seventh day

174 19 11
                                    

————🦋————
c h a p t e r s e v e n
s e v e n t h d a y

————🦋————c h a p t e r s e v e ns e v e n t h d a y

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

————🦋————

Wtorek, 18 kwietnia

"Ludzie są gotowi wierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę."

Nie da się ukryć, że w obecnych czasach każde słowo może być kłamstwem. Sami nie wiemy co jest prawdą, a co kłamstwem. Możemy uwierzyć w kłamstwo, a jednocześnie prawdę nazywać kłamstwem. Zagmatwane, prawda Elino?

Dziewczyna upadła na kolana, a z jej oczu zaczęły płynąc słone łzy, które powoli moczyły jej zaróżowione policzki. Jej usta były spierzchnięte i pełne suchych, krwawych ranek, które spowodowało ciagłe podgryzanie. Nie wiedziała co zrobić. Miała dosyć. Dosyć krzyków, wymagań i ciągłego życia pod presją. Musiała być najlepsza. Musiała być idealna, choć tak naprawdę nigdy od siebie tego nie wymagała. Chciała mieć wady. Chciała być jak inni. Każdy człowieka składa się z wad i zalet. Niezależnie od tego jakie ona miała i tak je akceptowała. Nie rozumiała, dlaczego dla rodziców musiała być idealna. Przecież mimo wad, mogła być tą dobrą córką. Lepszą - jak to jej matka miała w zwyczaju na nią mówić. Miała ochotę krzyczeć. Wykrzyczeć wszystko co w sobie trzymała. Nie mogła juz znieść tych wszystkich pozorów. Jej życie składało się tylko z nich.

Rodzina pozornie idealna.

Elina Swan pozornie idealna córka z idealnymi ocenami.

Czasami chciała postąpić jak Ethel Swan. Sprzeciwić się rodzicom. Powiedzieć w końcu nie. Uwolnić się od tego idealnego świata. Wszystko ją przytłaczało. Nawet w domu nie czuła się swobodnie i bezpiecznie. Chciała uciekać jak najdalej. Zacząć żyć własnymi zasadami. Zapisać je na czystej, białej kartce. Niestety Elina Swan nigdy nie będzie takowej posiadać, zawsze będzie miała coś na niej nabazgrane, niezależnie od tego jak bardzo błagałaby siły wyższe o nowy początek.

Nie mogła powstrzymać co kolejnych słonych łez napływających jej do oczu. Próbowała zatrzymać je, zaciskając mocno powieki, a także usta, które uformowały się w cienką linię. Krzyki także próbowała powstrzymać. Wiedziała, że jeśli ktokolwiek ją usłyszy nie będzie dobrze. Nikt nie mógł zobaczyć jej w takim stanie. Musiała zachować te znienawidzone pozory, że wszystko jest dobrze, nie mogła pokazać choć krzty słabości. Niestety, po chwili z jej oczu na nowo zaczęły płynąć łzy, tym samym znacząc wąską dróżkę na jej zaróżowionych policzkach. Jej skóra była trupio blada, a twarz pokrywały rumieńce spowodowane płaczem. Nie chciała nawet patrzeć w wysokie lustro znajdujące się za nią, bo doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak okropnie wygląda. Jej oczy były całe napuchnięte, z kącików oczu nieustannie wypływała słona ciecz. O makijażu tu już lepiej nie wspominać, bo zapewne przez częste dmuchanie nosa w chusteczkę, nic z niego nie zostało. Na pewno nic ładnego i korzystnego.

shy boy✔️Where stories live. Discover now