Rozdział 7

249 19 6
                                    

W tym rozdziale, Nanako będzie miała taki flash-back w przeszłości więc zdania mogą być dziwne ponieważ będzie pisane to co widzi Nanako więc nie będzie jakichś super opisów bo to będą pojedyncze sceny które prawdopodobnie nie będą powiązane i z różnych momentów jej życia. A teraz nie przeciągam i zapraszam na rozdział.

Time Skip

Nanako POV

Obudziłam się nad ranem obok już nieśpiącego Nejiego. Patrzył na mnie i chyba nie zauważył że nie śpię. 

-Cześć Neji- powiedziałam

-Cześć, jak się spało?- spytał perłowooki

-A dobrze, a tobie?- odpowiedziałam

-Też dobrze, słuchaj gdy spałaś mówiłaś przez sen, krzyczałaś i płakałaś żeby kogoś zostawili, chyba twoją siostrę, próbowałem Cię obudzić ale spałaś jak zabita. Mogę Cię spytać co Ci się śniło?- powiedział szatyn

-Jak chcesz to mogę Ci pokazać- odpowiedziałam. Neji patrzył na mnie pytającym wzrokiem- Shinegan! Teraz będziesz widział to co widzę ja. 

-Czy to bezpieczne?- spytał z nutką obawy w głosie szatyn

-Dla twojego ciała tak, dla psychiki zależy jak silna jest bo nie obiecuję że nie będziesz mieć traumy.- odpowiedziałam

-Ok, psychikę mam raczej silną więc dam radę- powiedział Neji

To zaczynamy... Zamknęłam oczy i wypowiedziałam kilka niezrozumiałych słów. Otworzyłam powoli oczy lecz jedyne co ujrzałam to ciemność. Rozejrzałam się ale nic nie było widać. Spróbowałam się podnieść by się przejść ale byłam przykuta jakimiś łańcuchami do podłogi. Nagle przed moimi oczami zaczęły pojawiać się obrazy z mojego dzieciństwa. Gdy pojawił się obraz całej mojej rodziny poczułam jak łzy cisną mi się do oczu. Zaczęłam płakać i krzyczeć tak jakby to mogło cokolwiek zmienić, jakby to mogło ich uratować. Później było pierwsze wyjście mojej siostry z domu. Ojciec przyprowadzający ją siłą do domu i zamykający ją w piwnicy. Matka błagająca o litość nad córką. Krzyki, kłótnia, płacz. Ojciec idący do piwnicy by "porozmawiać" z córką o jej zachowaniu. Znów krzyki, błaganie o litość, płacz. Pierwsze uderzenie, drugie, zapach krwi i śmierć... Matka obwiniająca się o wszystko co się zdarzyło, uciekająca z domu, do wioski, błagająca o pomoc. Ludzie ją ignorowali, tak jakby jej nie widzieli, tak jakby jej nie słyszeli. Matka wracająca do domu. Ojciec czekający w domu z sadystycznym uśmieszkiem. Matka pisząca list pożegnalny do dzieci, w którym przeprasza za to że rodząc je skazała je na takie piekło. Ojciec idący do wioski. Matka ukrywająca list w pudełku, żegnająca się z dziećmi, mówiąca że zobaczą się ponownie po drugiej stronie, że nie żegna ich na zawsze. Mówiła również że zawsze będzie je kochać, że zawsze będzie przy nich. Wyszła z domu, wzięła po drodze linę i udała się w głąb Lasu Samobójców. I więcej jej nikt nie widział. Gdy ojciec się o tym dowiedział wpadł w szał. Poszedł do lasu i wzniecił ogień. Pół lasu się spaliło. Przyszedł i zabrał młodsze bliźniaki. Po kilku godzinach wrócił ale bliźniaków nikt już nigdy nie ujrzał. Została już tylko najmłodsza z sióstr którą jestem ja. Od tego pamiętnego dnia, całe moje życie się zmieniło. Ojciec miał obsesję żeby zrobić ze mnie najlepszego shinobi jakiego widział świat. Trenował mnie codziennie, poziom treningów przewyższał treningi ANBU. Już kilka razy myślałam że umrę, że nie dam rady... Aż któregoś dnia nie wytrzymałam, zabrali mnie do szpitala, nie miałam prawie żadnych szans na przeżycie a jednak przeżyłam. I ojciec dalej mnie trenował, treningi były jeszcze cięższe. Ludzie mówili że chce zrobić ze mnie maszynę do zabijania, potwora który zniszczy Wioskę Śmierci. Prócz treningów zaczął robić na mnie eksperymenty. Po pięciu latach, nareszcie wypuścił mnie z laboratorium, wtedy okazało się że całkowicie się zmieniłam, byłam zimna i nieczuła. Byłam zagładą wioski. Nie tylko mój charakter się zmienił, mój wygląd również, z zasady byłam blondynką z niebieskimi oczami i oliwkową cerą lecz przez eksperymenty moja skóra zrobiła się blada jak u wampira, włosy czarne jak smoła a oczy czerwone jak krew. Ludzie wytykali mnie palcami, patrzyli na mnie ze strachem w oczach, każdy, prócz mnie, wiedział że stałam się pół demonem, że stałam się Panią Śmierci, że od dziś nie jestem aniołem zesłanym z nieba a Bogiem Śmierci, Shinigami którego ludzie znali tylko z legend a którego mimo wszystko wszyscy się obawiali. Od dziś, to ja decydowałam kto może żyć a kto ma przejść na drugą stronę. To ja wybieram kto ma iść do nieba  a kto do piekła. Od tego dnia, wiedziałam że nikt ani nic nie może mnie zatrzymać. Uciekłam z domu, udałam się do wioski, strażnicy próbowali mnie zatrzymać lecz powaliłam ich wszystkich jednym machnięciem ręki. Biegłam dalej w nieznane aż natrafiłam na kilku kupców. Zaproponowałam im ochronę a w zamian mają mnie zaprowadzić do ich wioski. Szliśmy tak przez dwa lata aż trafiliśmy do Suny. Tam Kazekage dał mi misję, by pomóc drużynom z Konohy w misji. Wyruszyłam więc i po kilku dniach doszłam do Wioski Liścia. 

-Dalszą część znasz Neji, teraz zapewne mnie znienawidzisz za to czym jestem.- powiedziałam ze smutkiem w głosie

-Jak mógłbym Cię znienawidzić? Wręcz przeciwnie cenię Cię jeszcze bardziej- odpowiedział perłowooki

-Dziękuję, wiedziałam że mogę na Ciebie liczyć, tylko proszę nie mów nic pozostałym.- wyszeptałam

-Jasne, powiesz jak będziesz chciała.- wyszeptał mi do ucha szatyn 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I takim oto zakończeniem kończę ten rozdział. Ja wiem że długo mnie nie było (aż tydzień XD) ale są do tego trzy powody, wena znowu gdzieś poszła, w ten week-end BTS mają koncert na żywo na youtube także oglądałam i za bardzo się ekscytowałam żeby pisać o Naruto bo w głowie miałam tylko BTS i trzeci musiałam się uczyć. 

Fifty Feet Below (Neji X OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz