Ojciec odetchnął ze spokojem, lecz widziałem w jego oczach wciąż smutek. U matki też było to rozpoznawalne. Po chwili ojciec zszedł z tronu i jął podążać w moją stronę. Trzymał coś za plecami. Po chwili rzekł do mnie:
-Otrzymujesz te berło. Dzięki niemu w wieku czternastu lat będziesz mógł przemienić się. Od jutra zaczynasz szkołę aktorstwa. Musisz dobrze rozegrać rolę anioła, oraz dowiedzieć się więcej o ich królestwie. Jeśli wszystko pójdzie z planem w wieku dwunastu lat będziesz już gotowy - gdy opowiadał mi to słuchałem jednocześnie będąc zaciekawiony, lecz i przerażony. Nie chciałem nigdy rozstawać się z królestwem, ale nie miałem żadnego wyboru. Rodzice mieli nade mną władzę. Mimo to kochałem ich.
-Jasne... - odrzekłem.
Następnego ranka zjadłem śniadanie po czym zacząłem podążać za ojcem, który najwyraźniej prowadził mnie na lekcję. Szczerze u nas w naszym piekielnym królestwie dzieci w moim wieku chodzą do przedszkola. Ja musiałem w miesiąc nauczyć się pisać i czytać. O dziwo udało mi się. Było to jednak przemyślane, ponieważ ci wybrańcy, tacy jak ja mieli niezwykłą zdolność do nauk humanistycznych oraz ścisłych.
Lata nadal mijały, a mi wychodziło coraz lepiej. Poznałem nawet pewną dziewczynę. Gdy miałem już dziesięć lat przechodząc obok parku napotkałem ją. Jak już wam mówiłem mamy w piekle miasta, wioski i tym podobne. Żyjemy tak samo jak Europejczycy podczas panowania królów. Śmiertelnicy cierpią w oddzielnej części zamku, o której wam już mówiłem. Wracając... Siedziała sama na ławce, więc postanowiłem do niej podejść.
-Hej! Mogę usiąść? - spytałem grzecznie.
-Pewnie... - odpowiedziała mi. Zauważyłem jednak, że była bardzo wystraszona. Usiadłem obok niej oraz spytałem czy coś się stało. Odpowiedziała mi:
-Nie, po prostu mam gorszy dzień. Może przestawilibyśmy się sobie? Nazywam się Alice.
-Aron - odpowiedziałem jej. Na jej twarzy pojawiło się wyraźne zdziwienie. Po chwili spytała mnie:
-Książę?
-Tak - odpowiedziałem jej prawdę, bo w końcu co miałem innego zrobić. Nie poznała mnie po bliźnie, ponieważ noszę komin, aby nie ukazywać jej i nie rzucać się w oczy. Ale w naszym królestwie prawo jest takie, że książę, król lub księżniczka mają oryginalne imiona. Zareagowała na to dosyć spokojnie, lecz wciąż zmartwiona:
-Chyba nie chciałbyś zadawać się z taką przybłędą jak ja.
-No coś ty, nie mów tak. Możemy się zaprzyjaźnić.
-Naprawdę!? - spytała z nie do wierzeniem. Pokiwałem jej głową na "Tak".
Porozmawialiśmy dłużej, tracąc rachubę czasu. Wyglądało na to, że bardzo do siebie pasujemy. Byliśmy wręcz identyczni z charakteru. W końcu spojrzałem na zegarek. Była godzina 22:32 wiedziałem, że mam przechlapane.
-Późno już. Muszę iść - odparłem.
-Och, rzeczywiście. Do zobaczenia.
Rozeszliśmy się w swoje strony. Przeszła mi przez głowę myśl, że jest tu bardzo dużo ludzi i możemy się już więcej nie spotkać. Zawróciłem się więc i podbiegłem do niej. Nie szła za szybko, więc nie straciłem jej jeszcze z polu widzenia.
-Zaczekaj! Chciałem ustalić godzinę i miejsce. Może jutro tutaj o 16:00?
-Heh, jasne. Pasuje mi. Do jutra!
-Do jutra! - powiedziałem oraz skierowałem się w stronę zamku. Wróciłem o 22:40. Ojciec był wyjątkowo zły.
-Gdzie ty byłeś? Czy ty wiesz, która jest godzina!? - spytał mnie zdenerwowany.
-Przepraszam. Zasiedziałem się z pewną dziewczyną w parku...
-Jaką znowu dziewczyną? Nie przywiązuj się. Wiesz, że za 2 lata cię tutaj nie będzie. - powiedział z grozą, lecz widziałem w jego oczach smutek. Szczerze? Zabolało mnie to. Sam wiedziałem, że była to prawda. Miałem tutaj dużo przyjaciół, z którymi nie chciałem się rozstawać. Postanowiłem, że nie będę się już do nikogo tutaj przywiązywał.
-Tak, wiem - odpowiedziałem ze zmartwieniem. Po czym ze spuszczoną głową poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się. Zastanawiałem się jeszcze długo nad wszystkim, lecz w końcu udało mi się zasnąć.
YOU ARE READING
Demon w Ciele Anioła
Teen FictionGdy pewnego dnia obudziłem się jako 6-letni demon strażnik oznajmił mi, abym jak najszybciej poszedł do ojca. Nie wiedziałem wtedy co planuje oraz, że ta informacja, a raczej rozkaz będzie ciągnęła się przez moje dalsze życie. W pewnym momencie życi...