Rozdział: 24

482 26 2
                                    

Naruto zaczął się budzić po walce z Menmą.

"Czuje się jak nowo narodzony, ciekawe ile spałem" pomyślał rozciągając się i ziewając

12:30

"Co, przespałem całe wczorajsze południe i połowę dzisiejszego dnia?"

"Właściwie spałeś pięć dni" powiedział Kurama

"Co, tak długo?"

"Ponieważ podczas walki z Menmą doszedłeś do granic swoich możliwości, gdyby nie pojawienie się Sasuke żywy byś z tamtąd nie wyszedł"

"Rozumiem"

Blondyn zarzucił na siebie ubranie i zszedł na dół, gdzie zastał tam swoich rodziców

"Naruto wreszcie się obudziłeś, jak się czujesz?" spytał Minato

"Całkiem nie źle, potrzebowałem tylko trochę odpocząć"

"To dobrze. Tak właściwie jest coś o czymś powinieneś wiedzieć"

"O co chodzi?"

"Będziesz miał rodzeństwo" oznajmiła Kushina

"Naprawdę, to będzie brat czy siostra?"

"Siostra"

"Super, dobra powinienem iść spotkać się z dziewczynami, bo pewnie martwią się o mnie" powiedział po czym opuścił mieszkanie

Naruto po paru chwilach dotarł na teren szkoły, miał nadzieję że uda mu się zakraść niezauważonym, ale na nadzieji się skończyło.

"Wygląda na to że znowu opuściłeś sporą część zajęć Naruto" powiedział dobrze znany mu głos

Blondyn odwrócił nerwowo głowę spoglądając na przewodniczącą rady studenckiej

"Witaj Sona-chan, wiesz tym razem..."

"Nie musisz mi tłumaczyć, Rias mi wszystko powiedziała ale mam nadzieję że nie zapomniałeś o kolacji, którą jesteś mi winien"

"Oczywiście że nie, po prostu miałem ostatnio urwanie głowy, co powiesz na to żebyśmy wyskoczyli dziś wieczorem do jakiejś restauracji?"

"W porządku, spotkajmy się o szóstej w parku, nie spóźnij się"

"Hai"

Naruto udał się do klasy, oczywiście minute przed dzwonkiem.

"Przepraszam za spóźnienie"

"Co za bezczelność, żeby przychodzić na lekcje minute przed zakończeniem" skomentował nauczyciel

Nim blond shinobi miał zająć miejsce zadzwonił dzwonek, chwile później poczuł jak obejmuje go Akeno.

"Nareszcie się obudziłeś, tak się o ciebie martwiłam"

"Nie potrzebnie, wiesz że nie tak łatwo mnie zabić"

Para udała się na stołówkę, wkrótce do nich dołączyła reszta dziewczyn.
Kiedy nastał wyznaczona godzina Naruto udał się do parku na spotkanie, blondyn nie czekał długo na pojawienie się Sony.

"Długo czekasz?"

"Nie, właściwie dopiero co przybyłem"

Oboje udali się do restauracji, w tym samym czasie z ukrycia obserowali ich Koneko, Akeno, Xenovia, Satsuki oraz Hinata.

"Nie powinniśmy śpiegować Naruto-kun" powiedziała Hinata

"Oj daj spokój, jesteś tak samo ciekawa jak my przebiegu tej randki" odparła Satsuki

Naruto kątem oka spostrzegł ich chowających się za drzewem.

"Naprawdę sądzą że ich nie zauważę?" pomyślał

"Ty też zdałeś sobie sprawę że nas śledzą?"

"Tak, ale zostaw to mnie. Tajuu Kage Bushin No Jutsu!" powiedział tworząc kilkadziesiąt swoich klonów
"Sona-chan, teraz!" dodał chwytając ją za rękę i skręcając w jedną z alejek

"To nie fair Naru-kun" pomyśleli dziewczyny dąsając się

"Uff udało się ich zgubić"

"Muszę przyznać że to bardzo ciekawa umiejętności, z pewnością przydała by mi się przy niektórych pracach" przyznała Sona

"Jeśli chcesz ja i moje klony służą pomocą"

Naruto i Sona dotarli wreszcie do restauracji.

"Jak wyglądał twój świat?"

"Na pewno nie był tak spokojny jak wasz. U nas co chwila wybuchała jakaś wojna, od dziecka szkolili nas na wojowników zdolnych odebrać komuś życie jeśli zajdzie taka potrzeba."

"Czy miałeś okazję kogoś zabić?"

"Tak raz, był to człowiek związany z przestępczą organizacją  zwaną Akatsuki, jednak to tylko wtedy zdarzyło mi się kogoś zabić, zwykle staram się pobić moich wrogów na miazgę"

W tym momencie do nich podszedł kelner przynosząc zamówienie, reszta rozmowy odbywała się już na lżejsze tematy, po mile spędzonym czasie Naruto i Sona opuścili restauracje. Nagle obok nich przebiegł jakiś mężczyzna nieumyślnie popychając blondyna co w efekcie sprawiło że poleciał na Sone oboje upadli na ziemi, wtedy Naruto poczuł jak jego wargi dotykając czegoś miękkiego, otwierając oczy zdał sobie sprawę że całuję Sone w usta, blondyn natychmiast wstał.

"Przepraszam" "

"To nie twoja wina...ale to był mój pierwszy pocałunek, więc musisz wziąć za to odpowiedzialność" odparła z rumieńcem zdobiącym jej policzki

Naruto tylko przełknął ślinę skinając głową na znak że się zgadza, następnie odprowadził przewodnicząc do jej mieszkania, po czym sam wrócił do swojego.

Shinobi Wśród DiabłówWhere stories live. Discover now