Hidan...

19 0 0
                                    

... Czyli o fanatyku i masochiście w Naruto Shippuuden.

Przedstawiać jego osoby pewnie nie muszę. Wszyscy znamy tego krnąbrnego członka Akatsuki. Był w drużynie z Kakuzu, wierzył w Jashina i mordował z myślą o nim. To postać którą się albo lubi, alb za nią nie przepada. Ja osobiście go uwielbiam za humor w serii ale nie o tym.

Jak wcześniej nakreśliłam... Hidan to fanatyk religijny. Więc mam pytanie... Dlaczego tak sporo osób kreuje go na zboczeńca co by ruchał wszystkie laski jak popadnie?

Nie rozumiem skąd wzięło się takie wyobrażenie jego postaci. Jest ono dalekie od kanonu Kishimoto. W swoich wypowiedziach również nie czuć jego zainteresowania takimi sprawami. Żadnych podtekstów, dwuznacznych spojrzeń i zachowań. Więc skąd? Okey, nie mówię żeby całkiem tu z tego zrezygnować ale zachować umiar. Hidan to idiota wierzący ślepo w Jashina, ale również mężczyzna z pewnym humorem. Od czasu do czasu może coś palnąć ku poirytowaniu jakiejś dziewuszki ale na tym by się skończyło. Przyjemność sprawia mu ból, który sprawia sobie w imieniu Jashina. Nic innego nie będzie ponad to.

Mam też kolejną kwestie do omówienia. Również utkwione w fandomie. Kto oglądał Bleacha ten wie, że mistrzem wulgaryzmów jest Nnoitra. W Naruto, moim zdaniem jest Sai ale i tak daleko mu do wspomnianego Espady. Hidan w kwestii wulgaryzmów jest przeciętny. Nie używa ich nagminnie, do Kakuzu zwraca się naprawdę łagodnymi określeniami. Skąd więc znowu wziął się pomysł, że to postać wyzywająca wszystko i wszystkich bez żadnych skrupułów? Są granice, sama obejrzałam odcinki z Hidanem ponownie by odświeżyć sobie to i owo. Jeśli wzięło się to z nadmiernej pewności to muszę niektórych zmartwić.

Jego pewność siebie odnosiła się do nieśmiertelności. Walczył za pomocą Jujutsu, któremu wystarczyło draśnięcie przeciwnika. Odrobina krwi i jesteś już trupem. Gdy został przyłączony do drużyny z Kakuzu, przestał się martwić nawet o swoją głowę. Przecież jeśli odpadnie, to on ją przyszyję i nie ma żadnych strat. Stąd będąc już z Kakuzu nieświadomie miał w dupie siłę swoich przeciwników. Dopóki był Kakuzu, mógł walczyć. Cóż... Ktoś jednak go uskutecznił.

Ciekawe jak mu się żyło w tym dole. Nie wiem po jakim czasie jego technika przestaje działać ale jeśli nie ma ofiar, nie ma nieśmiertelności. Ciekawe ile czasu cierpiał sam w tej zimnej ziemi, przeklinając robaki, Shikamaru, Kakuzu a może nawet samego Jashina?

Więc pogadajmy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz