16.

808 63 11
                                    

Było chłodne, piątkowe popołudnie. Zimny wiatr owiał twarz Mitsukiego, idącego ulicami miasta. Zanurzył dłoń w kieszeni i wydobył klucze, gdy zauważył, że zbliża się do domu. Przekręcił odpowiedni klucz w zamku i wszedł do ciepłego przedpokoju, zamykając zewnętrzy świat za drzwiami. Rzucił kurtkę na komodę i po odłożeniu butów na miejsce udał się w głąb domu. Kątem oka zauważył ojca, siedzącego w gabinecie. Prychnął pod nosem.
On zawsze tylko praca i praca.
Ale Mitsuki go nie potrzebował. Świetnie radził sobie sam.
Z westchnieniem położył się na kanapie, oparł o poduszkę i włączył telewizor. Przez chwilę skakał po kanałach, nie mogąc się na nic zdecydować. Ostatecznie wybrał przypadkową stację, na której i tak nie leciało nic ciekawego. Wpatrzył się w sufit, przymykając lekko powieki. Od razu przed oczami pojawił mu się obraz Boruto. Gwałtownie otworzył oczy. Znowu to samo. Nie miał pojęcia dlaczego, ale za każdym razem, gdy opuszczał powieki widział tego słodkiego blondyna. Mitsuki musiał przyznać, że miał bardzo nietypową urodę. Tak niewinną, delikatną i piękną zarazem. Nigdy wcześniej nie spotkał kogoś podobnego. Ten blondyn wydawał mu się tak kruchy i ulotny. Nie dotknięty złem tego świata. I właśnie to tak bardzo przyciągało Mitsukiego. Delikatne ciało, nieskażony umysł, czysta psychika. To wszystko aż prosiło się o zrujnowanie. Wdarcie się do wnętrza skaz i ran, wywołanych dzikimi namiętnościami. Zbyt brutalnymi i nieprzewidywalnymi jak na tak czystą duszę. Zderzenie z okrutną rzeczywistością, w której człowiek wykorzystuje człowieka dla własnych potrzeb i satysfakcji. Satysfakcji, że zrujnowało się tak nieskazitelną psychikę. I obserwowanie, jak ta niewinna dusza zamyka się w sobie pod wpływem traumatycznych przeżyć, na które nie była jeszcze gotowa. Może to sadystyczne i okrutne, ale to właśnie przyszło do głowy Mitsukiego, gdy po raz pierwszy spotkał Boruto. I nie tylko to. Porządanie. Dzikie porządanie czegoś, z czym jeszcze nigdy nie miało się do czynienia. Chłopak nie potrafił zliczyć, ile razy, gdy patrzył na Boruto miał ochotę brutalnie wpić się w jego usta, rzucić na łóżko i nauczyć rzeczy, o których nie miał pojęcia.
Jednak teraz było inaczej. Coś zmieniło się w jego postrzeganiu Boruto. Przestał patrzeć na niego jak na obiekt porządania, a zaczął jak... na przyjaciela. A nawet więcej. Sam nie umiał tego do końca wytłumaczyć. Sam nie był pewien, co czuje. Ale było to coś nowego. Coś innego, niż wszystko, co czuł do tej pory. Po prostu po tym, co zrobił pamiętnego wieczoru Boruto cierpiał. I on to widział. I... po raz pierwszy w życiu nie chciał, żeby ktoś cierpiał z jego winy. Poczuł wtedy, że zrobił źle. Że musi przeprosić Boruto. Zrobić wszystko, żeby mu wybaczył. Bo... w głębi podświadomości wiedział, że nie chce go stracić. Że nie może go stracić. Że nie wyobrażałby sobie hamburgerów z Chou bez niego. Albo siedzenia w ławce. Albo oglądania Netflixa. Albo odprowadzania do domu. Albo wspólnych żartów. Albo rozmów. Albo po prostu swojego życia. W ciągu paru tygodni znajomości Boruto stał się dla niego naprawdę ważny. Uświadomił to sobie dopiero, gdy widział strach w jego oczach tamtego wieczoru. Wtedy po raz pierwszy poczuł, że całkowicie żałuje czegoś, co zrobił. Nie miał pojęcia, z czego to wynikało. Pamiętał swoją ogromną radość, gdy Boruto mu wybaczył. Chociaż tego nie okazał, był naprawdę szczęśliwy, że dalej będą się przyjaźnić. Wtedy też postanowił sobie jedno.
Jeśli kiedykolwiek do czegoś między nimi dojdzie, to tylko z woli Boruto.

Odgonił na bok natłok myśli, wbijając spojrzenie w sufit. W pewnym momencie poczuł wibracje telefonu. Wydobył go z kieszeni i odblokował.

Chou 😝🧡
Hej Mitsu
Zgadnij co

Ja
Chcesz pieniądze na burgery?
Nie ma opcji

Chou 😝🧡
Błąd
Jestem przy głównej ulicy
I mam ze sobą twojego blondi

Ja
Boruto?

Chou 😝🧡
Yhym

Ja
Zostańcie tam gdzie jesteście
Zaraz tam będę

***
Hej, hej i hej.
Jak sobie radzicie w te korona ferie?
Ja mam ciut doła z niewiadomych przyczyn.
Napisze ktoś coś miłego? ❤
No w każdym razie trzymajcie się i nie wychodźcie z domów.
Bayo

It's not THAT ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz