Rozdział 1

4 0 0
                                    

Ogarnęła mnie panika na samą myśl, że jestem spóźniona. Moje serce biło tak szybko,że myślałam, że zaraz wyskoczy. Pospiesznie weszłam do knajpy, prawie potrącając przy tym kelnerkę stojącą na przejściu. Albo przez moje rozkojarzenie albo rozmiar, sama nie wiem. 

Zauważyłam Justina przy stoliku na samym tyle. Z telefonem w ręce wyglądał na spokojnego i opanowanego. Chyba tylko ja zauważyłam jak jego stopa nerwowo podskakiwała w górę i w dół . Pomachałam do niego niepewnie.  Nieśmiało zgarnęłam kosmyk włosów za ucho i wślizgnęłam się na ławkę naprzeciwko niego. 

"Przepraszam za spóźnienie." powiedziałam cicho. "Dostałam telefon z siłowni, na którą się zapisałam. Mogę zacząć jutro. Dasz wiarę, że znalezienie mi trenera zajęło im aż półtorej tygodnia?" zaczęłam się plątać. Jego pusta twarz mnie przerażała. 

Widziałam,że gryzł wewnętrzną stronę policzka, w sposób który zawsze to robił gdy był zły i nie mógł na mnie krzyczeć przy ludziach. " Ponieważ przyjście tutaj zajęło ci tyle, zdążyłem za ciebie zamówić."

Proszę, powiedz, że wziąłeś mi kurczaka z frytkami, jak zawsze to robiłeś.

"Wziąłem ci sałatkę. I powiedziałem, żeby podali bez sosu. Wiesz, to dodatkowe kalorie."

Moje serce zamarło a w gardle zrobiła mi się wielka gula, ale zaraz się ogarnęłam. Byłam do tego przyzwyczajona. Miał rację. Sos to dodatkowe kalorie a ja już miałam ich za dużo. On chciał tylko dobrze dla mnie. To wszystko. 

"Dzięki" wymamrotałam, a zaraz kelnerka zjawiła się z dwoma szklankami wody. Wzięłam łyk, głównie po to by rozproszyć się od jego drwiącego spojrzenia. 

Instynktownie się wzdrygnęłam kiedy jego ręka się podniosła. Popatrzył ostro w moją stronę a zaraz potem położył swoją dłoń na mojej, lekko ją ściskając. Jego spojrzenie zelżało a głos złagodniał, nawet lekki uśmiech pojawił się na twarzy. Moja głowa nie mogła pojąć tego jak szybko zmieniał swoje nastroje. 

"Nie mówiłem ci tego wcześniej, ale jestem z ciebie dumny" powiedział. "Za znalezienie trenera, za to,że wzięłaś się za siebie. Zanim się obejrzysz będziesz wyglądać jak dawna piękna wersja siebie."

"A teraz nie jestem piękna?" Po części żartowałam, a po części modliłam się, że mnie poprawi. 

Nie poprawił. 

Jego ręka opuściła moją, a swoim ciałem spowrotem wrócił na oparcie ławki, przy tym odwracając ode mnie wzrok. 

Jeśli moje serce nie było wcześniej złamane, to teraz było rozbite na milion kawałeczków.

Miałam wtedy ochotę się tam rozpłakać ale nie mogłam bo kelnerka właśnie przyniosła nam jedzenie, a nie było mowy o tym, żebym się przy niej popłakała. Na pewno nie omieszkała by skomentować tego, jak ohydnie bym wyglądała. Płacząc czy nie i tak mogła by to powiedzieć. Brzydka kiedy się staram, brzydka kiedy się załamuje. Nigdy żadnych pozytywów dla mnie.

Więc kiedy Justin wgryzł się w swojego podwójnego cheeseburgera, nabiłam na widelec swoją nagą sałatkę, zdeterminowana, żeby odzyskać punkty, które dawno temu straciłam. 

***

Ostatni raz kiedy byłam tak zdenerwowana był chyba gdy stałam w audytorium pełnym ludzi czekających na wyniki kto wygrał zawody cheerliderskie. Byłam tam ja i taka wysoka blondynka. Nikt nie widział, ale nogi trzęsły nam się z niepewności i nerwów. 

Kiedy moje imię zostało wygłoszone jako zwycięscy, pamiętam, że płakałam. 

A teraz, kiedy moje imię zostało zawołane, jako grubej dziewczyny, która próbuje zrzucić wagę, prawie się popłakałam. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 27, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Fat // Harry Styles TłumaczenieWhere stories live. Discover now