Podróż

9 1 0
                                    

Starą drogą, zapomnianą
Ruszył człowiek doświadczony
I choć ścieżka ta nieznaną
Wiedział, że jest gotowy
Szedł godziny, dni tygodnie
Niestrudzenie tam, do celu
I choć było niewygodnie
Szedł tam gdzie bardzo niewielu
Raz po raz znów się potykał
Lecz nie myślał już zawracać
Ludzi żadnych nie spotykał
I nie było do kogo wracać
Więc mijają dni, miesiące
On zaś ciągle prze przed siebie
I choć czasem ma gorączkę
Jego cel to nie być w niebie
Cel jest jasny, choć nieznany
Wie na oko co to czeka
Pewien dar od serca dany
A więc idzie I nie zwleka
Przebył góry, puszcze, tundry
Wie, do celu jest już blisko
Więc ponawia ciągle trudy
Już celowi oddał wszystko
Aż wreszcie, po niemal roku
Dotarł tam, gdzie serce karze
I chociaż nie widział w mroku
Wiedział już o nowym darze
To to dziewczę, sprzed pół roku
Której oddał własny bochen
Nie odstąpiła bo ni kroku
Serce mówi "weź to doceń"
Pyta "kto Ty, skąd przebywasz?"
Ona milczy tajemniczo
"Czy Ty serce swe odkrywasz?"
"Ludzie mądrzy nic nie widzą"
Mówi w końcu ciut zmieszana
"Gnają, uczą, rozpatrują
Lecz wiedza nie jest im dana
Bo jedynie siebie trują
Ty zaś jesteś tu odmienny
Ty masz siłę, moc wytrwałość
I podążasz wciąż, choć zmienny
Znasz uczucie, to jest miłość"
Zmieszał się, bo ktoś wie lepiej
Czego szuka zagubiona dusza
Wiedz od razu I czym prędzej
"Kocham Cię" wyszeptał do ucha

Wiersze miłosneWhere stories live. Discover now