24. Zrób fikołka

5K 397 179
                                    

            Bycie w relacji z drugim człowiekiem sprawia, że twoje życie nabiera nowych kolorów. Czasem jest tak, że nawet podświadomie zaczynasz przejmować nawyki swojego partnera, nieważne czy dobre, czy złe. Innym razem, zupełnie przemyślanie, robisz rzeczy, bo dochodzisz do jakiś konkretnych wniosków. Związek powinien zmieniać ludzi na lepsze, nie zawsze się tak dzieje, ale gdy naprawdę mocno ci zależy, pragniesz być najlepszą wersją siebie dla tej drugiej osoby i jest to twoja własna, nieprzymuszona wola.

Relacja z Iris nauczyła mnie przede wszystkim cierpliwości. Zdawałem sobie sprawę z faktu, że wiele rzeczy w jej głowie musi dopiero się załączyć, by spojrzała na świat moimi oczami, ale dzięki temu, że byłem wyrozumiały, zostałem świadkiem jej olśnień i wszelkich wniosków. Mieliśmy kompletnie inaczej działające umysły, tym samym często nasze konkluzje różniły się od siebie całkowicie, ale przez to, że oboje uwielbialiśmy konstruktywne dyskusje, daliśmy sobie możliwość otworzenia o wiele większej ilości dróg, wychodząc z jednotorowego rozumienia świata.

Wcześniej nie chciałem związku, bo nie docierała do mnie jego idea. Nie wyobrażałem sobie takiego poziomu zaufania do drugiego człowieka, a ten fakt, iż byliśmy od siebie mocno zależni i musieliśmy umieć ukrywać to co nas łączy, sprawił że w rzeczy samej, mówiliśmy sobie dosłownie o wszystkim.

Jednego piątku przyjechałem do szkoły w mocno średnim humorze, dlatego moim pierwszym krokiem było zakupienie batona w automacie ze słodyczami. Gdy chciałem wejść do klasy, dotarło do mnie, że dziś zaczynam godzinę później, dlatego aż przewróciłem oczami i obliczyłem szybko w głowie, że kompletnie nie opłaca mi się wrócić do domu. Z tej przyczyny wylądowałem na ławeczce obok Caluma, który rozporządził właśnie drużynie futbolowej trening, a sam wyciągnął ciastka, usadawiając się wygodnie tuż obok mnie.

Minęło dosłownie parę tygodni, podczas których udało mi się kompletnie ukrywać to, że jestem szczęśliwy z Iris, nawet przed przyjaciółmi. No może nie do końca przed nimi, ale nie powiedziałem tego wprost. Naszą sobotę w towarzystwie Michaela zniszczył komunikat od dyrektora, że wypadałoby, gdybyśmy wszyscy – to jest całe grono pedagogiczne, zjawili się na szkoleniu bhp, więc odwlekłem moment informowania bliskich jeszcze bardziej w czasie.

Mimo to Calum dobrze mnie znał. Widział jak reaguję na rzeczy, kiedy mam beznadziejne samopoczucie, kiedy jestem czymś mocno podjarany, albo kiedy wręcz pulsuję w sobie, bo mam sekret.

Mogłem być doskonałym kłamcą wobec zupełnie obcych mi ludzi, ba, mogłem jak z nut okłamywać wszystkich dookoła, ale Cal, Ash i Mike znali mnie na tyle dobrze, że wyczytywali prawdę z moich oczu, a sam fakt odwracania wzroku świadczył, iż coś utajniam.

Tym razem nie było inaczej, bo przed Hoodem nie miałem co udawać, on sam puścił plotki wśród uczniów, że mam dziewczynę, nawet gdy bezpośrednio nie poinformowałem go o tym fancie. Dlatego poczułem jego dłoń na kolanie, gdy poklepał mnie, częstując się słodką przekąską.

- I jak tam w świecie zakochanych? – Poruszył zabawnie brwiami.

- A jak ma być? – Założyłem nogę na nogę, by przestał mnie tak osądzająco dotykać. – Wszystko gra, dogadujemy się, miziamy, prowadzimy żywe dyskusje o życiu.

- A seks?

- Calum, ja naprawdę mam wrażenie, że się z chujem na mózgi pozamieniałeś.

- To nawet nie jest przesadzone. Słuchaj, stary, ja wiem, że może przesadzam, ale na co wy czekacie? Aż wybuchniesz z nadmiaru spermy? O mój Boże, Hemmings, widzę jak ci leci oczami, nosem, dupą...

american novel {hemmings} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz