Jest to postać na konkurs u Negatywnie_ , który polegał na narysowaniu postaci i wymyśleniu jej historii.
Będzie tu w takim razie dużo do czytania, kto nie chce, niech od razu przejdzie do kolejnych kropek. Formularz ma 642 słowa.
◎◎◎
> imię i nazwisko: Obiekt 1.0
> pseudonim: Zjawa
> płeć, wiek, orientacja i gatunek: to dwuletnia samica, nieokreślonej orientacji, gdyż nigdy nie miała okazji się przekonać (ale najpewniej hetero) .
Co do gatunku... jest jedyna w swoim rodzaju. Więcej w: historia. Można powiedzieć, że jest mieszanką nietoperza, mątwy, kota i innych genów.
> historia: UWAGA! Jest to dosyć długie, bo starałam się tu zawrzeć także główne cechy charakteru (dla ułatwienia będę tu nazywać Zjawę kocięciem, kotem itd).
„Czyli chcesz poznać mą historię, tak...? Cofnijmy się w takim razie do początków... Ostrzegam, że nie jest to dla mnie łatwe.
Zanurzenie w świecie nie było niczym przyjemnym. Nagle oślepiły mnie kolory, ogłuszyły dźwięki, oszołomiły zapachy. Słowem – bodźce nielitościwie bombardowały moje wyostrzone zmysły. Z tego, czego się dowiedziałam później, domyśliłam się, że to nie było naturalne, żeby kocię zaraz po narodzeniu widziało. Ja nie byłam zwyczajna. Niemal od początku poddawano mnie tresurze, badaniom i innym nieodpowiednim dla kocięcia czynnościom. Najgorsze były zastrzyki... Po tym, jak mnie traktowali, wnioskuję, że nawet nie podejrzewali, iż jestem świadomą istotą. Stwory w białych płaszczach nie obchodzili się ze mną delikatnie. Jeszcze gorzej było, gdy ci we wzory maskujące zabierali mnie na Przestrzeń. Jeśli nie wypełniałam ich poleceń, których często nawet nie rozumiałam, wskakiwali na wyższy poziom brutalności.
Gdy byłam starsza, z rozmów pomiędzy tymi białymi dowiedziałam się, że nie mam nawet rodziców. Oni mnie stworzyli. Na dodatek w mojej probówce zrobił się bałagan. Ponoć pojemniki z genami były źle opisane, lecz ja skłaniam się ku wersji, że się pomylili. Tak czy inaczej, moją „bazą" genetyczną jest kot, a głównymi dodatkami nietoperz i mątwa. Nawet nie wiem, jak one wyglądają. Miałam być wyżyną ewolucji, bezrozumnym stworzeniem, które może zaatakować wrogów mych stwórców z lądu, wody i powietrza. Pierwszą porażką, jaką odnieśli, była moja płeć.
Jedynym stworzeniem, które było dla mnie w miarę dobre, było to nazywane weterynarzem. On opatrywał skaleczenia powodowane treningami i karmił mnie. Inni się bali, tak myślę. Nie chciałam być groźna...
Z bełkotu Stwórców rozumiałam coraz więcej, a nawet uczyłam się słów. Dowiedziałam się, kiedy ośrodek, w którym jestem przechowywana, jest najsłabiej chroniony. Chciałam uciec, a w moim umyśle powoli układał się plan..."
DZIENNIK
„Dostaliśmy polecenie stworzenia broni biologicznej. Ma to być stwór bojowy, przystosowany do życia na lądzie i w wodzie, do lotu i biegu. Spróbujemy spełnić te warunki."
„W laboratorium zaistniało zamieszanie. Coś się stało, ale badacze nic nie mówią."
„W komorze rozwija się nasz Obiekt 1.0. Chyba wszystko idzie dobrze, można zauważyć kończyny, ogon i skrzydła."
„Obiekt 1.0 gotowy. Niedługo zaczniemy pierwsze badania. Jeśli obiekt będzie odpowiadał naszym oczekiwaniom, zaczniemy także przygotowania do kolejnego projektu."

YOU ARE READING
Rysunki ~ ryski ~ rysuneczki ◎ Zamówienia zamknięte
FantasyZakładam artbook. Po prostu. Będę pokazywać tu raczej aktualne rysunki, chyba nie ma sensu wstawiać starych. Jeśli ktoś ewentualnie chciałby je zobaczyć, mogę dać linka do artbooka na sameQuizy. Rysuję głównie stworzenia fantastyczne, przewiduję, ż...