6

731 31 11
                                    

Przyszedł po mnie. Myślałam, że nigdy mnie nie znajdzie. Wszystko mnie cholernie bolało. Bałam się strasznie o dziecko. Moja ciąża była już zagrożona. Mogłam je nawet stracić. Nagle do pomieszczenia wbiegła policja.

- Miałaś nie wzywać policji! - krzyknął Taehyung do Miyi.

- Ale to nie ja! - powiedziała Miya. Jednym okiem dostrzegłam wchodzącego do pomieszczenia Yoongiego.

- Ja wezwałem. - rzekł Suga a ja po tych słowach odpłynęłam.

***

Obudziłam się w białym pokoju na ręce miałam wenflon. Jestem w szpitalu. Obok łóżka siedział Taehyung na fotelu.

- Skarbie? Jak się czujesz? - zapytał się podchodząc i łapiąc mnie za rękę.

- Lepiej. - powiedziałam zachrypnietym głosem. Przejechałam delikatnie po prześcieradło dotykając się w brzuch ale był.. Płaski. Rozszerzyłam oczy i spojrzałam ze łzami w oczach na Taehyunga. A on się smutno do mnie uśmiechnął.

- Co z dzieckiem?! - zaczęłam płakać w panice.

- Skarbie... Uspokój się...

- Co z naszym synem?! - krzykłam w końcu.

- Znałaś płeć? - zapytał ze łzami w oczach.

- Nie zmieniaj tematu! - powiedziałam a on szybko mnie przytulił.

- Byłaś już w zagrożonej ciąży więc dziecko nie przeżyło. - myślałam że pęknę. Na początku nie chciałam dziecka ale naprawdę pokochałam tą małą kruszynkę. O płci dowiedziałam się niedawno i chciałam Taehyungowi zdradzić ją w odpowiednim momencie. Moje życie nie będzie już takie same jak przedtem. - Tego dnia gdy Cię porwano chciałem Cię gdzieś zabrać.

- Gdzie? - wyszeptałam mu zapłakana do ucha.

- Kupiłem nam dom. - odsunął się ode mnie aby spojrzeć mi w oczy.

- Co?! - rozszerzyłam oczy zszokowana. - Ale że dom?

- Tak... Chciałem się trochę naszykować do roli ojca i zaprojektowałem pokoik dziecięcy. Akurat był gotowy.

***

Minął tydzień i dziś wychodzę ze szpitala. Złapałam za rączkę od torby i ruszyłam w stronę wyjścia ze szpitala. Zauważyłam Taehyung idącego w moją stronę. Nie rozumiem jak po tej sytuacji może się tak cieszyć. Ja zmieniłam się diametralnie. Jak dziewczyny przychodziły mnie odwiedzić" praktycznie w ogóle się nie odzywałam. Taehyung musiał ciągle za mnie odpowiadać. Tylko z nim rozmawiałam. Podszedł do mnie, pocałował delikatnie w usta i przejął ode mnie torbę.

- Jak wrócimy musimy się od razu pakować. - ruszyliśmy w stronę auta.

- Czemu? - zapytałam.

- No Yuka i Namjoon biorą ślub na Hawajach. Mówiła Ci ostatnio i zapraszała nas. - otworzył mi drzwi. Stanęłam koło drzwi i spojrzałam na niego.

- Przepraszam ale nie słyszałam. - powiedziałam przepraszająco i weszłam do auta. Po chwili wszedł mój chłopak ale nie odpalił auta. Złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie.

- Co się dzieje skarbie? Ostatnio jesteś bardzo nie obecna.

- Dobrze wiesz o co chodzi Tae... Przez kilka miesięcy już się przygotowywałam do porodu, aż tu nagle dziecka nie ma... Pokochałam bardzo to dziecko, myślę ciągle o nim, jakby wyglądało, czy bym była dobrą matką i jest mi bardzo ciężko koncentrować się na czymkolwiek. - powiedziałam patrząc na nasze splecione ręce.

- Byłabyś wspaniałą matką... Samo to że nie chciałaś usunąć ciąży jest imponujące. Po tym jak uciekłem jak tchórz, zrozumiałem że to jest cząstka mnie i Ciebie. Mojej miłości, z którą chcę spędzić całe życie i tak mielibyśmy dzieci. Razem ze smiercią naszego dziecka umarła też część mnie. Ale nigdy nie zapomnę naszego syna. - pocałował mnie w usta. - Masz jakąś sukienkę?

- Mam... - odpalił w końcu auto.

- To dobrze...

***

Lot nam minął spokojnie. Weszliśmy do naszego domku. Widok był piękny. Ślub miał być na drugi dzień więc położyłam się na ogromnym łóżku, a Taehyung od razu obok mnie.

- Idziemy się kąpać? - zapytał pochylając się nade mną.

- Dopiero przyjechaliśmy... - powiedziałam.

- No chodź. - pocałował mnie delikatnie w usta.

- No dobrze... - wstałam z łóżka i wyjęłam z walizki strój kąpielowy. Weszłam do łazienki aby się przebrać.

Wyszłam z łazienki i założyłam na siebie od razu koronkową narzutkę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyszłam z łazienki i założyłam na siebie od razu koronkową narzutkę. Upięłam włosy w niską kitkę i po chwili Taehyung też był gotowy. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy przez taras na plażę.

- Po co ci ta narzutka? - zapytał mnie chłopak.

- Żeby inni faceci nie widzieli mojego ciała. - stanął przede mną i ściągnął mi czarną koronkę z ramion.

- Ja Cię zawsze obronię. - pocałował mnie namiętnie w usta po czym ruszyliśmy z stronę oceanu. Moje serce po tej tragedii rozrasta się tylko dzięki niemu.

Save me || TaehyungWhere stories live. Discover now