42

3.1K 110 8
                                    

Gdy tylko znalazłam się w moim domu poszłam na moje piętro a z niego do mojej garderoby. Tak po kilku minutach szukania w szafie odpowiedniego stroju w końcu go znalazłam. Ubrałam się w go. Po chwili stałam już w białej sukni na cienkich ramiączkach sięgającej do połowy ud, w czarnej marynarce oraz w biało czarnych szpilkach. Do tego dobrałam jeszcze zwykłą małą czarną torebkę, do której wsadziłam portfel, telefon oraz kulczyki do mojego samochodu. Włosy związałam w koka. Podeszłam do toaletki, usiadłam przy niej i zaczęłam robić makijaż. Trochę korektora, rozświetlacza, pudru, brązu, cienia i błyszczyka. I makijaż gotowy. Wyszłam z pokoju, zeszłam na dół. Moja wataha już coś planowała bo inaczej ktoś byłyby przed domem, a nikogo nie ma. Czułam się jakbym to ja była jedynym członkiem tej watahy. Ale wiem, że moje stado jest bardzo przyjęte tą uroczystością. Tak samo jak każda wataha przed nami.
Wzięłam do mojego samochodu i pojechałam do sąsiedniej watahy poprawka mojej. Gdy tylko dojechałam do terenów watahy stanęłam przed dwoma strażnikami.

—Witaj Alfo—przywitali się ze mną.

— Szukam alfy Damiana Whena

— Naszego przywódcy nie ma obecnie na naszych terenach—powiedział jeden z nich

—A kiedy wróci?

— Nie wiadomo

— Tak czy siak muszę coś załatwić z jednym z was i rozkazuję wam mnie puścić—to jakieś dziwne bo ja zazwyczaj się tak nie zachowuje, ale trzeba trochę ich okłamać

226 słów

Luna(Zakończone)Where stories live. Discover now