Dance Practice

150 11 4
                                    

Polecam włączyć muzykę dla klimatu ;)


Pierwsze dźwięki melodii wybrzmiały w pomieszczeniu, echem odbijając się od wszechobecnych luster. Chłopak poczuł jak każdy pojedynczy ton rozbrzmiewa wewnątrz niego ze zdwojoną siłą. Wprawił swoje ciało w ruch, instynktownie dając się prowadzić muzyce. W słabym blasku, który rzucały nieliczne zapalone światła, blondyn śledził wzrokiem siedzącego na krześle bruneta. Ten nie spuszczał intensywnego spojrzenia z drobniejszej postaci, chłonąc wzrokiem każdy centymetr jego ciała. Każdy gest, wykonany z niezwykłą precyzją. Każde spojrzenie, rzucone w lustrze. Każdy ruch zachęcający do wykonania własnego. Uległ mu.

Podniósł się ociężale i w rytm muzyki skierował kroki w stronę niezwykłego tancerza, łapiąc w odbiciu jego spojrzenie. Oczy blondyna zdawały się zabłyszczeć na widok zbliżającego się bruneta. Gdy ten zatrzymał się dosłownie centymetry od niego, chłopak odwrócił się w jego kierunku, kładąc jedną z dłoni na szyi młodszego. Po chwili poczuł silne ramię, otaczające jego talię. Wykorzystał to i oparł się na nim, odchylając ciało w tył, by w kolejnej sekundzie wyprostowanym znaleźć się jeszcze bliżej partnera. Ciepły oddech owiał jego policzek, gdy ich twarze dzieliły centymetry. Ich oczy spotkały się na krótki moment, zanim blondyn spuścił wzrok. Spojrzeniem śledził własną dłoń, zjeżdżającą z szyi bruneta, powoli, drażniąco.

Młodszy zadrżał pod dotykiem tych delikatnych dłoni, niemal jęcząc z rozczarowania, gdy drobne ciało wyrwało się z jego objęć, postępując dwa kroki w przód. Resztkami samokontroli zmusił się by zostać na miejscu, podczas gdy jego partner upadł na kolana i rozpoczął wędrówkę dłońmi po własnym ciele. Tancerz nawet na sekundę nie spuścił wzorku z ciemnych oczu młodszego. Jego ciemnobrązowe tęczówki zdawały się śmiać, niemal drwić z bezradności chłopaka. Przyzywały go, wiedząc że jeszcze przez chwilę pozostanie na swoim miejscu. Oferowały mu słodką torturę, kusiły, chciały by stracił kontrolę, postradał zmysły. Nie musiały starać się zbyt długo. Brunet był pewien, że w tej chwili starszy miał we władaniu jego umysł i ciało.

Z ulgą przyjął do świadomości brzmienie, które pozwoliło mu podejść do klęczącego chłopaka. Zatrzymał się za jego plecami i niespiesznie zjechał wierzchem dłoni po pięknej twarzy, by zaraz umieścić palce na podbródku partnera. Ich spojrzenia się spotkały. Blondyn po raz pierwszy w tej grze poczuł, że kontrola przechodzi w ręce partnera. Przełknął ślinę, gdy objął ręką jego gardło, zmuszając go do wstania. Jedna z dłoni bruneta zjechała powoli na wyeksponowane szerokim dekoltem obojczyki, podczas gdy druga owijała się wokół jego brzucha. Wciągnął powietrze, gdy ciepły oddech owiał mu kark. Mniejsze dłonie spoczęły na tych większych, nadal pozwalając im błądzić, gdzie tylko chciały. To uczucie go dobijało. Jego ciało rwało się do osaczającego go partnera, jednak umysł nie pozwalał na nic więcej poza lekkim drżeniem.

Przymknął powieki, chcąc bardziej poczuć dłonie zjeżdżające powoli wzdłuż jego ciała. Oparł się plecami o bruneta, ręką wędrując na jego szyję. Dał mu się unieść, w pełni ufając silnym mięśniom, gdy wirowali po całej sali w takt hipnotyzujących dźwięków. Blondyn nie chciał, żeby ta chwila dobiegła końca, jednak melodia zmierzała do tego nieubłaganie, a ruchy jego partnera zwalniały, by wreszcie odstawić go na parkiet. Starszy opadł delikatnie na podłogę, stając naprzeciw tancerza. Wykonali synchronicznie kilka kroków – brunet w tył, on w przód. Zatrzymali się nagle, gdy mniejszy odwrócił się gwałtownie twarzą do luster, by zrobić kolejny krok, zanim poczuł za sobą obecność chłopaka. W lustrze widział, jak ręce młodszego na powrót się wokół niego zaciskają. Odchylił głowę, opierając ją o ramię partnera, gdy ten wędrował nosem wzdłuż jego szyi.

Słysząc ostatnie nuty melodii, blondyn wyrwał się z jego uścisku, tylko po to, by silna dłoń złapała go za ramię i przyciągnęła z powrotem, tym razem obracając go przodem do siebie. Oparł ręce na klatce piersiowej bruneta, wspinając się na palce u stóp, by, gdy pomieszczenie wypełniła obezwładniająca cisza, skończyć tę torturę z twarzą milimetry od tej partnera. Ich oczy spotkały się, a ciężkie oddechy zmieszały, kiedy ich usta niemal się ze sobą stykały.

Młodszy jednak, zamiast wypuścić tancerza, zacieśnił chwyt wokół jego pleców. Przez kilka sekund wsłuchiwali się tak w rozbrzmiewającą ciszę, nie zmąconą najmniejszym szmerem. Kiedy brunet zjechał wzrokiem na pełne wargi tancerza, wiedział że to była kropla, która przelała czarę. Złączył ich usta w leniwym pocałunku, jakby podświadomie dopasowując się rytmem do melodii, która do niedawna wypełniała przestrzeń wokół nich. Uśmiechnął się, gdy blondyn rozchylił wargi, pozwalając mu pogłębić ten pocałunek. Minęła dłuższa chwila, nim się od siebie oderwali, ponownie spoglądając w swoje oczy.

— Czy to znaczy, że skończyliśmy na dzisiaj? — Jeon odezwał się lekko zachrypniętym głosem, posyłając partnerowi zadowolony uśmiech.

— Myślę, że jeszcze nie zaczęliśmy, panie Jeon. — Chłopak rozciągnął usta w leniwym grymasie, po czym zjechał palcami wzdłuż torsu bruneta, zatrzymując palce na klamrze od jego pasa. Uśmiech blondyna poszerzył się jeszcze bardziej, gdy poczuł zaciskające się na jego biodrach palce.

— Jest pan diabłem wcielonym, panie Park — burknął młodszy, gdy zetknął ze sobą ich czoła.

— Nie oszukujmy się. — Jimin parsknął pod nosem na jego słowa. — Właśnie za to mnie pan kocha, panie Jeon. — Posłał wyższemu przebiegły uśmieszek i skradł mu szybkiego całusa. — Też cię kocham Jungkook-ssi. 

Dance Practice | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz