3

4.5K 271 638
                                    

Następnego dnia, ledwo mogący chodzić Bakugo zszedł na śniadanie w towarzystwie rozpromienionego Kirishimy.

- Co się gapisz, jełopie? - warknął naburmuszony Katsuki, zajmując miejsce przy stole swojego squadu.

- Nie, nic... - powiedział cicho Denki, powstrzymując się od parsknięcia śmiechem na widok całej czerwono-fioletowej szyi blondyna.

- Czyli nadal utrzymujecie, że tamten pocałunek w zjeżdżalni był przypadkiem? - odezwała się Mina, patrząc na Bakugo i Kirishimę z dezaprobatą.

- Teraz sobie, kurwa, przypomniałaś?! - prychnął wściekły Katsuki, waląc pięściami w stół, a Sero obawiający się morderczych fajerwerków, ukrył się za swoim talerzem.

- Bo bo te ślady na twojej szyi, to też zapewne przypadek - wytłumaczyła rozbawiona różowowłosa, a opierający się na stole Kaminari był już cały czerwony od duszenia w sobie śmiechu, tym bardziej, kiedy zobaczył, jak bardzo zmieszał się Bakugo.

Nagle blondyn posłał wściekłe spojrzenie zawstydzonemu trochę Eijiro.

- Wyrównamy rachunki później, teraz chcę moje śniadanie... - powiedział to z takim spokojem, że Kirishimę przeszły ciary, więc natychmiast wstał od stołu, aby przyrządzić coś dla swojego wiecznie wkurwionego chłopaka.

Eijiro wiedział, że jego plan podporządkowania sobie Bakugo nawalił, bo chłopak szybko zapomniał o wczorajszej lekcji. Można powiedzieć, że nawet za bardzo mu się podobała, dopóki zabawy nie przerwała pęknięta gumka... Jednak nie na długo. Stąd właśnie Katsuki mógł z trudem wytrzymać na twardym krześle i to jeszcze w towarzystwie Miny i Denkiego, którzy walili do niego ciągle jakieś głupie, dwuznaczne teksty.

- A widziałaś, jakie mają małe rączki... - przy stole obok piszczała Hagakure i Uraraka, zacieszające się dalej bliźniakami Deku.

Katsuki nie mógł tego znieść, ponieważ sam uważał, że dzieci są zwykłymi kluskami, w dodatku z depresją. Nic dziwnego, też by ją miał, gdyby zobaczył, że jego rodzicami ma być Izuku Nerd Deku Brokuł Midoriya i Shoto Mieszaniec Półzamrażarka Półgrill Todoroki.

- Uuu, a może te malinki oznaczają, że będą małe kiribakusiątka - w tym czasie Mina, Sero i Denki nadal cisnęli bekę z Bakugo, który do tej pory ich ignorował.

Nagle jednak zmierzył ich trójkę tak groźnym wzrokiem, że od razu zamilkli i ze spuszczonymi spojrzeniami wrócili do swoich śniadań.

- Chyba ich do reszty pojebało, nie mam tak zjebanych mocy jak Deku - pomyślał ze wkurwieniem blondyn.

Od planowanego zabicia przyjaciół odciągnął go Kirishima, stawiając przed nim talerz z jedzeniem. Katsukiemu niestety nie było dane nawet w spokoju zjeść, bo zaraz do jadalni wbiła Midnight.

- UWAGA! KTO CHCĘ JECHAĆ ODWIEDZIĆ MIDORIYĘ, NIECH SIĘ ZBIERA! - poinformowała głośno, a Bakugo prawie zakrztusił się swoją herbatą.

Miał już jakieś dreszcze na słowo 'szpital' i 'Midoriya'. Może dlatego, że wczoraj zamknęli go w izolatce, po tym, jak zdemolował pół toalety, chcąc dostać się do zamkniętego w kabinie Neito. Na pewno nie zamierzał wracać do tego miejsca, bo zapewne każdy lekarz i pielęgniarka już go sobie zapamiętali.

Lecz jedzenie utrudnił mu jeszcze jeden szkodnik.

- Bakugo! - zawołał radośnie Neito, klepiąc krztuszącego się nadal chłopaka w ramię, ale na szczęście już nie tak mocno, jak zrobił to w szpitalu.

Katsuki myślał, że się przesłyszał, ale kiedy odwrócił głowę w kierunku Monomy, zrozumiał, że naprawdę musiał być on skończonym idiotą, który chciał umrzeć.

My Pregnancy Academia 2 | KIRIBAKU | BNHA/MHAWhere stories live. Discover now