Zdalne Nauczanie...

20 0 0
                                    

... Czyli o tym w jaki sposób duża część uczniów chce wrócić do szkoły.

W tym roku zdaje maturę i cała ta sytuacja to jakiś beznadziejny żart od życia - nikogo nie śmieszy. Siedzimy w domu i... Właśnie, co?

Wielu nauczycieli uważa ten czas za dobrą okazję by nadrobić materiał. Wysyłają tyle, że na normalnych zajęciach w życiu byście tego nie przerobili. Tyczy się to głównie osób ode mnie młodszych, bo ja mam już powtórki stricte do matury. Skąd więc wiem jak to wygląda? Mam młodszą siostrę, która aktualnie jest w pierwszej klasie technikum. Codziennie słucham ile nauczyciele jej zadają nie zwracając uwagi na inne zajęcia. Wszyscy przecież doskonale znamy ich starą śpiewkę: "mój przedmiot jest przecież najważniejszy".

Jestem typem buntownika, który nie poddaje się temu wszystkiemu. Dlatego materiały, które dostaję albo przerabiam od razu albo mam to zwyczajnie w dupie. Nie wszystko mi oceniają więc co mogę, to staram się nie robić zwłaszcza jeśli chodzi o przedmioty uzupełniające. W ten sposób zdobywam trochę czasu na swoje zainteresowania.

To okropne w jaki sposób traktują to nauczyciele i w jaki sposób kombinują. Rozumiem, że chcą iść z materiałem do przodu bo jakiś czas będziemy musieli spędzić w domu ale bez przesady! Jako ścisłowiec muszę spędzić parę godzin żeby zrobić zadania zadane mi z polskiego. Nie mam kompletnie czasu na matmę czy informatykę, którą zdaje. Nie lubię za dużo czasu spędzać nad jedną rzeczą i moi znajomi o tym dobrze wiedzą. Nie potrafię się zmusić by jeszcze liczyć matematykę. Jest mi z tym źle ale nie poradzę na to nic - Polski mi ocenia a matmę nie. Czuję się bezsilna wobec tego wszystkiego bo wprawdzie moje przygotowanie do matury to żart. Nie umiem spędzać całego dnia na nauce. Nie jestem tym typem ucznia.

Szczerze mam cichą nadzieję, że nie będę pisała matury w tym roku tylko za rok. Czuję, że potrzebuję tego dodatkowego roku. Z resztą, nie wyobrażam sobie byśmy pisali maturę w czerwcu albo w lipcu. No bo co z ósmoklasistami, którzy tej przerwy zrobić nie mogą? Sprawdzanie testów zajmuje sporo czasu, trzeba jeszcze wliczyć do tego czas rekrutacyjny i inne bzdety. Wszystko byłoby robione w zastraszającym tempie więc ryzyko popełnienia błędów jest jeszcze większe. Gdzie czas na poprawy matur? Ano nie będzie.

Więc pogadajmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz