𝗦𝗶𝘅

1.6K 67 17
                                    

𝙏𝙤 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙬𝙨𝙥𝙖𝙣𝙞𝙖𝙡𝙮 𝙢𝙞𝙚𝙨𝙞𝙖̨𝙘 !

- Lea wstawaj! - obudziła mnie mama
- Która godzina? - mruknęłam
- 5.30. Pośpiesz się proszę.
- Dobrze. - powiedziałam i udałam się do łazienki.
Ubrałam jeansy z dziurami (moje przyjaciółki się śmiały że wyglądam jakby mnie pies pogryzł XD)
Do tego biały top na cienkich ramiączkach. Całoś dopełniła perłowa spinka na moich włosach.
Spakowała do mojego plecaczka telefon, wodę, batonika który kupiłam w automacie na stacji benzynowej podczas podróży i power banka. Ubrałam moje białe force i byłam gotowa.
- Mamo, mogę iść na śniadanie? - zapytałam.
- Tak, ja zaraz dojdę. - odkrzyknęła z łazienki.
Poszłam w stronę schodów.
Na śniadaniu wszystkie stoły były zajęte więc nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nagle usłyszałam głos Sidie.
- Lea! Chodź do nas! - zawołała mnie. Niepewnie podeszłam.
- Hej. - przywitałam się.
- Hejka siadaj. - Mills wskazała miejsce obok niej. Na moje szczęście lub nieszczęście, z drugiej strony wolnego miejsca siedział Noah.
- Hej Lea. Jak się spało? - zapytał z uśmiechem
- Dobrze. A tobie? - spytałam
- Też. Jedziesz na plan?
- Chyba tak.
- Dobra gołąbeczki bo wam naleśniki wystygnąć. - zachichotała Sidie.
- Ha ha śmieszne. - powiedziałam z uśmiechem, teatralnie przewracając oczami.
- No dobra, wracając do scenariusza. - zagadał Lucas - myślę że twoją kwestię Finn, o tym że to Łupieżca Umysłów powrócił, musisz powiedzieć bardziej przerażony. - zaproponował
- Racja, ale zawsze mnie śmieszy to, gdy ten ,,Łupieżca Umysłów'' - palcami zrobił nawias - czyli kij z kołem na czubku, się do nas zbliża - zaśmiał się, podobnie jak wszyscy przy stole, poza mną. Nie wiedziałam o co chodzi, i trochę się zaczerwieniłam.
Po śniadaniu poszłam jeszcze do pokoju i wzięłam standardowo plecak. Poszłam na dół, bo tam umówiłam się z ,,ekipą''

𝗣𝗢𝗩 𝗡𝗼𝗮𝗵
Umówiliśmy się z Leą, że o 9.30 wszyscy będą na dole. Postanowiliśmy zabrać ją naszą limuzyną. Jest dużo wolnych miejsc zawsze więc co nam szkodzi zabrać tak ładną osobę...
Zszedłem pierwszy na dół. Stała tam Lea i czekała na nas.
Postanowiłem do niej zagadać, bo dobrze nam się wczoraj pisało.
- Hej piękna. - zacząłem pewny siebie
- O hej Noah. - powiedziała niepewnie, poprawiając przy tym włosy
- Cieszysz się, że jedziemy na plan?
- Tak. W ogóle Stranger Things to był mój ulubiony serial. Wraz z moimi przyjaciółkami oglądałyśmy cały drugi w jedną noc. - zachichotała uroczo
- A kto jest twoją ulubioną postacią? - zapytałem podchwytliwie
- No... - zawahała się - Will właśnie. Jest nieśmiały jak ja, ale przy przyjaciołach pokazuje prawdziwego siebie.
- powiedziała. Zaskoczyła mnie jej odpowiedź. Wiem, że pewnie jest moją fanką, ale cieszę się że lubi postać Will'a, i ma do tego wytłumaczenie, a nie jak większość fanek ,,kocham Will'a bo ciebie kocham''. No szanujmy się.
- Cieszę się że lubisz postać którą gram. Ja jestem raczej z charakteru jak Steve. - zaśmiałem się. Ona również. Ale ona ma piękny uśmiech.
- A co z żabą Finn'a? - zachichotała
- Trzyma terrarium w pokoju hotelowym który dzieli ze mną. Jakaś masakra . Ta żaba  c i ą g l e kumka. Spać się nie da. - powiedziałem, a Lea wybuchnęła śmiechem.
Gdy skończyła się śmiać zapytała
- Reszta idzie? Za dwie minuty jest w pół do dziesiątej. - odparła
- Oni zawsze się wloką. Najbardziej dziewczyny, bo zawsze robią sobie zdjęcia. - westchnąłem , a Lea poklepała mnie po ramieniu.
- Niestety tak to już z nami jest. Przyzwyczaj się. - zaśmiała się.
𝗭𝗮𝗰𝘇𝘆𝗻𝗮𝗺 𝗰𝗼𝗿𝗮𝘇 𝗯𝗮𝗿𝗱𝘇𝗶𝗲𝗷 𝗹𝘂𝗯𝗶𝗰 𝘁𝗮̨ 𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗰𝘇𝘆𝗻𝗲̨.

Dziś taki krótszy rozdział.

𝗠𝗶𝗰𝗵𝗮𝘀𝗶𝗮

𝗜 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝘆𝗼𝘂 𝘁𝗼𝗼, 𝗵𝗼𝗻𝗲𝘆    Noah Schnapp  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz