Rozdział 11 - Sen

1.7K 65 2
                                    

Zuza POV:

Wracam właśnie z treningu z moją osobistą trenerką, Magdą. Odkąd stanęłam na wagę w tamtym tygodniu, zauważyłam, że znowu przytyłam. Nie chciałam powtarzać sytuacji z przed trzech lat, gdzie nie mieściłam się w każde spodnie.

W umówione miejsce podjeżdża po mnie Mateusz. Wsiadam do samochodu rzucając mu szybkie „cześć" i zapinam pasy.

- No więc..- mówi chłopak, próbując złapać ze mną kontakt wzrokowy. - Jak tam na treningu? - Bardzo zmęczona?

Wzdycham bezradnie.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Mam ochotę na gorący prysznic, oraz mam smaka na jakąś sałatkę.

- Możemy podjechać do maka po tą sałatkę, jeśli chcesz.

- No jasne! - mówię uradowana.

Pół godziny później siedzimy zadowoleni w maku, ja jedząc sałatkę a Mateusz wcina cheeseburgera. Najchętniej zjadłam bym coś bardziej tuczącego, no ale cóż dieta to dieta.

- Skąd w ogóle taki pomysł żeby schudnąć? Przecież ślicznie wyglądasz.

Czuję jak moje policzki robią się czerwone.
- To miłe, ale nie czuję się dobrze, no wiesz w swoim ciele. - odpowiadam.

- Ja tylko stwierdzam fakty. - mówi podnosząc ręce w geście obronnym. - Nic na to nie poradzę.

***

Siedzę sobie na łóżku z notatnikiem w ręku, próbując wymyślić jakieś pomysły na nowe odcinki Karola, lecz w do pokoju wchodzi nagle Krzychu, wraz z moim bratem i Mateuszem. Chłopaki patrzą się na mnie z dziwnym uśmiechem na twarzy.

- Co jest chłopaki? Jestem zajęta. - mówię nie odrywając wzroku od kartki.

W tej chwili Karol łapie mnie za ramiona a Mateusz natomiast za nogi. Z tej pozycji wynoszą mnie z pokoju.

- Co do kurwy? - pytam się widząc ich zadowolone twarze. - Puśćcie mnie do cholery, to nie jest zabawne!

Oni zaczynają się śmiać i wnoszą mnie do łazienki i kładą do wanny, całej wypełnionej lodem.

- Zabije was wszystkich po kolei, rozumiecie?

- Zobaczymy jeszcze. - mówi Karol siadając na ramię wanny. - Zobaczymy ile wytrzymasz w wannie pełnej wody. Czas start!

Siedzę tak w tej wannie i coraz bardziej czuję jak robi mi się słabo. Napotykam wzrok Tromby, który uśmiecha się do mnie zadowolony, trzymając ręcznik.

- Wywalaj mi z tym ręcznikiem, deklu. - warczę obejmując się ramionami. - Nie chcę, powiedzieć inaczej.

- Spokojnie możesz mówić co chcesz, Piotrullo użyje cenzury prawda? - pyta Karol.
Kamerzysta tylko kiwa głową.

- Zapierdole was wszystkich, po kolei, nawet nie zauważycie kiedy. - mówię, a mój głos jest zimny. - Koniec tego dobrego, wychodzę.

Mateusz pochodzi do mnie z ręcznikiem i nakrywa moje ramiona, tuląc mnie mocno.

- Przyniosę herbaty. - mówi i znika z łazienki.

- No no siostra 8 minut, nieźle. - mówi
machając mi swoim telefonem przed nosem.

Uśmiecham się krzywo.

Please don't break my heart | Mateusz Trąbka ( Tromba 🐍 )Where stories live. Discover now