Zanim zaczniemy chcę tylko powiedzieć, a raczej napisać, że dedykuję tego shota WigaCroftTaylor ❤
Mamo, właśnie zabiłem człowieka.
Przystawiłem broń do jego głowy.
Nacisnąłem spust, teraz on nie żyje.Zaczynaliśmy prawie od zera jako młodzi mężczyźni i posiadaliśmy w sobie to coś. Coś czego nie mieli inni. Być może to narcystyczne podejście, jednak zawsze to czułem i wiedziałem, że razem możemy więcej niż reszta grup muzycznych. Wspaniałe uczucie, które okazało się prawdą.
Jak zawsze na początku, były małe wzloty i bardzo bolesne upadki, ale nie przeszkadzało nam to w dalszym rozwoju i wzajemnym poznawaniu siebie i naszych upodobań. Byliśmy blisko do momentu, w którym to on nie przejął nad nami pieczy.
Paul Prenter - to było moje... Nie... Nasze największe przekleństwo. Do tej pory gdy któreś z nas usłyszy jego imię, jestem pewien, że skręca ich w środku, tak samo jak mnie, a pięści automatycznie się zaciskają.
Cholera, jaki ja byłem głupi i ślepy. Gdybym mógł cofnąć czas nie pozwoliłbym zabrać sobie wszystkiego na rzecz tego dupka. Był jak powoli działająca trucizna, która stopniowo odbierała mi funkcje życiowe, lub wąż dusiciel, który z każdą chwilą zaduszał naszą grupę swoją obecnością. Powoli odbierał mi wszystko co kochałem, wmawiając, że nie jest to ważne.
Teraz pytam "jak? Jak to się stało?" bo wymierzyłem spluwę w głowę niewinnego człowieka. Nie wahałem się, choć widziałem jego przerażony wzrok. Tak naprawdę moim skrytym pragnieniem było uratować tego zagubionego chłopca, uwięzionego w ciele dorosłego mężczyzny, jednak ta szuja, niczym diabeł szeptała mi bym go wykończył. Długo i boleśnie.
- Roger tutaj, ten obok jest twój - kiwał głową do poszczególnych członków zespołu pokazując kolejno drzwi do pokoi, w których mieliśmy się zatrzymać. - John śpisz na dole, a największy pokój oczywiście należy do Ciebie Freddie.
BẠN ĐANG ĐỌC
Bohemian Rhapsody | Freddie Mercury ✔
Fanfiction„Złapałem za słuchawkę i ścisnąłem ją w dłoni. Księżyc oświecał pomieszczenie swoim blaskiem, tak jak wtedy, kiedy to zrobiliśmy. Nie dawał dużo światła, zupełnie jak ja. Spieprzyłem wszystko. Relacje i swoje życie. Zniszczyłem Królową. - Szach mat*...