108

3.6K 201 174
                                    

YouKnowLeeKnow
Podjechać po was?

Jisungie
Jakbyś mógł, hyung

YouKnowLeeKnow
To wait

YouKnowLeeKnow
Zaraz będę, kochanie 💖

Jisungie
Czekam, uwu 💕

~

Chłopak uśmiechnął się do telefonu. Jego serce szybciej biło na to jedno "kochanie" czy nawet wysłane serduszko od Minho. Sam za bardzo nie wiedział dlaczego. Czuł się jak zakochana nastolatka, która godzinami myślała o swoim chłopaku. Chan i Felix ciągle mu to wypominali chociaż wcale nie byli lepsi. Ta dwójka nie widziała świata po za sobą, a on i Minho do niedawna nie zdawali sobie nawet sprawy ze swoich uczuć co do tej drugiej osoby.

-Minho pisze?- zapytał Felix kiedy Jisung już od jakiegoś czasu uśmiechał się do telefonu.

-Co? Skąd wiesz?- Han uniósł brwi patrząc na przyjaciela, na co ten parsknął śmiechem.

-Szczerzysz się do tego telefonu od dobrych kilku minut - odparł i spojrzał w telefon starszego.-Zapytaj lepiej ile jeszcze mamy tu stać. Nogi mnie już bolą, no!- chłopak wydął dolną wargę.

-Przestań marudzić, Felix. Na pewno zaraz przyjedzie - odparł chowając telefon do kieszeni.-Napisałeś już do Chana?

-Sam napisał rano - powiedział od razu się rozpromieniając.-Dołączy do nas później, bo musi coś jeszcze załatwić.

-Mhm - pokiwał głową, a młodszy przytulił się do jego ramienia i kładąc na nim głowę.

-Następnym razem się nie narażam. Czemu to zawsze ja muszę wylądować w szpitalu?- westchnął cicho.

-Ty się ciesz, że wszystko jest już okay, a nie narzekasz - prychnął cicho. Lee chciał coś powiedzieć, ale wtedy niedaleko nich stanął samochód.-Minho!- zawołał nastolatek z szerokim uśmiechem gdy wspomniany wyszedł z auta.

-Cześć, słońce - powiedział gdy młodszy wtulił się w niego.

-Hey - powiedział szczęśliwy nie puszczając nawet na sekundę chłopaka.

-Ej, Minho - piegowaty spojrzał na starszego po dłuższym czasie.

-Hm?- mruknął patrząc jak młodszy pisze coś na telefonie.

-Możesz zgarnąć Chana po drodze?- spytał podnosząc wzrok z nas ekranu.-Będzie gdzieś koło parku.

-Jasne - odparł i korzystając z okazji, że Han jest tak blisko niego, musnął jego czoło.-To jak, jedziemy?- zapytał, a zarumieniony Jisung pokiwał głową.

-A tak w ogóle, to gdzie jedziemy? Powiedzieliście nam tylko, że się nam spodoba, ale nic po za tym - zagadnął młodszy Lee wsiadając do samochodu na tylne siedzenie.

-Niespodzianka - odparł tylko gdy wszyscy byli już w samochodzie. Nie czekając nawet na ich odpowiedź, ruszył w kierunku parku, gdzie miał już czekać na nich Chan.

***

-Jezu, nie widzieliście się tylko dwie godziny - westchnął Jisung gdy Felix wtulał się w swojego chłopaka odkąd tylko ten wsiadł do auta.

-To aż dwie godziny - poprawił go młodszy specjalnie podkreślając drugie słowo.

-Szacun Chris, że z nim wytrzymujesz - zaśmiał się Minho nie odrywając wzroku od drogi.

-On wcale nie jest lepszy - prychnął pod nosem Han.

-Przeszkadza ci to?- Felix dotknął palcem policzek przyjaciela, który siedział z przodu, przez co ten musiał się nachylić. Ten pokręcił głową przecząco, a piegowaty uśmiechnął się cwaniacko.-Czyli zazdrosny?

Odpowiedziała mu głucha cisza, która została przerwana przez parsknięcie Minho.

-Spokojnie, Jisungie. Też umieram z tęsknoty jak cię nie ma obok - cmoknął w jego stronę, na co chłopak uśmiechnął się pod nosem.

-No ja mam nadzieję - skomentował pod nosem.

***

-Chyba sobie żartujecie - Jisung załamał ręce kiedy reszta jego towarzystwa zakładała wrotki.

-Nie, a co?- Minho podniósł wzrok na swojego chłopaka.

-Jisung nie umie jeździć na wrotkach - odparł Felix wstając z ławki za pomocą Chana.

-Aish, Jisungie - zaśmiał się cicho Minho.-Ubieraj wrotki i chodźmy, nauczę cię.

-Powodzenia ci życzę - mruknął Felix, a Han prychnął. Niechętnie założył wrotki a wstając łapał się wszystkich możliwych rzeczy, by tylko nie upaść.

Gdy byli już na wrotkowisku, Chan i Felix szybko zniknęli z ich pola widzenia. Uznali, że nie będą im przeszkadzać i zostawią ich samych. Minho cały czas trzymał rękę chłopaka, który wciąż łapał się barierki obok. Starszy jeździł znakomicie, więc z uśmiechem stanął przed Jisungiem i złapał obie jego ręce.

-Hyung, co ty~ - urwał kiedy Lee ruszył razem z młodszym.

-Nie bój się, nie puszczę cię, Jisungie - przekonywał go gdy Han wzmocnił uścisk na dłoniach chłopaka.

-Może i nie puścisz, ale zabijesz!- powiedział zestresowany. Minho zaśmiał się pod nosem sam jadąc do tyłu.

-Aish, nie ufasz mi - wydął dolną wargę, a ten przewrócił oczami.

Przez to nie zauważyli nawet małego chłopczyka, który wjechał w Hana. Lee złapał go, lecz przez to jego plecy spotkały się ze ścianą za nim. Młodszy spojrzał chłopakowi w oczy gdy zdał sobie sprawę, że między nimi dzieli jakieś kilka milimetrów różnicy. Minho uśmiechnął się pod nosem i musnął usta chłopaka. Jednak Jisung nie zadowolony z takiej krótkiej czułości, przyciągnąć go do dłuższego pocałunku.

~Czy może być jeszcze lepiej?

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że znów długo rozdziałów nie było, postaram się w tym tygodniu coś więcej powrzucać ;c

Chcecie ciąg dalszy tej ich randki? Bo idk czy pisać to czy nie

Uśmiechajcie się dużo, kochani!

Bye bye~

I ᴋɴᴏᴡ, Yᴏᴜ ᴋɴᴏᴡ, Wᴇ ᴋɴᴏᴡ, Lᴇᴇ ᴋɴᴏᴡ ~ ʟ.ᴍɴ ﹢ ʜ.ᴊs ✓Where stories live. Discover now