fourth day

236 15 7
                                    

————🦋————
c h a p t e r f o u r
f o u r t h d a y

————🦋————c h a p t e r  f o u r f o u r t h  d a y

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

————🦋————-

Czwartek, 13 kwietnia  

„- Na pustyni jest się trochę samotnym.
- Równie samotnym jest się wśród ludzi."

Mam nadzieję, że masz w swoim życiu kogoś komu możesz bezgranicznie ufać i nawet czas spędzony w ciszy w towarzystwie tej osoby, nie jest czasem straconym.

Samotność.

Tak proste słowo, które każdy myśli, że potrafi poprawnie wytłumaczyć. Bzdura. Każdy ma swoją samotność. Swoją prywatną, którą czasem dzierży, a czasem potrzebuje jej jak tlenu. Trzeba przyznać - pokazuje się wtedy kiedy najmniej jej potrzebujemy. Kiedy jesteśmy w pełni sił, aby ruszyć na przód i stawić czoła kolejnym kłodom, które podstawi nam pod nogi świat, a najlepiej stać się na kilka chwil motylem, i bez problemu nad nimi przelecieć, ominąć te wszystkie przeszkody i iść z uśmiechem przed siebie. Niestety, tak się nie da. Wbrew pozorom, samotność można połączyć ze strachem. Są takie dni, kiedy chcemy wyjść z domu, spotkać się z kimś, porozmawiać, ale jednocześnie boimy się przed drugą osobą powiedzieć coś głupiego, skompromitować się, dlatego przez strach decydujemy się na samotność, na kolejny samotny wieczór. To wszystko doprowadza nas do strachu przed wyjściem z domu. Strach przegania samotność, samotność przegania strach.

Elina Swan jest przykładem dziewczyny, która na pierwszy rzut oka ma wielu przyjaciół, jest otoczona wianuszkiem chłopaków, którzy są chętni na choć jedną randkę z nią, ale tak naprawdę nie ma nikogo. Nie ma osoby, z którą mogłaby porozmawiać od serca. Oczywiście, że jeśli miałaby ochotę pogadać o chłopakach, makijażu, spontanicznie wyjść na imprezę lub na zakupy, znalazłoby się wiele chętnych dziewczyn, które tylko w takich sytuacjach udają jej przyjaciółki. Aurora i Florence były jej przyjaciółkami i Elina starała się o tym pamiętać, jednak nie mogła przełamać tej niewidzialnej bariery i rozmawiać z nimi o wszystkim. Uwielbiała ich konwersacje o pierdołach, przy których mogła się pośmiać i choć na chwilę odciąć od męczącej, przytłaczającej rzeczywistości, ale jednak to nie zawsze wystarczało i ona sama już powoli coraz bardziej zdawała sobie z tego sprawę.

Teraz kiedy siedziała przeziębiona pod kocem z kubkiem herbaty w ręce i laptopem na kolanach, z którego puściła sobie spokojne piosenki, uświadamiała sobie to wszystko coraz bardziej i próbowała to jakoś poukładać. Nie dało się ukryć, że dosyć marnie jej szło. Może to przez to, że co chwile musiała sięgać po chusteczkę z dużego pudełka, po które sama poszła wczorajszego wieczora, kiedy czuła, że choroba ją rozkłada. A babcia powtarzała, żeby zawsze mimo pogody dobrze się ubrać. Dziewczyna nigdy nie przejmowała się tymi słowami, tym bardziej, że jest kwiecień. To po prosu musiało być jej szczęście - zachorować w kwietniu. Poprawiła się na łóżku i odłożyła laptopa na bok. Potrzebowała kolejnej herbaty i kolejnej dawki leków. Musiała jak najszybciej się wykurować. Nie mogła ot tak opuszczać lekcji. Tym bardziej, że od nikogo nie dostanie aż tak dobrych notatek, jakie zrobiłaby sama siedząc w szkole.

shy boy✔️Where stories live. Discover now