Nie wszystkie ptaki latają

9 0 0
                                    

W ostatniej części :

-Niszika co ty,wyprawiasz ?
-Olsza nie !! Czekaj !! Nie odchodź!!- wykrzyczał fresz i pobiegł za wystraszoną i roztrzęsioną dziewczyną.

W tej samej chwili As.
- Chodź Madonniu pójdziemy się przejść na spacerek-As
- Ale tatuo-powiedziała nawalona. - Dlaczego idziemy w stronę szafuyi?-potem zaczęła żygać malinową witaminką.
- Chodź, chodź bejbe tu nas nikt nie znajdzie-As.
Weszli do pokoju i nagle zobaczyli coś czego nigdy nie powinni.
- Dzięcioł co ty odwalasz ? Znowu się bawiłeś ketchupem? Mówiłem ci ze to niemoralne.-spytał AS

Dzięcioł leżał na ziemi w kałuży pełnej krwi. Nie dziobał już swoim krzywym paskudnym pyskiem. As z ciekawości podszedł do znajomego by zmierzyć tętno. Dzięcioł nie oddychał. Zdechł w czerwonej kałuży przypominającej smoothie truskawkowe.

Co jest? Ej dzięcielina pała? Wake up. Stary dureń zdjął swoje gacie wszedł na ptaka w rozkroku i zaczął sikać.Następnie odwrócił się i piernoł truposzowi 3 razy w twarz.-Przepraszam,to normalne. W pewnym momencie do pokoju wbiegła nic nie świadoma niewiasta. NAMASTE. Na widok dupy asa zaczęła piszczeć ze szczęścia i miotać się po pokoju jak psycholka udając mieszanego kundla z nadmiarem pchieł. -Ah Asssi nie spodziewałam się że kiedykolwiek zobaczę twoją trombe. Ach to takie orzeźwiające,aż miło popatrzeć-odparła nabuzowana niewiasta.

-Namaste co ty tu robisz wyjdź,nic nie widziałaś-AS

-Czemu on leży na podłodze w kałuży zupy pomidorowej,też chce się w niej z tobą wykąpać.-Namaste

-On nie żyje psycholko-AS

-Omg zabiłeś go? Spokojnie nikomu nie powiem,ale pod warunkiem,że będę mogła wsadzić palec w twoją okrągłą dupę.-Namaste

-Nie zabiłem go,był moim kochankiem,bawiliśmy się razem w BDSM w trójkącie z osiedlowym architektem bud i uli Anatolem Wacem -odpowiedział As płacząc gorzko i zalewając się łzami.

W tym samym czasie w ogrodzie.

Dwóch młodych kochanków Juranda i syn bogatego producenta papieru toaletowego Dupek, siedzieli na ławce przy fontannie przy romantycznej pełni księżyca,podziwiając gwiazdy i rozmawiając.W pewnym momencie Dupek przysunął się do Jurandy splótł palce swojej lewej dłoni z jej,a prawą dłonią chwycił ją za talię. Spojrzeli sobie głęboko w błękitne oczy.

-Jurando masz takie proporcjonalne symetrie twarzy.

- HiHiHi dziękuje,przestań mnie zawstydzać-odp Juranda.

-Czego się kurwa hihasz ja serio mówiłem z proporcjami,kiedy spałaś wziąłem linikę i zacząłem przeliczać czy jest symetryczna. Nie zarywałbym do dziewczyny z krzywym ryjem lub wysuniętą żuchwą.-odp Dupek

-Przeliczałeś proporcjonalność mojej twarzy jesteś nienormalny?-spytała Jura po czym zdegustowana wstała i miała odejść,gdy nagle on chwycił ją agresywnie za rękę i powiedział.

-Co ty wyprawiasz nigdzie nie idziesz zostajesz tutaj babygirl -odp Dupek

- Co ty wyprawiasz puszczaj mnie-odparła

-Don't provoke me.-odpowiedział i już mieli się pocałować,gdy nagle Dupek odpowiedział- Zanim to zrobimy muszę powiedzieć ci o czymś ważnym.

-Masz koronawirusa ?-spytała przerażona Juri.

- Nie,nie spokojnie,ale jakby to powiedzieć najdelikatniej.

-No mów!!

- Ah jestem narcyzem-odp Dupek

-YYnie rozumiem co to znaczy/spytała Juri nie świadoma tego co ją czeka.

- Dochodzę tylko,gdy walę sobie zdjęcia przed lustrem lub gdy mamusia pieści mnie swoimi zgrabnymi stópkami. Jedyną osobą,z którą się lizałem był mój pies i kolega dolarek. Imponował mi jego wzrost. Boję się,że nie stanie mi kiedy będziemy razem robili kluski lub obierali ziemniaki. Chcę upewnić się,że ci to nie przeszkadza.-odp Dupek

-To było mocne,poka trombe,jeśli masz dużego będziemy razem-Juranda

-Oj wzrostem cię nie zawiedzie,powiedział i zdjął spodnie. Jure zaskoczył fakt,że jej wybranek ma majty w hello kitty i ma podkoszulkę w baranki z napisem loser. Wzrost jego urządzenia był minimalny,ale jure zniechęcił definitywnie inny fakt.

-Fuu masz rude włosy łonowe,jesteś obrzydliwy-powiedziała po czym wstała z ławki i odeszła zniesmaczona.

Dupek był bliski płaczu.Nie zaruchał ,miał już dzwonić po mamę,gdy nagle usłyszał dźwięk syreny.Pod dom gospodarza podjechał biały van z napisem hycel. W jednej chwili z posiadłości wyszli wszyscy uczestnicy. Ass miał na rękach zakrwawionego dzięciołka. Wszyscy byli zrozpaczeni. Pracowni hycla włożyli ptaka do wora i wywieźli.

-Kto to zrobił,przyznać się,kto zabił zwierza-zaczął krzyczeć z goryczą Penis.Przyznać się.

-Czekajcie skoro wszyscy byli w salonie,to co z wójciem freszem i Olszą? Gdzie oni są?-spytała SArna.

-Winny! To on zabił ptaszysko!! Dorwać go i zabić-krzyczała ciotka Buda- Widły w dłoń i dopaść go!!

-Ale Budo tak nie można przecież to twój mąż , znajdźmy go i wszystko wyjaśnijmy on na pewno nie dopuścił się tej zbrodni -powtarzała Adolfina.

- Widziałam go jak wybiegał z pokoju ,w którym znajdował się zarżnięty widziałam widziałam-powiedziała Madonna

- Dobra już się nie chwal hałhałhał-krzyczała buda

-O mg a gdzie moja córka Olsza pewnie ten zbok ją porwał o ja matka bolesna,moje biedne serce w kawałkach

- Widły w dłoń i na poszukiwaniaaa-krzyczał Rower[mąż sarny]

- Kto pierwszy znajdzie tą dwójkę i powiadomi resztę grupy wygrywa klopsy-oznajmił dziadek wyprysk.

-Klopsssy -wykrzyczał mięsożerny rogi,aż dziury stanęły mu dęba i wyszły z nich dwie duże białe oślizgłe larwy.





To be continuet....

Milk villageWhere stories live. Discover now