Trzy

2.1K 89 106
                                    

(rozdział jest w kilku miejscach jets trochę nie logiczny i fakty... Ale trzymam się fabuły więc cóż...) 

Louis 

'Co się stało, kochanie?' zapytał szatyn, gdy wszedłem do jego biura. 

'Zastanawiałem się, czy mógłbym zadzwonić do Niall'a?' powiedziałem z nadzieją.

'Już to przerabialiśmy, Louis' westchną. 

Owszem. I to wielokrotnie pytałem go o jakikolwiek kontakt z przyjacielem. Mówił 'nie' albo, że zajął się ta sprawą. Bardzo mnie to wkurza, bo Niall to mój jedyny przyjaciel i chciałbym móc poinformować go o tym, iż jestem bezpieczny.

'Ale tatusiu...'

'A co ja Ci mówiłem o wchodzeniu do mojego biura bez pukania' zmienił temat.

'Przepraszam tatusiu' zrobiłem z ust coś na wzór dzioba kaczki. 

'Tym razem Ci to daruję, ale następnym razem zostaniesz ukarany' dodał. 

'Okej' powiedziałem. 

'A teraz chodź tutaj' zachęcił mnie. 

Z chęcią podszedłem do Harrego. Podniósł mnie na swoje kolana więc siedząc na nich, położyłem głowę na jego piersi. Takie małe gesty sprawiają, że zaczytam go lubić. 

To tak jakbym czuł się bezpiecznie w jego ramionach. Czuje się bezpiecznie z cudownym facetem, który porwał mnie dwa dni temu. Ma on wiele wad, chociaż raz na jakiś czas wychodzi jego słodka. To jest strona, którą uwielbiam.

'Tatusiu?' ziewnąłem, przerywając cisze. 

'Tak, słońce?' zapytał z uśmiechem. 

'Jestem zmęczony' wymamrotałem mu w pierś. 

'Więc idź spać, skarbie.'

Moje oczy automatycznie się zamknęły, gdy gładził mnie po włosach. Przytuliłem się do niego, tak blisko jak mogłem. Cały świat znikną, a ja marzyłem o Harrym. 

--

Gdy obudziłem się ponownie, nie byłem już w ramionach Harrego. Zamiast tego leżałem w łóżku. Niestety nie było to łóżko w mojej sypialni, w mieszkaniu, które dziele z Niall'em.

Z westchnieniem przetarłem oczy i wyskoczyłem z łóżka. Kiedy zacząłem zakładać moją spódniczkę, zaskoczył mnie czyiś głos. Delikatny głos Harrego.

'Zostaw to.' 

Posłusznie zsuwam spódniczkę pod moje stopy: 'Byłeś tu cały czas? Nawet kiedy spałem?' 

'Owszem, byłem. Czy to jakiś problem?' zapytał. 

'Nie, nie szczególnie. Byłem ciekawy' wzruszyłem ramionami. 

W pokoju zagościła cisza. Jego ciemne, zielone oczy patrzyły wprost w te moje. Mimo, że czułem się nieswojo, postanowiłem nie odwracać wzroku. Jego oczy są całkowicie hipnotyzujące.

Wstał i zaczął powoli zbliżać się do mnie. Nie ruszyłem się nawet o milimetr. Oddech zacisnął się gdy Harry schylił się lekko. Wiedziałem, że chce mnie pocałować. Normalnie pewnie bym się odsuną, ale nie tym razem.

Nasze usta w końcu się spotkały. Wargi Harrego smakują jak mięta i pomadka do ust. Jego usta są takie gładkie, różowe i pulchne. Nie powinienem był całować się z takim człowiekiem jak on. Miałem takie grzeszne, bolące uczucie w żołądku, do którego zdecydowanie mógłbym się przyzwyczaić. 

Sadate Me Where stories live. Discover now