osoby, której naprawdę by na nim zależało. Nie miał zamiaru otaczać się fałszywymi ludźmi.

Na zatłoczonych ulicach Ilsanu mnożyło się od podekscytowanych wakacjami dziećmi z pobliskiej szkoły podstawowej. Mimowolnie się uśmiechnął na widok tej dziecięcej, niewinnej radości. Na okres wakacji ciche i spokojne miasto tętniło życiem. Nic dziwnego; co tydzień organizowano koncerty, gdzie zapraszano największe gwiazdy sceny muzycznej z całej Korei. Turyści, jak i mieszkańcy byli zachwyceni możliwością zobaczenia swoich idoli podczas jednego wieczoru. Wooyoung, jako, że uwielbiał muzykę, zawsze wybierał się na kilka z występów. Lecz nigdy nie sprawdzał, kto danego dnia będzie śpiewał, lubił mieć niespodziankę. Odkrywał wtedy nowych artystów, którzy potrafili wzbudzić w nim emocje i zainspirować go swoim unikalnym brzmieniem. Tego popołudnia zorganizowano pierwszy tego lata koncert. Już wczoraj wieczorem kupił bilety, by dzisiaj nie musieć stać w okropnie długich kolejkach do kas. Spojrzał na wyświetlacz telefonu, po drugiej.
Z marynarką przewieszoną przez ramię poszedł wzdłuż ulicy. Po obu stronach znajdowały się większe lub mniejsze sklepy. Miały one urok , którego brak było wielkim centrom handlowym. Z uwagi na to, że chłopak nic od rana nie zjadł ani nie wypił, postanowił wejść do mijanej właśnie kawiarni. Już po przekroczeniu progu uderzył go cudowny zapach kawy.
Klienci cicho rozmawiali, spędzając czas z rodziną i przyjaciółmi, ciesząc się sowim towarzystwem. Woo podszedł do kasy, zastanawiając się na co ma ochotę. Kątem oka zobaczył postać chłopaka siedzącego samotnie w najdalszym kącie kawiarni. Miał na sobie wytarte spodnie z dziurami i jasno niebieską koszulę. Na oparciu krzesła była zawieszona jeansowa kurtka. Nisko zsunięta czapka na jego głowie nie dawała możliwości zobaczenia twarzy nieznajomego. Nikt nie zwracał większej uwagi na niego, nikt poza Wooyoungiem, który po chwili przeniósł swój wzrok z przygarbionego, patrzącego w ekran telefonu klienta na baristę czekającego na złożenie zamówienia. Różowy przeprosił i zamówił mrożone karmelowe latte. W oczekiwaniu na napój ponownie skierował spojrzenie w stronę obcego, a ten jakby poczuł na sobie jego wzrok, uniósł głowę. Wtedy ich oczy się spotkały. Obaj zamarli.
Na krześle siedziała osoba, której miał nadzieję już nigdy nie zobaczyć.
Osoba, o której bezskutecznie próbował zapomnieć przez ostatnie dwa lata. Choi San.
Gdzieś z tyłu słyszał, że obsługa wywołała jego zamówienie do odbioru, lecz on nawet nie drgnął. Leżący na stoliku telefon starszego zaczął dzwonić. Przerwał kontakt wzrokowy i odebrał połączenie. Młodszy wykorzystując okazję, złapał za zimny kubek i szybkim krokiem wyszedł z lokalu.
Nie zwolnił dopóki nie znalazł się na końcu ulicy. Z ulgą stwierdził, że Choi nie poszedł za nim. Nie to, żeby spodziewał się, że to zrobi. Teraz do szoku doszła jeszcze złość, którą od dawna w sobie tłumił. Czysta, niekontrolowana wściekłość skierowna do jedynej osoby, której kiedykolwiek ufał i, która zostawiła go nawet się nie żegnając. Woo od początku wiedział, że nie powinien tak szybko i łatwo otwierać się na blondyna. Wpuścił go do swojego świata pełnego kłamstw i niedomówień. Na pozór byli jak woda i ogień, choć tak naprawdę byli tacy sami. Już wtedy, kiedy się poznali, Choi był dość popularny.
Z początku nie podpisywał żadnego kontraktu z zabiegającymi o niego wytwórniami, lecz później, pod wpływem chwili, nawiązał współpracę z RoseMusic. Od tego momentu relacja między licealistami zostawała wielokrotnie wystawiana na próbę. Zespół promocji nie chciał, żeby ich nowy artysta był widziany z Jungiem, ponieważ wśród fanów krążyła plotka, że są razem. Nie mogli tego zaakceptować. Wbrew wytwórni, ludzie stale fotografowali dwójkę przyjaciół, nawet posunęli się do tego, aby założyć konta, które miały na celu dzielenia się informacjami na temat ich rzekomego związku. Można powiedzieć, że WOOSAN stał się wirusem, z którego nie dało się wyleczyć. Sanowi to nie przeszkadzało, ale widząc, że ta sytuacja rani najważniejszą osobę w jego życiu, starał się odsunąć z blasku fleszy i centrum zainteresowania. To, co było między nimi zaczęło schodzić na dalszy plan. Niedługo potem piosenkarz wyjechał nie oglądając się za siebie ani razu.

LET'S TRY AGAIN //WOOSAN Where stories live. Discover now