Chwila ulotna jak sen.

79 3 0
                                    


Za oknami ścieliła się już ciemna noc. Dookoła cisza przyprawiała mnie o dreszcz. Siedziałam tak wpatrzona w ekran mojego laptopa czytając jakąś średniej klasy powieść. Nawet nie wiem kiedy moje myśli przestały śledzić to co czytały oczy. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Marek, z którym spędziłam ostatnie dwa miesiące. Tak nagle odszedł rzucając jakieś suche „cześć". Jaka byłam głupia myśląc, że wakacyjna miłość może być tą na całe życie.

Wszystko zaczęło się kiedy nasze spojrzenia się spotkały... Nie, nie, nie! Zdecydowanie muszę o tym zapomnieć, ale złamane serce nie pomaga. Dużo bym dała by wymazać ten czas ze swej pamięci. Znów wróciłam do czytania, ale po ok. 10 minutach sfrustrowana zamknęłam komputer z trzaskiem klapy. Przeszłam do kuchni by zaparzyć sobie herbatę malinową, którą pije w zasadzie odkąd pamiętam. Kiedy otula mnie jej aromatyczny zapach i dłonie rozgrzewa przyjemne ciepło, moje napięte mięśnie rozluźniają się. Opadam bezwiednie na stojący w salonie fotel i zamykam zmęczone oczy.

Nie mam już sił ani łez by dalej płakać. To bez sensu. Muszę się czymś zająć, tylko czym? Mój telefon zaczął wibrować w kieszeni. Wyjęłam go i spojrzałam na wyświetlacz. To Anka moja najlepsza przyjaciółka. Oczywiście nadal o niczym nie wie bo i po co miałam jej to uświadamiać? Ma swoje życie i wspaniałego faceta. Niechętnie odebrałam telefon.

- Halo - Zaskoczył mnie mój własny głos. Nie brzmiał tak jak zawsze. Był mi trochę obcy.

- Halo Monika To ty ? Brzmisz jakoś dziwnie. Wszystko gra ?- Zapytała zmartwiona.

Tego właśnie chciałam uniknąć. Tych pytań i tych wyjaśnień. To moja sprawa chcę o tym właśnie zapomnieć. Poczęstuję ją więc jakże nie pasującym do mnie kłamstwem, Teraz jak by wszystko do mnie nie pasowało. – Tak wszystko w porządku. Co u ciebie ? Jak ci się układa z Grzegorzem ? – Pytam o to tylko po to aby jakoś zmienić temat. Nie przepadam za nim. Coś mi w nim nie pasuję.

- Super nam się układa. On jest taki cudowny. ..– Słucham tylko co drugie słowo kartkując zeszyt z uczelni. Kiedy kończy swoją opowieść niemal zasypiam.

- Aniu nie gniewaj się, ale nie mam dzisiaj nastroju na rozmowy. Chyba mnie coś rozbiera wiesz chyba się wcześniej położę.

- Monika czy na pewno wszystko w porządku nie brzmisz dobrze ? Połóż się i wypocznij jutro do ciebie zadzwonię i pogadamy.

- Dobrze odezwę się jutro pa.- Rozłączyłam się tak szybko, że nawet nie dałam jej się pożegnać. Rzuciłam telefon na stół i sięgnęłam po kubek z moim ulubionym ciepłym napojem. Nieprzyjemnie zaskoczyło mnie to że zobaczyłam w nim już dno.

Ciszę panującą w mieszkaniu przerwało pukanie do drzwi wejściowych. Zdziwiona zamarłam po części ze strachu, a po części z zaskoczenia. Nie spodziewałam się nikogo. Było już stanowczo za późno na gości. Pukanie rozległo się ponownie. Tym razem nabrałam nieco odwagi by podejść i spojrzeć przez judasza.

Nie wierzyła własnym oczom. Spojrzałam ponownie, ale nie to nie był wytwór mojej wyobraźni. On nie znikł, nadal tam stał. * Po co tu przyszedł ? * Naszło mnie to pytanie znienacka choć moje serce fiknęło koziołka gdy go zobaczyłam.

- Monika proszę otwórz, wiem, że tam jesteś. Chce z tobą pogadać. – Oparłam się plecami o drzwi niezdolna wydusić z siebie choć jedno słowo. Wiem, że kiedy otworze te drzwi nie będę w stanie opanować łez, a moje serce zaleje żal.

- O czym chcesz rozmawiać ?- zdołałam z siebie wydusić.

- Będziemy rozmawiać przez drzwi ? Otwórz, pogadajmy jak normalni ludzie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 27, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Krótkie historie.Where stories live. Discover now