Rozdział I

1.6K 171 45
                                    

-Nie przejmuj się! Następnym razem lepiej ci pójdzie!-znowu głos nieznajomego.

-Chyba rezygnuje z siatkówki... Nie nadaje się na nią  .........-san

-Nawet nie próbuj! Nie poddawaj się po jednym przegranym meczu... Drużyna cię wspiera... Kiedy przegrasz, musisz wrócić jeszcze lepszy i potem wygrać! Dlatego.. Nigdy nie rezygnuj z siatkówki, którą kochasz!

Kilka dni później. Kolejny sen. Tylko.... Co on miał oznaczać?

Zżerała go ciekawość ze środka. W sumie co mu szkodzi dowiedzieć się kim on jest.

Jak zwykle poszedł do szkoły i spędził normalnie lekcje.

Tylko po jednej z nich odwiedziła go dość specyficzna para pierwszaków.

Ruda kulka przedstawiła się jako Hinata Shoyou, a czarnowłosy jako Kageyama Tobio.

Widocznie wiedzieli, że był kiedyś asem zespołu, bo chcieli go przekonać żeby wrócił, a rudowłosy powiedział dość motywującą przemowę.

Mury.. Tak, to przez mury zrezygnował.

Asahi zaczął mieć wątpliwości co do decyzji nie wiązania się z siatkówką.

Może to jest przeznaczenie i to jest to żeby móc dowiedzieć się nieco o nieznanym chłopcu?

Te myśli siedziały mu w głowie przez następne lekcje.

Kiedy wszystkie się skończyły coś go podkusiło i po prostu zaglądnął do hali, w której była drużyna siatkówki oraz kilka nieznanych mu osób.

Nie wiedział jak to się stało. To były sekundy. To nie jego wina, że wylądował na sali do siatkówki w stroju oraz w drużynie starszaków!

Mimo blokady musiał grać. Bo co niby zrobi? Powie nara ja nie będę grać i wyjdzie? To by było niegrzeczne.

Grali a Asahi nie mógł pozbyć dziwnego uczucia.

W końcu kiedy kolejny raz został zablokowany nagle jeden ze starszaków uratował piłkę.

Coś mu zaświtało w głowie. Będę twoim Aniołem Stróżem.. Przypomniały mu się słowa nieznajomego.

Tylko, że dalej miał to uczucie w środku. Nie wytrzymał. Musiał wrócić. Musiał się podnieść. Musiał być silniejszy.

-Suga!-ten krzyk sprawił, że szarowłosy się zdziwił ale podał piłkę do Asahiego.

To była jego chwila. Nie może tego zepsuć. On tutaj narodzi się spowrotem.

Natychmiastowo chcieli go zablokować, ale blok nic nie zdziałał.

Piłka z nienormalną szybkością przebiła się przez ręce blokujących padając na podłogę, dając punkt drużynie, w której jest Asahi.

On powrócił. Tu i teraz. Ten stary, ale i tym samym nowy Asahi Azumane.

To był jego dzień. Jego i zapewne tajemniczego chłopca.

II Mój Anioł Stróż II AsaNoya IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz