A gdyby tak... Gilbert oświadczył się Winifred?

765 47 53
                                    

Całą drogę do Charlottetown Gilbert przesiedział jak na szpilkach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Całą drogę do Charlottetown Gilbert przesiedział jak na szpilkach. Podjął decyzję, więc powinien być spokojny, ale im bliżej był domu Winifred, tym bardziej się denerwował. Jednak to był inny rodzaj lęku niż podczas rozmowy z Anią. Rudowłosa była uosobieniem nieprzewidywalności. Czasem Gilbert miał wrażenie, że nie potrzeba im słów, a innym razem kompletnie nie potrafili dojść do porozumienia. Ta dziewczyna stanowiła wielką zagadkę. Dlatego idąc porozmawiać z nią w ruinach, nie wiedział czego mógłby się spodziewać. Mimo wszystko tliła się w nim nadzieja. Do czasu...

Z Winifred było inaczej. Łatwiej. Dobrze im się rozmawiało i spędzało czas. A poza tym dziewczyna była ładna, miła z poczuciem humoru i majątkiem. Państwo Rose byli równie sympatyczni co córka i całkowicie akceptowali Gilberta. Mało tego – chcieli go wspierać w rozwoju kariery doktora! Wielu dałoby się pokroić, by znaleźć się w takiej rodzinie. Dlaczego więc Gilbert był tak niespokojny?

Winifred jest moją przyszłością – powtarzał sobie chłopak. – Możemy być razem szczęśliwi.

I właśnie z taką myślą zapukał do drzwi państwa Rose. Minęła chwila i ujrzał uśmiechniętą Winifred. Wyglądała jakby się go spodziewała.

- Gilbert, zapraszam – powiedziała i zaprowadziła go do salonu.

Chłopak dyskretnie wytarł spocone dłonie o spodnie i usiadł na kanapie. Dziewczyna zajęła miejsce obok niego.

- Napijesz się herbaty? – zapytała, wciąż się uśmiechając.

- Poproszę – odpowiedział Gilbert, czując, że zaschło mu w gardle.

Winifred na chwilę zniknęła, a brunet odetchnął. Wydawało mu się, że pierścionek w kieszeni wręcz go parzy. Nerwowym gestem przeczesał włosy. Starał się uspokoić. Sebastian powiedziałby pewnie, że każdy mężczyzna denerwuje się oświadczynami. To normalne.

- Agatha zaraz przyniesie herbatę – powiedziała Winifred, ponownie siadając na kanapie.

Chłopak skinął głową.

- Niedługo wyniki egzaminów – zaczęła – Jestem pewna, że osiągniesz znakomite wyniki.

- Mam taką nadzieję. Sporo się uczyłem, a dobrze zdane egzaminy wiele by ułatwiły.

- Rozumiem, że wciąż marzy ci się kariera doktora? – zapytała, delikatnie się uśmiechając.

Gilbertowi wydawało się, że próbuje go wybadać. Spiął się trochę.

- Owszem, wciąż rozważam tę ścieżkę.

- A Ania? Jakie ona ma plany?

A gdyby tak... (Ania i Gilbert)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz