eighth day

161 14 8
                                    

————🦋————
c h a p t e r  e i g h t
e i g h t h d a y

————🦋————c h a p t e r  e i g h t e i g h t h  d a y

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

————🦋————

Środa, 19 kwietnia

„Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.

Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczy ją.

Kiedy wymawiam słowo Nic,
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie."

Tym razem nie mam do ciebie żadnego pytania, Elino. Chciałbym tylko powiedzieć ci, że jeśli naprawdę odczytujesz moje wiadomości do ciebie zostaw odpowiedź na dziedzińcu szkolnym pod rozłożystym drzewem.

Kolejną czynnością, którą Olivier Coleman uwielbiał wykonywać było bieganie. Nakładając słuchawki zamykał się w swoim świecie, do którego nikt nieproszony nie miał wstępu. Był tylko on i prędkość biegu. Zazwyczaj wybierał te poranne godziny. Wybiegał z domu o piątej rano i biegł na początku przez mały park znajdujący się w okolicy jego domu, by na koniec znaleźć się w pięknym lesie. Miasteczko Central City słynęło z cudownych miejsc, których nie dosięgnęła jeszcze ludzka ręka i chęć zniszczenia kolejnych zielonych terenów. Otoczenie się drzewami i różnorakimi roślinami działa wręcz kojąco na zszargane nerwy Oliviera. Kolejne kłótnie nie służą ani mu ani jego rodzicom. Sam nie wie, dlaczego oni do tej pory to wszystko ciągną. Czasem odnosi wrażenie, że już tylko on posiada jakikolwiek rozum. Dla niego w takiej sytuacji najprostsza byłaby separacja czy nawet rozwód patrząc na to, że nie potrafią wytrzymać razem w jednym pomieszczeniu, tym bardziej, że to trwa już zdecydowanie za długo. To mógł być kryzys i możliwe, że nadal jest, ale oni mimo tego, że są dorosłymi ludźmi, nie robią nic w kierunku złagodzenia tej sytuacji. Pomijając to, że prawdodpobnie zapomnieli o istnieniu swojego syna, który mija ich codziennie w kuchni czy salonie, ale oni są zbyt zajęci kolejną głośna wymianą zdań lub dla zachowania resztek normalności udają, że pracują i wszystko jest w porządku. No tak, bo najlepiej uciekać od problemów.

Dziewiętnastolatek biegł polną dróżką. W jego uszach umieszczone były słuchawki, z których leciały po kolei utwory piosenkarki Lorde. Tym razem padło na piosenkę Everybody Wants To Rule The World, która była coverem. Nie myślał o niczym konkretnym. Ta chwila, ta część jego rutyny była przeznaczona na totalne odmóżdżenie, które też było potrzebne. Nie myślał o tym co będzie jak pójdzie do szkoły, co wydarzy się w domu. Starał się także nie myśleć o przyszłości. Olivier Coleman posiadał cechę, która go w niektórych aspektach życia męczyła i była niezmiernie uciążliwa - myślenie o przyszłości, rozmyślanie co będzie dalej. Nie zwracał zbytnio uwagi na to, co dzieje się teraz. On chciał tylko i wyłącznie wiedzieć co przyniesie przyszłość i czy to, co robi zostawi po sobie dobre czy wręcz negatywne ślady. Można było powiedzieć, że nie miał czasu na rozmyślanie o tym co tu i teraz. Prawda, nieprzerwanie męczyła go sytuacja rodziców, ale jednocześnie dało się zauważyć, że w jego wypowiedziach pokazuje się taki zwrot jak „oni się w końcu rozwiodą". Jego pierwszą myślą nie jest to, co teraz robią, tylko to, co zrobią niedługo bądź to, co powinni jego zdaniem zrobić.

shy boy✔️Where stories live. Discover now