How did he end?

634 47 23
                                    

     Smak tabletek od zawsze wywoływał w nim mieszane uczucia. Miętowy aromat, o jaki starał się przy każdym zakupie środków nasennych, wprawiał go w co najmniej melancholijny nastrój. Opierał się o szafkę kuchenną, wpatrując się w zakreślony na lodówce kalendarz. W ręce obracał małą, białą kapsułkę, która szczęśliwie dbała o jego spokojną, bezstresową noc. Była może trzecia w nocy; Ola już dawno spała. Paweł z trudem utrzymywał się na nogach. Było mu niedobrze, miał ochotę zwrócić całą pizzę, na jaką wybrał się dziś ze swoją dziewczyną. Rozrywający ból tkwił w jego głowie, nie ważne ile paracetamolu zażył. Chciało mu się płakać.

     Do drugiej ręki trafiła literatka zimnej wody. W jego ustach na nowo zagościł gorzko-ostry smak prochowej tabletki; chłopak skrzywił się lekko, klnąc w myślach okropną, drętwą pigułkę. Nienawidził posmaku, jaki zostawiała po popiciu. Wzdrygnął się lekko, gdy poczuł wstrętną gulę w przełyku. Nalał kolejną szklankę kranówki, wypijając całą jej zawartość na jednym wdechu. W przeszklonych, zmęczonych oczach pojawiły się słone, bolesne łzy.

     W jego ręce na nowo tkwiła biała, nasenna kapsułka. Chciał usnąć, położyć się przy przy swojej wybrance, wtulić się i zamknąć oczy. Marzył, by obudzić się następnego dnia bez wymiotów, bez przeszywającego bólu głowy, bez strachu o następny dzień. Miał dość, dlatego wziął kolejną tabletkę.

     Gdy wybiła czwarta, plastikowe pudełeczko po leku było już puste. Paweł skrzywił się nieznacznie, doskonale pamiętając, że jeszcze dwie godziny temu dzierżył w ręce pełne opakowanie pigułek. Nie mając kompletnie co robić, ciemnowłosy sięgnął po swoją komórkę. W zupełnej ciszy przeglądał wpisy pod jego profilem, uświadamiając sobie, że #Jaworisoverparty stało się jednym z popularniejszych hashtagów w Polsce. Miał ochotę zapaść się pod ziemię. Czuł się tak bardzo źle.

     Jego wyjątkowo przytłaczające zajęcie przerwało połączenie na messengerze. Szarooki z trudem dostrzegł rozmazane nazwisko Nexe, który najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z godziny, jaka obecnie urzęduje w domu Jawora. Chłopak przez dobre pięć sekund planował rozmowę ze swoim znajomym, jednak po lekkim, sennym namyśle, najechał palcem na czerwony przycisk. Odrzucił połączenie. 

     Paweł westchnął cicho, czując jak obraz przed jego oczami zaczyna wirować. Tabletki powoli dawały się we znaki, z czego chłopak był bardzo zadowolony. Nadal czuł gorzki, miętowy posmak na języku, jednak nie przeszkadzał mu już tak bardzo. Miał nadzieję, że zdąży zasnąć przed świtem.

     Gdy telefon chłopaka zawibrował po raz drugi, ciemnowłosy nie był pewien, czy ignorowanie Nexe aby na pewno było dobrym posunięciem. Krystian z reguły nie bywał natarczywy; Jawor pokusiłby się o stwierdzenie, że nastolatek był raczej obojętny na innych ludzi. Inaczej jednak sprawa wygląda, jeśli chodzi o wspólne dobro. Paweł zdawał sobie sprawę z rzeczy, jakie dotykały go przez ostatnie lata na serwerze i ilu przeprosin musiał się nasłuchać.

     Siódmy sezon Kwadratowej Masakry niczym się nie wyróżniał. Był lekki, spokojny, skłaniający do rozmów i interakcji między graczami. Jawor lubił tego typu rozgrywki, zwłaszcza gdy słynną, spokojną sielankę, przerywały kontentowe spory i pseudokonflikty. Nie przepadał natomiast za wyzwiskami, jakie obijały się o jego uszy. Rozumiał żarty, naprawdę je rozumiał, ale słuchanie o swojej beznadziejności, debiliźmie i głupocie przez dobre pięć lat przestało być dla niego zabawne. Nienawidził takiego kontentu tak samo jak wstrętnych, miętowych tabletek.

     Minęło dziesięć sekund zanim Paweł mógł usłyszeć zdenerwowany głos Nexe. Z jakiegoś powodu odebrał przychodzące połączenie. Oddychał coraz lżej, jego śpiące oczy powoli się zamykały.

—Paweł? —dźwięczny, zachrypnięty głos Krystiana dotarł do półprzytomnego Jawora —Jesteś tam?

     Szatyn czuł jak jego nogi powoli drętwieją. Powolnym ruchem zsuwał się po szafce, lądując na zimnej, czystej podłodze. Nie miał na nic siły.

—Yhm —mruknął cicho, chwiejnie podkładając telefon bliżej spękanych ust —Ide spać.

—Poczekaj —piskliwy głos Nexe obił się echem w jego głowie —chciałem pogadać o dzi —Jawor mruknął na słowa chłopaka, przerywając jego gadkę przeprosinową.

—Zamknij morde Jawor —zacytował szarooki, uśmiechając się delikatnie —Mam dość Krystian. Dajcie mi spokój, chcę po prostu iść spać.

—To nie t—w tym momencie Paweł przerwał połączenie.

     Bolała go głowa, nie mógł dłużej słuchać tylu pisków. Chciał spać, tak bardzo pragnął snu.

     Oparł głowę o ciemne, twarde szafki; Wydawały mu się tak miękkie, tak wygodne. Przymknął swoje szare, śpiące oczy. Czuł się lekko, jak gdyby leżał wśród jedwabnych, białych kwiatów. Było mu ciepło.

     Właściwie nie wiedział już ile miał lat; dwadzieścia czy trzydzieści?  

     Nie pamiętał niczego, ale czuł się cudownie.

     Tej nocy spało mu się wyjątkowo przyjemnie.

》》》》》》》

Pomysł na fanfika wpadł zupełnie przypadkiem;  czułam się strasznie, gdy Nexe wspomniał o tym, że Jawor skarżył się na pv na obraźliwe zachowania, które dotykają go każdego dnia. Dotychczas myślałam, że obie strony akceptują tego typu żarty.

Nexe jest bardzo impulsywny, temu nie da się zaprzeczyć, jego słowa z reguły są kompletnie nie przemyślane; rzuca różnymi frazami na prawo i lewo, nawet nie zastanawiając się nad konsekwencjami, jakie za sobą niosą. Najczęściej spadały na Jawora, czego chłopak ma już po prostu dość.

Naprawdę było mi przykro, gdy o tym usłyszałam.

Cholernie przykro.

Ale cóż, po jakiej stronie stoicie?

#Jaworisoverparty czy #ProtectJawor?

Możecie wziąć to z dystansem, Jawor ma kochających przyjaciół i Olę, raczej nigdy nie zaćpa się tabletkami.

Jawor | Depresja | Kwadratowa Masakra Shot | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz