♤5♤

1K 65 51
                                    

Yg pov.

Siedziałem na lotnisku czekając na ojca.
Miał przyjechać o 16:00, a jest 15:53.

Przed chwilą dostałem wiadomość od ojca, że jest już blisko i na 100% będzie równo o 16:00 na parkingu przy lotnisku. Okej, zobaczymy ile w tym prawdy.
Wyszedłem na dwór i zacząłem się rozglądać, spojrzałem na zegarek. 15:58 i 28 sekund.
Stoję, stoję i stoję. 15:59 i 31 sekund. Zacząłem się rozglądać. Nie zdąży, a może hmm..
15:59 i 50 sekund. Widzę samochód.. To ojca? Nie, a może.
15:59 i 58 sekund. Samochód już prawie zaparkował. 16:00 ojciec zaparkował. Wow, dobry jest.
Spojrzałem na osobę wychodząca z samochodu, wiedziałem, że to on haha.

-Hej tato! - Krzyknąłem w stronę mężczyzny.

-No cześć synu. - Podszedł do mnie i uściskał moja rękę, ale po chwili i tak mnie przytulił. - Tęskniliśmy za tobą wszyscy.

- Ale już jestem. - Uśmiechnęłem się. - I napewno jak narazie nigdzie nie wyjadę. - Poszliśmy z ojcem do samochodu. - Jimin wie, że przyjeżdżam?

-No cóż.. Mama stwierdziła, że zrobimy mu niespodziankę i zostawimy to w tajemnicy. - Powiedział i odpalił samochód.

-Ahh.. Rozumiem. - Z jedynej strony rozumiem i nawet fajnie, że będę niespodzianką, ale z drugiej tak trochę średnio. -Tato? Jimin ma telefon? Bo mama mówiła, że nie ma, bo coś tam.

-Tak, nie ma. Kupiliśmy mu, to zgubił, później kolejny to popsuł i tak dalej.

-Mhm. Mam nadzieję, że ucieszy się z mojego prezentu.

-Kupiłeś mu telefon? - Tata spojrzał na mnie kontem oka.

-Mhm. I jeszcze dużo innych rzeczy. Pamiętam, że kochał cukierki, więc mam dla niego różne słodycze chińskie i tajskie. Te tajskie dostałem od kolegi, który jest z Tajlandii. A! No i jeszcze mam dla niego kilka rzeczy, ale to później. - Uśmiechnęłem się.

-Kochasz brata, prawda? - Patrzył na mnie przez 2 sekundy i wrócił wzrokiem na ulicę.

-Bardzo go kocham. Wiem, że nie jest moim prawdziwym bratem, ale mam to gdzieś. Dla was też coś mam. - Uśmiechnęłem się. - No aleee pokaże ci dopiero w domu.

-Dobrze. - Uśmiechnął się i cicho zaśmiał. - Jesteś zmęczony?

-Tak, ale tylko troszczę. Przed końcem roku dali nam naprawdę dużo roboty, no ale jakoś dałem radę przez co musiałem zerwać kilka nocek. - Westchnąłem.

-Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Przynajmniej znasz teraz jeszcze chiński. To dobrze znać dużo języków, łatwiej jest wtedy.

-Tak, teraz znam już 4 języki. Koreański, chiński, japoński i angielski. - Powiedziałem uśmiechnięty.

-Koreański, Chiński i Angielski to rozumiem, ale skąd znasz japoński? - Znowu spojrzał na mnie przez chwilę.

-Umm.. Miałem wybrać dodatkowy język, więc wybrałem japoński. W dodatku jeszcze przed wyjazdem trochę się go uczyłem. - Rozglądałem się, bo nie byłem tu 4 lata i dużo się zmieniło. -Wow, inaczej to wszystko zapamiętałem.

-No, trochę się zmieniło.

Jm pov.

-M-mamo.. Ja naprawdę się staram.. - Powiedziałem prawie płacząc.

-TO JEST STARANIE DO CHUJA?! MIAŁEŚ TU POSPRZĄTAĆ! - Krzyczała bardzo głośno, a w moich oczach pojawiły się łzy.

-P-prosze nie krzycz.. Ja.. Uhh..

-BĘDĘ ROBIĆ CO TYLKO BĘDĘ CHCIAŁA! - Uderzyła mnie znowu. - Za chwilę przyjedzie tata. - Powiedziała idąc w stronę drzwi.

-A.. A wiadomo już coś o Yoongim..? Proszę powiedz mi.. Bardzo za nim tęsknię..

-Ale on za tobą nie. Z tego co mi powiedział to ma cię w dupie. - Wyszła z pokoju

Myślałem, że zaraz coś mnie trafi. To nie możliwe.. Nie.. Ja w to nie wierzę.. Yoongi.. Yoongi nie mógłby..

。。。

Dużo osób chciało next

HERE

PS.
Wybaczcie, że nie było mnie długo

Stay With Me [yoonmin] Where stories live. Discover now