Rozdział 13

3.8K 74 0
                                    

Droga minęła nam na słuchaniu muzyki. Nie byłam dziś szczególnie rozmowna. Po kilku godzinach drogi zatrzymaliśmy się przy dość sporym drewnianym domu przy jeziorze. Widok przywołał setki wspomnień dobrze znanego mi miejsca.

- myślałam, że po śmierci rodziców sprzedałeś go - uważnie rozglądałam się po okolicy. Było spokojnie i pięknie tak jak zapamiętałam to miejsce gdy byliśmy tu z rodzicami kilka miesięcy przed ich śmiercią.

- mam do niego jakiś sentyment a pozatym to dobre miejsce na randki - zabawnie poruszył brwiami

- oh to było obrzydliwe - wykrzywiłam się i wysiadłam z samochodu- nie chce więcej słyszeć o twoich romansach.

- nie marudź tylko chodź- sięgnął po klucze I ruszył w stronę drzwi.- Panie przodem - odsunął się na bok. Otworzyłam drzwi i ruszyłam do środka.

- niespodzianka!- radosne okrzyki rozbrzmiały się gdy tylko przekroczyłam próg. Rozbawieni znajomi spoglądali na mnie.

- chyba nie myślałaś, że odpuścimy Ci imprezę urodzinową - ramiona przyjaciółki otoczyły mnie - wszystkiego najlepszego kochanie. Wiem że nie lubisz tego dnia ale spróbuj chociaż trochę się zabawić

- dziękuję- wtuliłam się w nią a wtedy dostrzegłam wyłaniającego się z tłumu Noe. Darcy wypuściła mnie z uścisku i odsunęła się na bok.

- mam nadzieję, że nie będziesz zła z powodu mojej obecności- wyciągnął bukiet białych róż w moją stronę- wszystkiego najlepszego.

Zdobyłam się na lekki uśmiech - mam nadzieję, że będziesz bawił się dobrze- przyjęłam bukiet - cieszę się, że jesteś

- A więc zaczynamy zabawę- krzyknęła radośnie blondynka

Impreza trwała w najlepsze. Spojrzałam na bawiących się przyjaciół przez okno i ruszyłam w stronę pomostu. Musiałam chodź na chwilę zostać sama. Usiadłam na końcu pomostu i wpatrywałam się w blask księżyca odbijający się w wodzie. Przyjemne świeże powietrze sprawiało uśmiech na mojej twarzy.

- mam nadzieję, że właśnie nie zamierzasz się utopić - znajomy mi głos spowodował , że lekko się wzdrygłam

- mam nadzieję, że jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni

- zabawne, że cały czas myślisz o mnie - przyjemny śmiech dotarł do moich uszu.

- zabawne jest twoje wielkie ego. Jesteś ostatnią osobą o której myślę- spojrzałam przez ramię słysząc kroki

- ale mimo wszystko myślisz - czułam jak się zbliżał woń jego perfum zabierała świeży tlen. Poczułam jak przykucł za moimi plecami.

- co tutaj robisz? - wróciłam do wpatrywania się w tafle

- nie ominął bym imprezy urodzinowej mojej kruszynki - jego palce wędrowały po moim kręgosłupie - a pozatym nie spodobało mi się, że kręci się wokół Ciebie ktoś inny

- nie jestem twoja - parsknęłam- jestem dużą dziewczynką I mogę spotykać się z kim chce

- przypominam Ci złotko, że w uczciwej walce sama mi się oddałaś - jego opuszki wędrowały po mojej szyji tak delikatnie, że były prawie niewyczuwalne. Mimo to moje ciało delikatnie drżało pod wpływem jego dotyku

- czego tu chcesz?- próbowałam opanować swój drżący głos. Cholera jego zapach i dotyk sprawiały, że nie kontrolowałam swojego ciała.

- myślę, że za wczorajszy występek w klubie należy Ci się kara - wyszeptał tuż przy moim uchu a dłoń przeniósł na moje udo sunąc delikatnie w górę - dotykał Cię. A ja nie pozwalam sobie by inni bawili się tym co moje - jego palce wślizgły się pod materiał mojej spódniczki i majtek. Delikatnie przesuwał po mojej kobiecości a mi odbierało tlen i zdrowy rozum - może gdyby stracił swoje ręce nauczył by się, żeby nie dotykać tego co moje - i w tym momencie wszystko prysło. Jego słowa odepchnęły skutecznie moje podniecenie

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 11 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Devil's preyWhere stories live. Discover now